Akcesoria
Godox V100 - nowa definicja lampy reporterskiej?
Opowiem jak wygląda to z punktu widzenia fotografa. Warto pamiętać, że Panasonic nie jest bynajmniej na rynku fotografii nowicjuszem. To właśnie ten producent stworzył prototyp pierwszej na świecie cyfrowej lustrzanki (Nikon SVC - przyp. red.) i jako pierwszy zrealizował ideę aparatu bezlusterkowego. Z kolei obiektywy Panasonica od lat prezentują najwyższe standardy jakości. Już w systemie Mikro Cztery Trzecie szkła Panasonica osiągały wyniki MTF powyżej 40 pl/mm, podczas gdy w przypadku wielu popularnych szkieł pełnoklatkowych oscylowały one na poziomie 25 pl/mm. Tak więc na pewno nie powinniśmy obawiać się o zdolności producenta w kwestii tworzenia optyki. Panasonic operuje stosowną technologią od lat.
Tak samo sprawa ma się w przypadku niuansów dotyczących konstrukcji czy działania aparatu, o których wspomniałeś. Nie zapominajmy, że aparaty serii S bazują na 10-letnim doświadczeniu producenta w produkcji aparatów Mikro Cztery Trzecie. Dzięki temu od razu możliwe było stworzenie dojrzałej konstrukcji.
fot. Daimon Xanthopoulos
Myślę, że aparaty serii S to przede wszystkim dobra okazja na rozwinięcie swojego biznesu. Rynek staje się coraz bardziej wymagający. Mam wiele zleceń, które wymagają ode mnie zarówno wysokiej rozdzielczości zdjęć, jak i profesjonalnie nagranych filmów. Oczywiście o wymaganiach można z klientami dyskutować, ale gdy nie chcesz ich stracić, powinieneś być w stanie dostarczyć to, czego oczekują. Pełnoklatkowe bezlusterkowce Lumix, będące hybrydami aparatu i kamery wideo właśnie na to pozwalają. I to jest według mnie główny czynnik stanowiący o sile tego systemu.
Fotografuję już przeszło 20 lat, miałem więc okazję pracować z wieloma systemami. Na aparaty serii Lumix G (Mikro Cztery Trzecie - przyp. red.) przesiadłem się zresztą właśnie z pełnej klatki, także rozmiary nowych korpusów nie były dla mnie zaskoczeniem. Dlaczego jednak znów zwróciłem się w stronę sensorów Full Frame? Korpusy G oczarowały mnie swoją uniwersalnością, wygodą i bogactwem funkcji wideo, jakich nie oferowały inne aparaty, ciągle jednak szukałem czegoś ekstra w kwestii jakości i charakteru obrazu. Teraz wreszcie otrzymujemy także to. Dla mnie była to więc kwestia rozszerzenie możliwości aparatu.
Nie znaczy to, że bezlusterkowce serii G tracą na znaczeniu. Wiele z moich projektów wykonywałem właśnie nimi. Zdjęcia zrobione aparatami Lumix G stanowią chociażby dużą część mojej ostatniej wystawy i nadchodzącej książki. Nawet fotografie publikowane w National Geographic wykonywałem takimi aparatami jak Lumix GH5 czy G9. Przeszkodą nie jest tu więc na pewno rozdzielczość obrazu, jak i same aparaty. Czasem jednak trzeba dokonać wyboru.
Modele Mikro Cztery Trzecie doskonale sprawdzały się jako akompaniament do średnioformatowego analogowego Rolleiflexa. Teraz pracuję głównie aparatami z serii Lumix S, które zamykają wszystko, czego potrzebuję w jednej konstrukcji. Ta dodatkowo jest niemal pancerna i przygotowana na trudy pracy w terenie. Oczywiście chciałbym, żeby w systemie pojawił się także mniejszy, bardziej poręczny model, ale tak naprawdę, gdy mam potrzebę skorzystania z mniejszego aparatu, wybieram wtedy właśnie któryś z modeli Lumix G.
Podczas różnych targów często słyszę opinię o tym jak to autofokus w trybie filmowym nie radzi sobie tak, jak powinien. Ale pamiętajmy, że większość twórców wideo w ogóle nie korzysta z systemu AF. Nie oferują go praktycznie żadna z profesjonalnych kamer na rynku. Poza tym, trzeba też wiedzieć z jakich ustawień korzystać. Często widzę jak ktoś mówi na przykład, że aparat nie reaguje na ruch obiektu, nie wiedząc, że musi najpierw uruchomić rejestrację filmu. Tak właśnie rodzą się błędne przekonania.
A w przypadku fotografii? Osobiście nie mam z systemem AF żadnych problemów i wydaje mi się, że działa fantastycznie. Fotografuję aparatami Lumix S już przeszło rok. Byłem z nimi m.in. na Hawajach, w Grecji, w Chinach i na Islandii. Naprawdę nie używałbym ich, gdyby w jakikolwiek sposób mogły one zaszkodzić mojej pracy. Moja reputacja jako fotografa jest dla mnie ważniejsza niż umowa ambasadorska z daną marką.
