Wydarzenia
Zakupy w Sony – teraz w promocji Cashback
Jeśli możliwości układów SI jeszcze nie zdążyły wzbudzić w Was niepokoju, zobaczcie co potrafi nowy system opracowany przez programistów z NVIDIA. Za pomocą paru ruchów myszką można stworzyć realistycznie wyglądające nieistniejące krajobrazy.
Czy w przyszłości zamiast wybierać się na fotograficzne wycieczki, będziemy siadać przed komputerem i tworzyć zapierające dech w piersiach sceny wprost z naszej wyobraźni? Oczywiście fotografia krajobrazowa czy przyrodniczna to coś znacznie więcej niż same zdjęcia, ale technologia, która jeszcze do niedawna większości wydałaby się wzięta żywcem z filmów science fiction już istnieje i jest zaskakująco skuteczna.
O imponujących dokonaniach programistów NVIDIA w dziedzinie sieci neuronowych i ogólnie pojętych układów SI słyszeliśmy już niejednokrotnie. Pamiętacie chociażby system generujący fotorealistyczne portrety osób, które nigdy nie istniały czy rozwiązanie będące w stanie w jednej chwili zamienić na zdjęciu dzień w noc, lub lato w zimę? Przy tym co właśnie pokazała firma, tamte rzeczy wyglądają jak proste wprawki.
Oparty o system głębokiego uczenia eksperymentalny program, ochrzczony na cześć znanego impresjonistycznego malarza nazwą GauGAN, potrafi w czasie rzeczywistym generować fotorealistyczne scenerie na podstawie bardzo prostych szkiców. Pod względem obsługi zaprezentowana aplikacja przypomina znany wszystkim program MS Paint, jej możliwości diametralnie jednak wykraczają poza to, co potrafią nawet najlepsze programy graficzne.
- Ta technologia to coś więcej niż tylko sklejanie ze sobą zlepków innych obrazów - mówi Bryan Catanzaro, jeden z kierowników badań nad układami głębokiego uczenia w firmie NVIDIA. - Mamy tu do czynienia z syntezą zupełnie nowych obrazów, podobnie jak w przypadku rysunków powstających tworzonych przez artystów w rzeczywistym świecie.
Choć niektóre z nich już teraz potrafią czynić cuda, oferując mniej lub bardziej udane narzędzia oparte o „sztuczną inteligencję”, rozwiązanie NVIDIA wspina się na zupełnie inny poziom. Wytrenowany na bazie miliona zdjęć program oferuje zadziwiające rezultaty i wskazuje kierunek rozwoju dla przyszłych systemów obróbki grafiki.
Jak na razie to przede wszystkim dobra zabawa, ale programiści przyszłość tego typu rozwiązań widzą m.in. w branżach związanych z projektowaniem. Odpowiednio wytrenowana aplikacja mogłaby wspomóc chociażby architektów czy twórców wizualizacji 3D, ale nietrudno wyobrazić sobie jak wiele procesów mogłaby uprościć w branży graficznej czy fotograficznej. To jak narzędzie Content Aware Fill na sterydach.
Czy upowszechnienie się tego rodzaju technologii może zagrozić fotografii? W pewnym stopniu na pewno tak. Na pewno poważnie odbiłoby się to chociażby na fotografii stockowej, a wielu sytuacjach kilka ruchów myszką mogłoby zupełnie zniwelować konieczność wynajmowania fotografa. Pamiętajmy jednak, że cały czas jest to technologia we wczesnej fazie rozwoju i z pewnością minie kilka zanim w ostatecznej formie pojawi się na rynku. Można się też spodziewać, że będzie implementowana po trochu, na zasadzie nowych funkcji w już istniejących programach graficznych, a nie jako zupełnie nowa aplikacja, która wywraca do góry nogami cały rynek. Przynajmniej na razie nie powinno to więc spędzać snu z oczu żadnemu fotografowi.