Akcesoria
Godox V100 - nowa definicja lampy reporterskiej?
Właśnie otrzymaliśmy kolejny przykład wskazujący na to, że przyszłość fotografii będzie prawdopodobnie należeć do układów SI. Naukowcy opracowali system, który jest w stanie zmienić oświetlenie portretu na etapie obróbki.
Czy w przyszłości zdjęcia będą w większości powstawać w komputerze? Bardzo możliwe. Najnowsze osiągnięcia naukowców z Google i Uniwersytetu Kalifornijskiego w San Diego pokazują, jak dużą swobodę twórczą może oferować takie podejście.
Na pewno nie raz słyszeliście o trybie Portrait Lighting, który przedstawiany był jako jedna z głównych nowości w modelu iPhone X. W teorii, bazując na mapach przestrzennych danego zdjęcia, jest on w stanie symulować różne rodzaje oświetlenia. W praktyce w większości przypadków wygląda to bardzo sztucznie, ale nie trzeba było długo czekać, byśmy zobaczyli doskonalszy przykład tego typu technologii, tym razem opartej o sieci neuronowe.
System, który zaprezentowany zostanie podczas konferencji SIGGRAPH 2019 wyuczony został na bazie zdjęć tylko 18 osób. Jednak każda z tych osób sfotografowana została z 7 różnych kątów, przy ponad 300 ustawieniach światła, padającego z różnych stron. Dzięki temu, uzyskane rezultaty możliwe są do odtworzenia na niemal dowolnym zdjęciu portretowym, bez jakichkolwiek informacji na temat przestrzenności danej sceny.
Trzeba przyznać, że niektóre z pokazanych przykładów wyglądają naprawdę imponująco, czy jednak podobna technologia już niedługo zagości w programach graficznych? Należałoby się spodziewać, że na początku podobne rozwiązanie trafi do naszych smartfonów, jako doskonalsza forma wspomnianej funkcji Portrait Lighting - jak zauważyli redaktorzy serwisu Petapixel, większość naukowców zaanagażowanych w projekt to osoby związane z działem badań firmy Google. Być może więc zobaczymy ją już w kolejnej generacji modelu Pixel.
Podobnym rozwiązaniem powinni być jednak zainteresowani również producenci oprogramowania do obróbki. Już dziś na systemy SI w dużej mierze stawiają twórcy programu Luminar, a nietrudno sobie wyobrazić jakie korzyści zarówno dla fotografów jak i klientów przyniosłaby możliwość zapanowania nad oświetleniem na etapie postprodukcji zdjęć. Nie porzucajcie jeszcze jednak swojego zestawu lamp - na pojawienie się podobnych rozwiązań w świecie “prawdziwej” fotografii będziemy musieli jeszcze poczekać przynajmniej kilka lat.
Więcej informacji na temat działania technologii znajdziecie pod adresem arxiv.org.