Akcesoria
Godox V100 - nowa definicja lampy reporterskiej?
- Od dłuższego czasu miałam bardzo napięty plan, grafik wypełniony obowiązkami na kilka lat w przód. Pewnego dnia poczułam potrzebę, aby zabrać wszystkie moje stare aparaty i po prostu uciec od tego! Bardzo ważne jest, aby stale przypominać sobie powód, z jakiego zakochało się w danej sztuce/dziedzinie. Dzięki temu można dowiedzieć się wielu nowych rzeczy – wyjaśnia Dearden.
fot. Venetia Dearden
Osiem dni spędzonych w vanie na amerykańskich drogach, w tym na pustyni Black Rock w Nevadzie na festiwalu Burning Man. Podczas podróży powstały zdjęcia czarno-białe, kolorowe, portrety, bliższe i dalsze plany. Mimo (a może właśnie dzięki) tej różnorodności, cykl wspaniale prezentuje intymne relacje między przyjaciółmi i alternatywną rzeczywistość, tak daleką od uporządkowanej codzienności. Całe dni wypełnia droga, brak konkretnego planu, czas płynie na „nic nie robieniu”. Ubrania, które przewijają się na zdjęciach, pochodzą z szafy fotografki i jej przyjaciół, choć Dearden nie ukrywa, że przed wyjazdem spędziła też parę dni na przeszukiwaniu lumpeksów w Los Angeles.
fot. Venetia Dearden
- Wszystkie zdjęcia w książce są moimi ulubionymi, ponieważ podczas edycji wybrałam je ze znacznie większego zestawu fotografii. Myślę jednak, że zdjęcie palącej Jessi to wyjątkowo piękny portret. Uchwycić kogoś takiego w tak szczery sposób to dla mnie sukces – mówi Dearden – W fotografii najbardziej pociąga mnie zamrożenie chwili, próba wykreowania idealnego połączenia kompozycji, światła, narracji i emocji i kolekcjonowanie wspomnień – wyjaśnia.
W latach 2011-2013 Dearden była członkinią agencji VII Photo. W pewnym momencie zdecydowała się na odejście, by móc założyć rodzinę i nie spędzać już tyle czasu w podróży – Być częścią VII Photo to był wielki zaszczyt. Wielu fotografów należących do agencji to wspaniałe osoby i wybitni fotoreporterzy – wspomina.
fot. Venetia Dearden
Choć obydwa rodzaje fotografii nie są jej obce, Dearden jest fanką fotografii analogowej. Kiedy próbowała rozwijać swoją karierę jako fotoreporter, wracała regularnie do Somerset, gdzie mieszkają jej przyjaciele i rodzina. To tam między 2003 a 2008 rokiem mieszkała w vanie, skupiając się raczej na zdjęciach „dla siebie” niż na zamówienie. I to prawdopodobnie tam odnalazła swój własny styl, widoczny w jej pierwszej książce „Somerset Stories, FivePenny Dreams”.
- Ta książka odegrała dużą rolę w mojej karierze i wydaje mi się, że była pewnego rodzaju mostem między fotografią dokumentalną a fotografią jako sztuką. Moje zdjęcia to prawdziwe chwile, nie są ustawiane, ale pracuję ciężko żeby zawrzeć w nich te wszystkie elementy takie jak dobra kompozycja, piękne światło. Co nie zawsze jest proste! – opowiada -
- Fotografuję odkąd jestem nastolatką, martwiąc się jedynie by robić dobre zdjęcia i by przetrwać. Nad tym z jaką dziedziną fotografii się utożsamiam zastanawiam się tylko, gdy ktoś akurat się mnie o to zapyta. Interesuje mnie świat rzeczywisty, mam zaplecze w reportażu i dziennikarstwie. Do fotografowania popchnęło mnie to, że wierzę w moc zdjęć. Ale pasjonuje mnie również estetyka, światło, formy i kolory…
Seria Eight Days została wydana w 2012 roku w postaci 80-stronnicowej książki. Na tegorocznym festiwalu Vogue Italia w ramach wystawy „The Female Gaze” zostaną pokazane dwie fotografie z tego cyklu.
Więcej zdjęć fotografki: www.venetiadearden.com