Akcesoria
Godox V100 - nowa definicja lampy reporterskiej?
Zdjęcia wykorzystane za zgodą autora
Gwen Coyne, z zawodu grafik, fotografuje dzieciństwo swojej córki od prawie sześciu lat. Interesuje ją raczej kolekcjonowanie kadrów, sytuacji, które kojarzą jej się z dzieciństwem, niż klasyczna dokumentacja zdarzeń. Wszystkie zdjęcia wykonuje za pomocą swojego iPhone’a. Doświadczenie zawodowe pomaga jej zadbać o kompozycję i eliminowanie zbędnych elementów.
Sześcioletnia córka Coyne choruje na astmę. Nigdy nie wiadomo, kiedy łagodne przeziębienie zamieni się w coś poważnego - Noszę w sobie nieustanną troskę o jej zdrowie. Chcę tworzyć obrazki, które pomagają przypomnieć nam o czasie i przestrzeni w intensywności dnia codziennego – opowiada Coyne. - Większość obrazów to migawki z mojego własnego dzieciństwa, które wciąż są w moich wspomnieniach. Być może ta chęć przywoływania odczuć z dzieciństwa wpływa również na moje podejście do fotografowania córki – dodaje.
fot. Gwen Coyne, z cyklu "The Early Years"
Do postprodukcji, fotografka używa aplikacji Oggl by Hipstamatic. Zdjęciami dzieli się na Instagramie (@gwencoyne) z 45 tysiącami obserwatorów. Tam też znajduje ostatnio liczne inspiracje. Telefon, jako narzędzie pracy, jest dla Coyne wygodny i pozwala na mniej inwazyjną, bardziej bezpośrednią reakcję na to, co się dzieje wokół niej. - Dla mnie fotografowanie komórką to także część czegoś większego. Fotografia mobilna sprawiła, że informacje są łatwo dostępne, dzięki czemu mocniej wpływają na to, w jaki sposób ludzie postrzegają świat. Dzieląc się przebłyskami z życia tej malutkiej osoby, czuję, że przyczyniam się do tworzenia większej, wspólnej historii. Słyszałam też od wielu ludzi, że gdyby nie fotografia mobilna, nie mieliby czasu, aby opowiedzieć swoje historie – wyjaśnia.
Zdjęcie „Hide and seek in the park” jest wynikiem wyobraźni córki Coyne. Zostało zrobione w parku Césara Cháveza, w miejscu, które jest w zasadzie wielką, otwartą przestrzenią: tylko trawa i niebo. Byłoby niedorzeczne grać tam w chowanego. Dziewczynka podsuwa jej jednak takie pomysły, ponieważ, jak twierdzi fotografka, umysł dziecka jest jeszcze „wolny”.
fot. Gwen Coyne, "Hide and Seek in the park", z cyklu "The Early Years"
- We wczesnych latach moja córka nie była szczególnie świadoma tego, że ją fotografuje; telefon jest po prostu przedłużeniem mojej ręki. Z czasem, staje się bardziej świadoma aparatu i mojego skupienia na jej postaci. Czasem mówi mi „no more photos” i zawsze to szanuję. W większości przypadków, wydaje się jednak cieszyć uwagą, jaką jej poświęcam. Mam nadzieję, że z biegiem czasu, seria „The Early Years” będzie tworzyć kompleksowy portret jej wczesnych lat, pozostawiając miejsce dla wyobraźni i wspomnień – mówi Coyne.
Największym wyzwaniem na kolejne miesiące jest dla fotografki znalezienie czasu na fotografowanie poza pracą. Najtrudniej jest jej znaleźć czas dla siebie bez alienowania się od rodziny. Na szczęście, z telefonem, ma swoją ciemnię fotograficzną zawsze przy sobie, gdziekolwiek pójdzie.
Gwen Coyne wciąż chce opowiadać o dzieciństwie, współpracując z córką. Przemawia do niej też idea filmu dokumentalnego. - Myślę, że byłoby bardziej interesujące dla niej, gdyby to ona go reżyserowała, bo to tak naprawdę jej historia. Cóż, kto wie, co się wydarzy? – zastanawia się.
Więcej zdjęć fotografki możecie zobaczyć na jej profilu w serwisie Instagram oraz pod adresem photography.gwencoyne.com.