Akcesoria
Godox V100 - nowa definicja lampy reporterskiej?
Z firmą Fujifilm Polska współpracuję od 2013 roku. Właśnie wtedy w Pradze zrealizowałem pierwszy materiał przy pomocy aparatu Fujifilm XE-1. Dwa lata później wykonałem z kolei pierwszy projekt dla centrali firmy, czyli Fujifilm w Japonii. Natomiast w pierwszej połowie tego roku zostałem zaproszony przez Kunia Aoyamę do zrealizowania projektu przy pomocy nowego aparatu Fujifilm X-Pro3.
Faktycznie, w zeszłym roku pięciu fotografów, w tym również ja, zostało zaproszonych na trzydniowe spotkanie, które odbyło się w Hakone, niedaleko Tokio. Głównym tematem tego spotkania była dyskusja nad tym, jak ma wyglądać i co ma się znaleźć w następcy aparatu Fujifilm X-Pro2, czyli właśnie w X-Pro3. Cały team z Japonii bardzo wsłuchuje się w uwagi fotografów, którzy współpracują z firmą Fujifilm.
fot. Tomasz Lazar
Po pierwsze, sądzę, że dużo lepiej działa AF. Testowałem go w różnych warunkach i naprawdę został poprawiony. Kolejnym aspektem jest wizjer. W tym wypadku zarówno wizjer cyfrowy, jak i optyczny zostały udoskonalone. Warto również wspomnieć, że wskutek zmian pewnych podzespołów aparat działa dłużej, na tej samej baterii, która była używana w X-Pro2.
Na temat wyświetlacza toczyły się bardzo długie dyskusje podczas zjazdu w Hakone. Wydaje mi się, że ważne jest, aby zaznaczyć, że nie jest to aparat dla każdego. Dla mnie propozycja aparatu z takim wyświetlaczem jest super.
Nie spoglądam często na tył aparatu, ponieważ gdy robię zdjęcia, najważniejsze jest dla mnie to, co widzę w wizjerze. Jest to pewnego rodzaju powrót do fotografii analogowej, kiedy fotograf skupiał się na robieniu zdjęć, a nie na tym, co pokazuje się na wyświetlaczu. Przez wykonanie takiego kroku firma Fujifilm oddzieliła też jeszcze wyraźniej linię X-Pro od X-T.
Wytrzymałość aparatu to bardzo ważna rzecz. Podczas realizowania projektu w Tatrach, dotyczącego zanikającego już w Polsce, kulturowego wypasu owiec, miałem do czynienia z różnymi sytuacjami, w tym również często zmieniającymi się warunkami pogodowymi. Fujifilm X-Pro3 sprawdził się świetnie i nie miałem obaw, że przestanie działać lub nie będę mógł uwiecznić jakiejś sytuacji. Kiedy aparat jest zbyt delikatny i za bardzo przejmujemy się sprzętem, nie pomaga to w samym fotografowaniu.
Kiedy przyszedł do mnie testowy model X-Pro3, byłem bardzo pozytywnie zaskoczony. AF wspaniale sprawował się podczas realizowania projektu, jak również, gdy zabierałem go ze sobą na ulicę lub dokumentowałem sytuacje, które działy się dookoła mnie. Mogłem komfortowo „łapać” sytuacje, o które mi chodziło.
fot. Tomasz Lazar
Fujifilm X-Pro3 został nieznacznie odchudzony w stosunku do swojego poprzednika. Na początku obawiałem się, że może przez to gorzej leżeć w ręce. Okazało się, że wręcz przeciwnie: super się go trzyma i naprawdę wygodnie pracuje.
Powiedziałbym, że korzystam z obu opcji zamiennie. Obecnie poszerzony wizjer optyczny wygląda naprawdę dobrze i bez zarzutu kadruje się za jego pomocą. Dochodzi do tego udoskonalony wizjer cyfrowy, który świetnie sprawdzał się w sytuacjach słabszego oświetlenia.
fot. Tomasz Lazar
Bez optyki nie byłoby zdjęć, chyba że zamienilibyśmy aparat na otworek. Ja niezmiennie bardzo lubię pracować na obiektywach 23 mm oraz 35 mm, czyli w przeliczeniu na pełną klatkę 35 mm oraz 50 mm. Dodatkowo korzystam z obiektywu 56 mm f/1,2 . Jest to zestaw, przy pomocy którego mogę zrealizować każde zlecenie lub własny projekt.
Artykuł powstał we współpracy z firmą Fujifilm