Akcesoria
Godox V100 - nowa definicja lampy reporterskiej?
Zdjęcia wykorzystane za zgodą autora
Arianna Lago, Włoszka mieszkająca w Londynie, swoje inspiracje czerpie głównie z podróży i obserwacji otoczenia. Z czasem jej styl ewoluował z fotografii ulicznej do abstrakcyjnych kompozycji, w których widać wyraźną wrażliwość na kolor. Dziś, ta pierwsza to już niewielki fragment jej prac. Barwy stały się wiodącym elementem jej fotografii, niezależnie od tego, czy obserwuje zastaną scenę, czy kreuje przestrzeń od zera.
fot. Arianna Lago
Mój wujek pracował w latach 60. XX wieku jako fotograf w Rzymie i prawdopodobnie to przez niego zaczęła się moja fascynacja fotografią. Jako dziecko spędzałam czas oglądając rodzinne albumy, przyglądając się moim młodym rodzicom oraz dziadkom, których nigdy nie miałam okazji spotkać. - wspomina Lago. - W wieku 16 lat spróbowałam fotografować pożyczonym aparatem i szybko zakochałam się w tym medium. Już wtedy wiedziałam, że fotografia jest tym, czym chcę się zająć, bałam się jedynie poprosić rodziców o aparat i wyznać im, jakie mam ambicje. Nie jestem zbyt odważną osobą więc zajęło mi trochę czasu aby wyjść z aparatem do ludzi.
Zdjęcia stały się dla Arianny Lago sposobem na ukazanie swoich emocji: spokoju, zachwytu, podniecenia i wolności. Takie odczucia chce też przywołać u swoich odbiorców.
fot. Arianna Lago
Kocham fotografować zarówno aparatem analogowym jak i cyfrą. Zwykle wolę film, ze względu na element zaskoczenia i niezastąpione kolory. Pozwala mi on skupić się na chwili, ale i zaufać sobie oraz pozwolić na błąd, który może doprowadzić do przepięknych rezultatów. - wyjaśnia fotografka. - Oczywiście, w niektórych przypadkach cyfra sprawdza się lepiej. Pracując aparatem cyfrowym jestem niezależna, bo nie muszę oddawać filmów do laboratoriów, które wielokrotnie mnie zawiodły. Zwykle więc łącze te dwa rodzaje fotografii.
Zapytana o największą inspirację bez zastanowienia wskazuje Rogera Ballena. Ceni sobie nie tylko jego zdjęcia. Uwielbiam też słuchać jego głosu, tego, jakie ma pomysły i w jaki sposób myśli. - dodaje.
fot. Arianna Lago
Jedna z jej fotografii przedstawia kobiece szpilki ze zdartą podeszwą. Dokumentowała wtedy kręcenie reklamy, do której zaproszono wiele blogerów modowych, mających oceniać reklamowane produkty. Jedna z blogerek siedziała na kanapie jedząc banana, ze swoją doskonałą fryzurą, makijażem i ubraniami. Uszkodzona podeszwa jej butów, leżących na kanapie, wydawała się być zupełnie nie na miejscu. To był doskonały kontrast do jej dopracowanego wyglądu. Zaczęłam strzelać zdjęcia, kręcąc się wokół jej stop przez pięć minut. Musiała pomyśleć, że mam jakiś fetysz. - śmieje się Lago.
Obecnie fotografka planuje kilka zleceń w rodzimych Włoszech. Prócz tego, dokumentuje codzienność na swoim blogu.
Więcej zdjęć Arianny Lago pod adresem ariannalago.com oraz na jej profilu w serwisie Instagram.