Akcesoria
Godox V100 - nowa definicja lampy reporterskiej?
Sukces Instagrama w dużej mierze opiera się na jego prostocie. Nadchodzą jednak fundamentalne zmiany, które zapewne nie spodobają się wielu użytkownikom. Twórcy planują filtrować główny kanał informacji, podobnie jak ma to miejsce obecnie w serwisie Facebook.
W ciągu 5 lat obecności na rynku Instagram przyciągnął ponad 400 mln użytkowników, którzy każdego dnia publikują około 70 mln nowych zdjęć i filmików. Za ten sukces w dużej części odpowiada prostota i przejrzystość serwisu, dzięki którym stał się on jednym z najbardziej lubianych mediów internetowych, a także efektywnym narzędziem marketingowym dla różnego rodzaju twórców. Jego siłą do niedawna był brak reklam oraz fakt, że w głównym kanale informacji, w odróżnieniu na przykład od Facebooka, użytkownicy mogą zobaczyć wszystkie posty opublikowane przez osoby, które obserwują.
Na przestrzeni ostatniego roku twórcy prowadzili wiele zmian, podnoszących atrakcyjność serwisu. Między innymi zwiększono rozdzielczość publikowanych obrazów i umożliwiono wgrywanie zdjęć w innych formatach niż kwadrat. Miesiąc temu wprowadzono też długo oczekiwaną osbługę wielu kont. Niestety nie wszystkie zmiany zostały ciepło przyjęte przez użytkowników. Ostatnio w serwisie pojawiły się reklamy, a twórcy zapowiadają kolejną fundamentalną zmianę, która z pewnością wywoła dużo zamieszania. Już niebawem główny kanał informacji ma być filtrowany według najbardziej atrakcyjnych dla danego użytkownika treści.
Może was to zaskoczyć, ale większości użytkowników umyka około 70% treści pojawiających się na ich “tablicach”. W związku ze stałą ekspansją serwisu, coraz trudniej jest być na bieżąco ze zdjęciami i filmami publikowanymi przez osoby, które obserwujemy, co oznacza, że łatwo przeoczyć treści na których nam zależy. Aby polepszyć wasze doznania, już niebawem główny kanał informacji będzie filtrowany według treści, które są dla Was najważniejsze - czytamy na oficjalnym blogu serwisu Instagram.
W praktyce oznacza to, że jako pierwsze będą pojawiać się najbardziej popularne posty oraz zdjęcia osób, z którymi najczęściej wchodzimy w interakcję. Warto jednak nadmienić, że Instagram nie będzie odcinał nas od mniej atrakcyjnych zdjęć, a jedynie segregował je w innej kolejności. Przynajmniej na razie. Nie jest jednak powiedziane, że twórcy nie zdecydują się pójść o krok dalej.
Skąd taki ruch? Z pewnością, oprócz wątpliwej troski o dobro użytkowników stoi za tym także przemyślana strategia, mająca odbicie w finansach. Pozostaje tylko pytanie czy zmiana ta nie pozbawi serwisu tego, co było jego największą zaletą - swobodnego przepływu treści. Jesteśmy ciekawi jak nadchodzące aktualizacje wpłyną na popularność aplikacji, choć raczej nie należy się spodziewać masowego odpływu użytkowników, z których większość traktuje Instagrama jako łatwy sposób na podzielenie się kolejnym selfie.
Więcej informacji znajdziecie pod adresem blog.instagram.com.