Canon EOS 5D Mark IV - Ergonomia i obsługa

Wyniki testu:
Jakość obrazu:
8
Ergonomia:
8.5
Cena / Jakość:
7
Wydajność:
8
Funkcjonalność:
8.5
Marka:
Canon
Nasza ocena:

87%

Nowa matryca, system autofokusa zaczerpnięty z flagowego modelu, poprawiony tryb filmowy i udoskonalona ergonomia korpusu to główne cechy nowej odsłony linii 5D. Jednak czy to wystarczy, by rywalizować z zaawansowanymi lustrzankami konkurencji?

Autor: Michał Chrzanowski

21 Październik 2016
Artykuł na: 49-60 minut
Spis treści

Ergonomia pozostała właściwie niezmieniona,  ale to dobrze, ponieważ mamy do czynienia ze znanym projektem body, do którego zdążyli już przywyknąć użytkownicy Canona. Wystarczy powiedzieć, że fotografowie zamieniający starszy model na nowy 5D Mark IV nie odczują żadnej różnicy w kwestii ergonomii i rozmieszczenia poszczególnych przycisków i pokręteł. Producent wyszedł z właściwego założenia, że nie warto na siłę „ulepszać“ dobrej i sprawdzonej konstrukcji.

Jak zwykle w przypadku serii 5D nie możemy narzekać na wygodę podczas fotografowania. Świetnie zaakcentowany grip, chropowata i przyjemna w dotyku, imitująca skórę okładzina oraz anatomiczny i wklęsły profil kciuka - słowem aparat trzyma się pewnie, czego nie zmienia nawet podpięcie większych i cięższych szkieł.

Przyciski są wystarczająco wypukłe i bardzo dobrze wyczuwalne, co znacznie ułatwia użytkowanie. W kwestii ich rozmieszczenia nie zmieniło się właściwie nic, choć zauważymy pewne niuanse, które sprawiają, że korpus 5D Mark IV jest jeszcze bardziej ergonomiczny.

Pochwalić musimy górny panel aparatu, dzięki któremu zyskujemy natychmiastowy dostęp do większości najpotrzebniejszych parametrów. Za pomocą dwufunkcyjnych przycisków jesteśmy w stanie palcem wskazującym kontrolować ustawienia czułości matrycy, balansu bieli, pomiar światła, autofokus czy tryb seryjny. W trybach preselekcji, główny parametr ekspozycji kontrolujemy górnym pokrętłem, tylne zaś odpowiada za korektę ekspozycji, co jest wygodne i funkcjonalne. Poza tym, najważniejsze ustawienia podejrzymy na czytelnym pomocniczym ekranie LED, wyposażonym w funkcję podświetlenia, która okazuje się niezwykle pomocna podczas fotografowania po zmroku.

Jeśli spojrzymy na tylny panel, to nie zauważymy żadnych rzucających się w oczy zmian. Na pozór wszystko wygląda identycznie. Lewa strona to przyciski odpowiadające za dobór efektów obrazu, podgląd wykonanych zdjęć oraz menu i info. Z kolei po prawej stronie ekranu mamy typowy dla aparatów Canon kołowy wybierak, włącznik trybu Live View oraz umieszczone na górze tylnego panelu przyciski blokady punktu ostrości (AF-ON), ekspozycji (*) i zmiany pozycji punktu AF.

Jednak tuż pod joystickiem służącym do wybierania punktu AF znajdziemy rozwiązanie znane z modelu 7D Mark II. W rzypadku nowego Canona zostało ono jednak nieco inaczej zaimplementowane. Do niepozornego przycisku przypisano bardzo ważną funkcję. Odpowiada on za regulację pola autofokusa. Dzięki temu jesteśmy w stanie natychmiastowo dostosować ustawienia systemu ostrzenia do panujących warunków, bez konieczności odrywania oka od wizjera. W praktyce jest to bardzo wygodne i intuicyjne rozwiązanie, które ułatwia fotografowanie.

Mocną stroną 5D Mark IV jest bogata możliwość personalizacji. Oprócz 3 trybów użytkownika, do których możemy zapisać całość ustawień aparatu, otrzymujemy także możliwość zdefiniowania łącznie 11 przycisków i pokręteł na obudowie. Warto jednak mieć na uwadze, że liczba dostępnych funkcji dla każdego z przycisków jest inna. Z kolei dedykowany przycisk M-Fn, do którego domyślnie nie jest przypisana żadna funkcja, umieszczono między spustem migawki a górnym pokrętłem, co sprawia, że mamy błyskawiczny dostęp do wybranej przez siebie opcji. Jednym słowem, aparat swobodnie możemy dostosować do własnych potrzeb i preferencji.

Nowy Canon to jeden z lepiej przemyślanych i zaprojektowanych aparatów, jakie kiedykolwiek testowaliśmy

W pracy pomoże nam także znane z wcześniejszych modeli producenta, podręczne menu „Q“, dzięki któremu dokonamy zmian najważniejszych funkcji. To jednak nie wszystko. W ustawieniach aparatu („dostosuj ekran szybkich nastaw“ - sekcja ustawienia, 3 zakładka) jesteśmy w stanie spersonalizować drugą kartę podręcznego menu. Aby ją aktywować wystarczy wcisnąć przycisk „Q“, a następnie „INFO“, co jest bardzo wygodne. W efekcie otrzymujemy jeszcze większą większy wachlarz szybko dostępnych funkcji.