Niektórzy twierdzą, że te korpusy nie poradziłyby sobie z fotografią sportową. Ale weźmy też pod uwagę, że Panasonic nie ma póki co w pełnoklatkowej ofercie żadnego sportowego zooma, który można, by do tego celu wykorzystać. To oczywiście jedno z głównych wyzwań na przyszłość dla projektantów, ale spójrzmy też ile czasu wprowadzenie tego typu obiektywów i rozwiązań zajęło konkurencji. Aparaty Lumix S są na rynku dopiero kilka miesięcy.
Jestem przekonany, że dzięki współpracy z Leiką i Sigmą w ciągu najbliższych lat oferta szkieł i możliwości aparatów błyskawicznie się rozwiną, będąc w stanie zadowolić wszystkich użytkowników. Dodatkowo warto pamiętać o tym, że w przypadku Panasonica mamy do czynienia z obiektywami nowej generacji, stworzonymi w oparciu o aktualną technologię. Praktycznie nie występuje tu np. problem breathingu, co pozwala bez większego problemu wykorzystywać obiektywy systemowe zarówno do fotografii, jak i filmowania. W przypadku dużej części konkurencji, większość systemu bazuje na założeniach sprzed kilkunastu, a nawet kilkudziesięciu lat i choć to nadal świetne obiektywy, to konstrukcją i możliwościami odstają już od tego co mamy współcześnie. Wejście w system Panasonica to więc także dobra inwestycja na przyszłość.
Generalnie kluczowe wydaje mi się to, że jest to jeden z niewielu, a może i jedyny bezlusterkowiec, który może być wykorzystywany w zaawansowanych produkcjach wideo obok profesjonalnych kamer, oferując twórcom taką samą swobodę i elastyczność w pracy. Mamy możliwość zapisu anamorficznego, rejestrację wideo w formacie ProRes RAW czy profile Log odpowiadające tym z profesjonalnych kamer Varicam. Do tego wiele różnych formatów zapisu.
fot. Daimon Xanthopoulos
Odpowiem może trochę inaczej. Profesjonalne kamery przeznaczone są do produkcji większego kalibru i wymagają zupełnie innego stylu pracy. Masz większe statywy, osobę odpowiedzialną za sterowanie ostrością, technika dźwięku, pracujesz na profesjonalnym planie, potrzebujesz większej ekipy. Wyznaczają one pewien standard produkcji.
Weźmy teraz sytuację, w której wchodzący twórca czy rozwijające się studio skompletowali nieco sprzętu, powoli zdobywają coraz bardziej istotnych klientów i zastanawiają się nam inwestycją w profesjonalną kamerę. Niestety takie urządzenie, jak i związane z nim implikacje to często zwyczajnie pułap nieosiągalny dla samodzielnych twórców czy nawet niewielkich firm.
I tu właśnie pojawia się S1H, będący niejako pomostem między tymi dwoma światami, który przy stosunkowo niedużym nakładzie finansowym jest w stanie zapewnić mniejszym studiom większość udogodnień oferowanych przez profesjonalne kamery. Ale to także aparat, który zachwyca filmowych wyjadaczy. Zamawiają ten model piątkami, by używać go np. jako kamery mocowanej na samochodzie czy dronie, a nawet jako wizjera reżyserskiego. Nie zastanawiałbym się więc nad tym, czy jest on w stanie zastąpić profesjonalną kamerę i czy może temu segmentowi w jakiś sposób zaszkodzić, ale raczej w jaki sposób pozwala rozwinąć daną produkcję. Dla mnie najważniejsza jest w tym wszystkim właśnie elastyczność jaką oferuje to rozwiązanie - aparat o wielkości i ergonomii lustrzanki jest mi w stanie dostarczyć takiej samej jakości materiału jak kamera Varicam.
Podstawowym pytaniem, które powinniśmy sobie zadać jest to, czy chcemy rozwijać naszą działalność w nowych kierunkach, wyróżniać się na tle konkurencji i oferować to, czego nie jest w stanie dostarczyć nasz sąsiad czy może wystarczy nam po prostu działanie w obszarze aktualnie obowiązujących standardów. Jeśli skłaniamy się ku temu pierwszemu, S1H będzie prawdopodobnie jednym z najlepszych wyborów, jakich możemy dokonać.
To aparat, który spodoba się szczególnie nowej grupie “wizualnych narratorów”, która z rok na rok staje się liczniejsza. To utalentowani twórcy, których działalność artystyczna znacznie wybiega poza samą fotografię. Pracują na granicy mediów, często łącząc świat fotografii z filmem, dziennikarstwem i aktywnością w mediach społecznościowych. Tego typu urządzenie otwiera przed nimi niedostępne wcześniej filmowe światy obiektywów anamorficznych czy zaawansowanego color gradingu, będąc jednocześnie świetnym aparatem fotograficznym, stawiającym przed nimi nowe możliwości rozwoju.
Daimon Xanthopoulos (ur. 1979) - fotograf podróżniczy pracujący w obszarze dokumentu socjologicznego. Skupia się głównie na cyklach osobistych i projektach długoterminowych. W swojej pracy stara się łączyć wartości dokumentalne z atrakcyjną stroną wizualną tak, by każdy mógł utożsamiać się z podejmowanymi przez niego tematami. W ostatnim czasie skupia się na projekcie Archaeology of Faith, eksplorującym miejsca związanie z wiarą i mitologią. Ambasador marki Lumix.
Artykuł powstał we współpracy z marką Lumix