Aparaty
Zimowy Cashback Canon w sklepie Fotoforma.pl - sprawdź aktualne promocje
78%
G7 X Mark II to druga odsłona popularnego kieszonkowca Canona. Od poprzednika wyróżnia go przede wszystkim poprawiona ergonomia oraz zwiększona wydajność. Sprawdziliśmy, czy to wystarczy, aby podbić rynek zaawansowanych kompaktów.
Obiektyw w nowym Canonie G7 X Mark II pozostał niezmieniony. To wciąż ta sama konstrukcja, która była wykorzystana w poprzednim modelu. Tak więc zapewnia 4,2x zoom z uniwersalnym zakresem ogniskowych wynoszącym 24-100 mm (ekwiwalent dla pełnej klatki) oraz zmiennym światłem f/1.8-2.8. Z kolei układ optyczny składa się z 11 elementów rozmieszczonych w 9 grupach. Wśród nich znajdziemy dwustronną soczewkę asferyczną, jednostronny element asferyczny UA, jednostronną soczewkę asferyczną i jeden element UD. Zdaniem producenta mają one mieć wymierny wpływ na jakość obrazu.
Rozdzielczość obrazu
Obiektyw G7 X zapewnia dobrą rozdzielczość obrazu. Jak większość konstrukcji tego typu, został zoptymalizowany w taki sposób, by najlepsza jakość była dostarczana na szerzej otwartych przysłonach. Na brak szczegółowości nie powinniśmy więc narzekać. Dla ogniskowej 24 mm optymalną rozdzielczość w centrum kadru uzyskamy w niemal całym zakresie przysłon - od f/1.8 do f/5.6. W tym przedziale wartość funkcji MTF10 będzie się wahać w granicach 73.34-76.10 lp/mm, co w przypadku kompaktów uznajemy za bardzo dobry rezultat.
Nieco słabsze wyniki zaobserwujemy na brzegach planu fotograficznego. Już od f/1.8 jakość obrazu będzie stopniowo spadać. Niemniej jednak na żadnej z przysłon nie zbliży się do granicy akceptowalności. Podobna charakterystyka wykresu utrzyma się na ogniskowej 50 mm. Wartości funkcji MTF10 dla środka kadru będą niemal identyczne, jednak zdecydowanej poprawie ulegnie rozdzielczość brzegów. Optymalną jakość uzyskamy w zakresie f/2.8-f/5.6. Z kolei minimalny spadek szczegółowości zauważymy na najdłuższej ogniskowej 100 mm. Ta będzie się wahać w okolicach 50-62 lp/mm, jednak wciąż będą do dobre wyniki.
Rozdzielczość w funkcji MTF10 mierzona jest dla plików JPEG w najwyższej, dostępnej rozdzielczości, dla najniższego ISO i z najniższymi ustawieniami odszumiania i wyostrzania. Wartości podane są w lp/mm (pary linii na mm) i do celów porównawczych uśrednione do poziomu odbitki 24 x 36 mm według systemu DxO.
Aberracja
Równie dobre rezultaty osiągnęliśmy podczas testowania aberracji chromatycznej. Ta w plikach JPEG jest odpowiednio korygowana przez algorytmy aparatu. Tak naprawdę największą anomalię wynoszącą 0.64 piksela zaobserwujemy na ogniskowej 24 mm i przysłonie f/5.6. Warto jednak zauważyć, że problem aberracji dotyka jedynie rogów kadru, dzięki czemu nie powinna być zauważalna na zdjęciach. Na innych przysłonach i ogniskowych występowanie aberracji jest jeszcze mniejsze - około 0.5 piksela. Poniżej podajemy mapy najwyższych aberracji dla wybranych przysłon i ogniskowych.
Aberrację chromatyczną mierzymy dla plików JPEG w najwyższej dostępnej rozdzielczości, dla najniższego ISO i z najniższymi ustawieniami odszumiania i wyostrzania. Pomiar wykonywany jest dla wybranych (skrajnych i środkowej) ogniskowych i pełnego zakresu przysłon. Przedstawiane wykresy pokazują najgorsze wartości dla każdej z ogniskowych.
Dystorsja
Większych problemów nie powinniśmy mieć także ze zniekształceniami obrazu. Największą dystorsję zaobserwujemy na szerokim kącie 24 mm, co nie powinno nikogo dziwić. Niemniej jednak będzie ona dobrze korygowana - na poziomie 0.34%. Dzięki temu nie powinna być zauważalna na zdjęciach. Z kolei drugi kraniec ogniskowej wypadł niemal perfekcyjnie. Fotografując na największym zbliżeniu 100 mm dystorsja wyniesie zaledwie 0.03%.
Dystorsje mierzymy dla plików JPEG w najwyższej dostępnej rozdzielczości, dla najniższego ISO i z najniższymi ustawieniami odszumiania i wyostrzania. Pomiar wykonywany jest dla wybranych (skrajnych i środkowej) ogniskowych. Przedstawiane wykresy pokazują poziom i charakterystykę dystorsji dla skrajnych ogniskowych.
Winietowanie
Po kompaktowej konstrukcji obiektywu oraz kombinacji ogniskowej 24 mm i przysłony f/1.8 moglibyśmy się spodziewać wyraźnej winiety. Nic bardziej mylnego. Ta wada układu optycznego, podobnie zresztą jak te opisane powyżej, jest bardzo dobrze korygowana. Wystarczy napisać, że największa winieta wyniosła zaledwie 22%, co w praktyce przełoży się na 0,35 EV. Co więcej, będzie ona charakteryzować się idealnie centralnym rozłożeniem i naturalnym gradientem. Z kolei na dłuższych ogniskowych - 50 i 100 mm - różnice w jasności pomiędzy środkiem a brzegami kadru będą jeszcze mniejsze. Oznacza to, że na zdjęciach nie powinniśmy zauważyć charakterystycznych, przyciemnionych rogów planu fotograficznego.
Winietowanie mierzymy dla plików JPEG w najwyższej dostępnej rozdzielczości, dla najniższego ISO i z najniższymi ustawieniami odszumiania i wyostrzania. Pomiar wykonywany jest dla wybranych (skrajnych i środkowej) ogniskowych. Przedstawiane wykresy pokazują mapę winietowania dla najgorszych wartości.
Odblaski
Niestety - podobnie jak u poprzednika - odblaski to największa wada układu optycznego. Wykorzystane powłoki antyrefleksyjne nie najlepiej radzą sobie w warunkach mocnego i kontrastowego światła. Największe bliki i flary pojawią się w kadrze, gdy źródło światła będzie się znajdować na brzegach lub lekko poza planem fotograficznym. Artefakty objawią się jako wyraźne przebarwienia, które mogą już zepsuć ogólny wygląd zdjęć. Na szczęście nie ucierpią kontrast i wyrazistość, a także kolorystyka fotografii.
Bokeh
Jednocalowa matryca obrazu w połączeniu z 9-listową przysłoną, ogniskową 100 mm i światłem f/2.8 zapewnią małą głębię ostrości. Bez większego trudu powinniśmy uzyskać odpowiednią separację fotografowanego obiektu od tła, co może być pożądane między innymi w portrecie lub makrofotografii. Bokeh jest miękkie i przyjemne dla oka.