W kwestii samego interfejsu aparatu zmieniło się niewiele. Menu przeszło jedynie delikatny wizualny lifting. Jest to jednak wciąż ten sam dobrze znany wszystkim użytkownikom Canona system sześciu zakładek dotyczących fotografowania, ustawień AF, trybu podglądu, ustawień aparatu i personalizacji. Otrzymujemy też zakładkę “Moje Menu”, do której przypiszemy najczęściej wybierane przez siebie ustawienia. Tak naprawdę nawet osoby mające pierwszy raz w rękach aparat Canona powinny szybko się w nim odnaleźć.

Nowa „piątka“ została wyposażona w usprawniony wizjer Intelligent Vievfinder II - rozwiązanie znane z najnowszych generacji 1D X i 7D. Celownik optyczny charakteryzuje się powiększeniem 0,71x i około 100% pokryciem kadru. Wyświetlimy w nim informacje dotyczące parametrów ekspozycji oraz aktywne pola autofokusa.

Jednak to nie wszystko. Za sprawą technologii Intelligent Viewfinder II i dodatkowej warstwy LCD, w wizjerze zostaną zaprezentowane informacje o ustawieniach większości parametrów kontrolowanych za pomocą przycisków na obudowie. Tak więc w celowniku wyświetlimy stan baterii, liczbę pozostałych zdjęć, czułość matrycy, balans bieli, tryb pomiaru światła, tryb autofokusa, rozmiar zdjęć i ustawienia trybu seryjnego. Tym samym jesteśmy w stanie pracować właściwie bez odrywania oka od wizjera aparatu, co jest bardzo wygodne podczas fotografowania. Warto także zaznaczyć, że informacje są odpowiednio eksponowane - nawet w kontrastowym oświetleniu.

Istotną zmianą względem poprzednika jest nowy ekran. Wprawdzie nadal to 3,2-calowy wyświetlacz bez możliwości odchyulania, ale teraz zapewnia większą rozdzielczość - 1,62 Mp względem 1,04 Mp modelu 5D Mark III. Zmianę w jakości wyświetlanego obrazu widać gołym okiem. Ekran jest kontrastowy i wiernie odwzorowuje barwy, co pozwala na rzetelną ocenę zdjęć oraz właściwe ustawienie ekspozycji w przypadku fotografowania z podglądem na żywo. Nie zauważyliśmy także widocznej tendencji do zbytniego rozświetlania lub przyciemniania zdjęć. Co więcej, wyświetlacz nie stwarza też problemów podczas pracy w ostrym świetle, co jest zasługą powłok antyodblaskowych. Również kąty patrzenia są odpowiednie.

Słowa uznania należą się za implementację funkcji dotykowych, które działają wyśmienicie. Wystarczy powiedzieć, że - w odróżnieniu od flagowego modelu 1D X Mark II - za pomocą panelu dotykowego możemy kontrolować nie tylko punkt ustawiania ostrości, lecz także każdy z trybów aparatu, wszystkie pozycje menu głównego i podręcznego oraz wygodnie przeglądać zapisane zdjęcia, co w efekcie znacznie ułatwia i przyspiesza pracę z aparatem. Poza tym dotyk działa bardzo precyzyjnie i nie zdarzyło się abyśmy niechcący kliknęli w inne niż pożądane miejsce.

 

Ponadto w trybie Live View sceny wyświetlane są płynnie, dzięki czemu nie zauważymy charakterystycznego spowolnienia i rozmycia obrazu. Poza tym na ekranie wyświetlimy nie tylko najważniejsze parametry związane z ekspozycją, lecz także informacje pomocnicze, takie jak histogram czy siatka ułatwiająca kadrowanie. 

Dodaj ocenę i odbierz darmowy e-book
Digital Camera Polska
Spis treści
Skopiuj link

Autor: Michał Chrzanowski

Stały bywalec naszego laboratorium. Ciągle patrzy na świat przez różne ogniskowe oraz przemierza miasta i wioski obwieszony sprzętem fotograficznym. Uwielbia stylowe aparaty, a także eleganckie i funkcjonalne akcesoria. Ma słabość do monochromu i suwaków w programie Lightroom, po godzinach – do literatury faktu i muzyki country.

Komentarze
Więcej w kategorii: Aparaty
Sony A1 II + FE 28-70 mm f/2 GM - pierwsze wrażenia i zdjęcia przykładowe (RAW)
Sony A1 II + FE 28-70 mm f/2 GM - pierwsze wrażenia i zdjęcia przykładowe (RAW)
Sony kończy rok z przytupem, prezentując dwie iście profesjonalne konstrukcje - najnowszy flagowy korpus Sony A1 II i uniwersalny, superjasny zoom średniego zasięgu. Czy nowy korpus...
15
Nikon Z50 II - pierwsze wrażenia i zdjęcia przykładowe (RAW)
Nikon Z50 II - pierwsze wrażenia i zdjęcia przykładowe (RAW)
Po pięciu latach Nikon prezentuje wreszcie następcę pierwszego amatorskiego korpusu w systemie Z. To nadal ta sama matryca, ale lepsza wydajność, bardziej rozbudowana ergonomia i...
23
Fujifilm X-M5 - pierwsze wrażenia i zdjęcia przykładowe [RAW]
Fujifilm X-M5 - pierwsze wrażenia i zdjęcia przykładowe [RAW]
Nowy Fujifilm X-M5 to najtańszy aparat w systemie, ale pod względem możliwości daleko mu do typowego amatorskiego korpusu. Czy to możliwe, że Fujifilm zrobiło wymarzony aparat dla...
33
Powiązane artykuły
Wczytaj więcej (3)