Akcesoria
Godox V100 - nowa definicja lampy reporterskiej?
Tik, tok, tik, tok - z każdą sekunda konkurencja rośnie w siłę, a platforma, która zmieniała obraz internetu w ostatniej dekadzie szuka nowych sposobów na zatrzymanie twórców. Jak donosi NYT Facebook i Instagram wprowadzą system premii dla swoich użytkowników.
Jeśli historia internetu może nas czegokolwiek nauczyć, z pewnością będzie to to, że w cyfrowym świecie nic nie jest trwałe i dane na zawsze. Kto dziś pamięta jeszcze o serwisach typu Myspace, Google+, Vine, Grono czy NaszKlasa? Naturalnie były to strony, które nie potrafiły zaadaptować swoich usług do nowych trendów i przez pewien czas wydawało się, że współcześni giganci wyciągnęli naukę z ich historii.
Kto jak kto, ale Facebook wprowadził pod strzechy swoich serwisów chyba każdą funkcjonalność z jaką w ostatnich latach przebijała się konkurencja. Mimo to zainteresowanie Facebookiem z roku na rok maleje, a u boku także hamującego Instagrama w błyskawicznym tempie wyrósł kolejny społecznościowy potwór w postaci Tik Toka, który obecnie dorównał rywalowi pod względem aktywnych użytkowników i prognozuje stabilny wzrost przez kolejne 3 lata. Ludzie po prostu pokochali nowy format krótkich filmów, który z jednej strony jest pod wieloma względami bardziej praktyczny, a z drugiej jeszcze bardziej uzależniający od dotychczasowych form rozrywki w internecie. A co za tym idzie - jeszcze lepszy jeśli chodzi o możliwość spieniężenia zasięgów.
Nic więc dziwnego, że Instagram stara się zatrzymać przed odpływem zarówno użytkowników, jak i twórców. Raptem kilka tygodni temu CEO Instagrama informował o wolcie serwisu w stronę contentu wideo, a teraz słyszymy o nowym programie, w ramach którego Facebook (właściciel Instagrama) do końca 2022 roku przeznaczyć ma miliard dolarów na finansowe zachęty dla twórców.
Jak donosi NYT, jak na razie program będzie skierowany do wybranych influencerów i dostępny wyłącznie na zaproszenie, a użytkownicy będą premiowani za wykorzystywanie określonych funkcji platformy czy też zdobywanie poszczególnych osiągnięć. Z końcem roku wystartować ma też specjalny serwis, w ramach którego twórcy będą mogli śledzić swoje bonusy i premie.
Trend „podkupowania” i promowania użytkowników nie jest niczym nowym. Już wcześniej Facebook czy Snapchat płacili influencerom za używanie określonych funkcji swoich aplikacji, a zarabianie na publikowanych treściach od lat ułatwia twórcom chociażby Youtube. W tym wypadku możemy mieć jednak do czynienia z szerzej zakrojonymi działaniami, które w perspektywie czasu mogą zostać udostępnione większej liczbie twórców i kolejny raz zmienić zasady gry w mediach społecznościowych, gdzie twórcy zaczną być traktowani jak partnerzy biznesowi serwisów.
Czy to jednak wystarczy by pokonać Tik Toka, którego oprócz bardziej rozrywkowego contentu odróżnia także przewodnia idea? Bo podczas gdy na Instagramie wszyscy raczej aspirują do konkretnego sposobu bycia czy wizerunku, sprytnie działający system konkurencji udowadnia, że cool może być wszystko, a gwiazdą z dnia na dzień może stać się każdy.
Odpowiedź da z pewnością kilkanaście najbliższych miesięcy. Przeczuwamy jednak, że na reakcję jest już nieco późno, a wszystko to nie byłoby pewnie potrzebne, gdyby w ostatnich latach Facebook nie starał się na siłę ograniczać organicznego zasięgu postów publikowanych w swoich serwisach. Szkoda tylko, że na ewentualnym spadku popularności Instagrama i ukierunkowaniu w stronę materiałów wideo stracą fotografowie, którzy przez lata doskonale nauczyli się wykorzystywać ją do swoich potrzeb.
Źródło: nytimes.com.