Mobile
Oppo Find X8 Pro - topowe aparaty wspierane AI. Czy to przepis na najlepszy fotograficzny smartfon na rynku?
Artykuł powstał we współpracy z firmą Olympus
Nie ma wątpliwości, że w systemie Mikro 4/3 brakowało profesjonalnego długoogniskowego szkła. Do tej pory największy zasięg oferował Olympus M.Zuiko ED 40-150 mm f/2,8 PRO, co nawet po podpięciu konwertera 1,4x oznaczało maksymalny zasięg 420 mm (ekwiwalent dla pełnej klatki). Niedawno system wzbogacił się o pierwszy stałoogniskowy teleobiektyw klasy PRO, który oferuje ekwiwalent aż 600 mm przy jasności f/4 oraz stosunkowo małych gabarytach. O to, jak obiektyw sprawdza się w terenie zapytaliśmy Marcina Dobasa, który specjalizuje się w fotografowaniu dzikiej przyrody.
fot. Marcin Dobas
Wręcz przeciwnie. Mimo obaw i spekulacji dotyczących tego obiektywu, udało się zaprojektować zgrabną i drobną konstrukcję. Ze złożonym tulipanem obiektyw jest rozmiarów modelu 40-150 mm PRO z rozłożonym tulipanem. Ponadto jest też konstrukcją uszczelnioną, co ma bardzo duże znaczenie dla fotografów dzikiej przyrody. Z całą pewnością projektantom należą się też słowa uznania za sposób, w jaki wykonane zostało ramię mocujące do statywu. Sama stopka jest jednocześnie szybkozłączką Arca-Swiss. To bardzo funkcjonalny drobiazg, który ułatwia pracę. Aż się prosi, aby taki obiektyw zamocować na głowicy Wimberley. Biorąc pod uwagę fakt, że w gimbalach w zasadzie standardem jest szybkozłączka Arca-Swiss, sam pomysł jest naprawdę genialny.
Jest bardzo logiczna. Z jednej strony znajdziemy dwa przełączniki i jeden guzik funkcyjny. Patrząc od góry są to: przełącznik zakresu pracy autofokusa, przełącznik stabilizacji obrazu w obiektywie, przycisk funkcyjny L-Fn. Pierścień ostrości przesuwa się w przód i w tył, co ułatwia szybkie przełączenie z trybu S-AF lub C-AF na MF. Co ciekawe, wraz z aktualizacją oprogramowania w korpusach, do menu dodano nową opcję pozwalającą na deaktywację tego przełącznika. Może to i dobrze, bo liczba osób, które nerwowo pytały, czemu przestał im działać autofokus, jest dość pokaźna.
Za pierwszym razem - oniemiałem. Okazuje się, że współpracuje ona i „dogaduje się” ze stabilizacją matrycy i jest to świetna wiadomość. Gdy pierwszy raz wykonałem zdjęcie na 1/5 sekundy przetarłem oczy ze zdziwienia. Zdjęcie, owszem, było lekko nieostre, ale w żaden sposób nie starałem się zachować stabilności. Bez problemu wykonuję ostre zdjęcie przy czasie 1/15 s. Właśnie tak! Obiektywem o kącie widzenia stałki 600 mm, przy czasie 1/15 s. Dla mnie jest to imponujący wynik!
fot. Marcin Dobas
Zarówno na pracę AF, jak i jakość optyczną nie narzekam. Podejrzewam, że największą wadą tego obiektywu może być cena (11 900 zł, przyp. red.). Jeśli jednak popatrzymy na to, że producent daje nam do łapek obiektyw o świetle f/4 i ekwiwalencie 600 mm, z nieprawdopodobną wręcz stabilizacją obrazu zaskoczenie ustąpi, gdyż cena będzie adekwatna do możliwości obiektywu.
fot. Marcin Dobas
Marcin Dobas - rocznik 82, z wykształcenia geolog, prywatnie ratownik GOPR i przewodnik w trampingowych biurach podróży. Specjalizuje się w fotografii podróżniczej, krajobrazowej, przyrodniczej oraz podwodnej. Ma na koncie wiele nagród i wyróżnień w takich konkursach jak European Wildlife Photographer of the Year, Grand Press Photo czy National Geographic WKF. Mieszka w Warszawie.