Wydarzenia
Polska fotografia na świecie - debata o budowanie kolekcji fotograficznej
Zdjęcia wykorzystane za zgodą autora
W Kafsie, mieście w południowo-zachodniej Tunezji pełnym kopalni fosforytów, jego wydobyciem zajmuje się spółka CPG. Pracownicy z Libii, Maroka, Algierii oraz z innych regionów Tunezji, zwabieni obietnicą zarobku, żyją na tej niemalże nieprzystosowanej do zamieszkania ziemi. Podziały etniczne i życie w surowym krajobrazie powodują postępującą dysharmonię między ludźmi, a naturą.
fot. Zied Ben Romdhane, "West of Life"
- W tej strefie zawsze były napięcia. Każdy raport, jaki otrzymywaliśmy od mediów zdawał mi się jednak bardzo powierzchowny. Chciałem zbadać sprawę dogłębnie, więc wybrałem się tam z aparatem – wyjaśnia fotograf. - Tym, co naprawdę spowodowało moje zainteresowanie Kafsą, było odkrycie, że za tym kontrowersyjnym obrazem ukazywanym przez media kryją się pewne realia, które mogłem dostrzec jedynie przebywając wśród lokalnej ludności. Tak zaczął się projekt „West of Life”.
Górnictwo, ważne źródło dochodu dla gospodarki Tunezji, jest praktykowane od czasów rzymskich. Tamtejsze wioski Redayef, Mettlaoui i Oumm Laarayes, mimo bogatych zasobów, są marginalizowane przez rząd. Pozostają ubogim i zanieczyszczonym rejonem, smutnym korytarzem do bogactwa. W międzyczasie, przybrzeżne miasta bardzo dobrze prosperują.
fot. Zied Ben Romdhane, "West of Life"
Poświęcenie i wysiłek to dla mieszkańców Kafsy chleb codzienny. Jedno ze zdjęć Romdhane przedstawia trzy piramidy. - Mimo wszystkich nieszczęść, z jakimi przyszło się zmagać tym ludziom, nieustannie słyszałem o ich nadziei i pragnieniu stworzenia czegoś wielkiego dla następnych pokoleń. Czegoś, co zagwarantuje ich dzieciom życie w dostatku; coś na kształt pyramid w Gizie dla Egipcjan. Koniec końców, jedyne piramidy, jakie odnajdują, to te z pyłu, na polach fosforu... – wspomina fotograf.
„West of Life” to świadectwo surowości tego miejsca. - Mam jednak nadzieję, że zrównoważone przez poczucie humoru mieszkańców i moje przywiązanie do nich – dodaje na koniec.
Więcej informacji i zdjęć fotografa znajdziecie pod adresem ziedbenromdhane.net