Akcesoria
Godox V100 - nowa definicja lampy reporterskiej?
84%
Najmocniejszy aparat w systemie ma być ukłonem w stronę zaawansowanych użytkowników, których styl pracy wymaga szybkiego i niezawodnego korpusu z górnej półki. Sprawdzamy czy X-H1 może być alternatywą dla topowych modeli konkurencji.
Fujifilm X-H1 ma być także doskonałym aparatem dla osób, które w swojej pracy wykonują wiele zleceń wideo. Możliwości w pełni manualnego trybu filmowego rzeczywiście robią wrażenie i stawiają nowy model w ścisłej czołówce filmujących aparatów. Obraz jesteśmy w stanie zarejestrować w maksymalnej jakości 4K (4096 x 2160 pikseli), w standardzie H.264, ze zwiększoną w stosunku do poprzednika przepływnością 200 Mb/s, co pozwolić ma na lepsze zachowanie detali. Warto zwrócić uwagę, że mamy tu do czynienia z “filmową” rozdzielczością DCI 4K. Jest jednak pewien haczyk - w tym trybie ograniczeni jesteśmy czasem migawki 24 kl./s, a także długością czasu nagrywania jednego klipu równą 15 minut (w przypadku korzystania z battery gripa będzie to 30 minut).
Zejście do “standardowego” 4K (3840 x 2160 pikseli) pozwoli nam już na zapis z prędkością 30 kl./s, natomiast w trybie Full HD (1920 x 1080 pikseli) będziemy już mogli pracować z klatkażami sięgającymi 60 kl./s. Co ważne, aparat pozwala także na rejestrowanie filmów Full HD z prędkością 120 kl./s i automatyczne spowolnienie ich w aparacie (maksymalnie 5-krotne), co da nam przyjemnie wyglądający efekt slow motion. Pod względem jakości materiałów, aparatowi Fujifilm trudno cokolwiek zarzucić. Zarówno filmy 4K, jak i Full HD odznaczają się poprawną jakością.
Otrzymujemy także różnego rodzaju pomoce, przydatne przy tworzeniu jakościowych materiałów wideo. Mamy więc focus peaking, możliwość zapisu w “płaskim” profilu obrazu F-Log (także na karcie SD!), czy tryb cichej obsługi, który pozwoli na sterowanie ustawieniami trybu filmowego za pomocą dotyku, na ekranie monitora. Możemy też skorzystać z typowo filmowych “klatkaży” jak na przykład 1/48 s (w tym wypadku nie będziemy mogli jednak obsługiwać niektórych czułości), czy standardowej dla tergo trybu symulacji filmu Eterna, która zapewnić ma “kinowy” wygląd bez konieczności obróbki kolorystycznej materiału.
Jedynymi minusami wydaje się być działanie stabilizacji i autofokusa w trybie filmowym. Choć w przypadku szerokiego kąta, aparat dobrze tłumi drgania i pozwala na nagrywanie naprawdę płynnych ujęć, to już w przypadku dłuższych ogniskowych i filmowania z ręki zauważymy dziwne, raptowne skoki obrazu, które sprawiają, że przy ważniejszych realizacjach i tak nie obejdzie się bez gimbala.
Autofokus w trybie filmowym natomiast trudno uznać za używalny. Bo choć aparat wyposażony jest w piksele detekcji fazy, a sam system ostrzy bez większego problemu, to przeostrzanie z planu na plan nie jest płynne. Widać charakterystyczne skoki ostrości spowodowane ruchami silnika AF w obiektywie, a także problem z przesuwaniem ostrości za obiekt. Podobnie niestety wygląda to w przypadku funkcji wykrywania twarzy, choć tu rezultaty będą jednak nieco bardziej płynne. Mimo to w przypadku filmowej pracy zawodowej raczej nie będzie można polegać na systemie AF.