Wydarzenia
Sprawdź promocje Black Friday w Cyfrowe.pl
90%
Nie jest tani, ale jak na ultraszerokokątny zoom o jasności f/2.8 rekordowo lekki i kompaktowy. Sprawdzamy, czy nie przypłacił tego gorszą jakością obrazu.
Wyzwaniem jest stworzyć ultraszerokokątny zoom o świetnych możliwościach optycznych, który nie będzie przytłaczał rozmiarem i wagą, a jednocześnie zapewni właściwą funkcjonalność i ergonomię, gwarantując swobodną współpracę z filtrami. Rzuconą rękawicę podjął Nikon. Stworzył model Nikon Nikkora Z 14-24 mm f/2.8 S, ale czy udało mu się spełnić wszystkie oczekiwania?
Nikkor Z 14-24 mm f/2.8 S jest rekordowo kompaktowy i lekki. To ogromny plus dla obiektywu stworzonego do poręcznych bezlusterkowców Nikon Z. Kolejną zaletą jest doskonała ergonomia - całość jest solidnie wykonana i uszczelniona, do dyspozycji są aż 3 pierścienie i przycisk funkcyjny, autofokus pracuje bez zająknięcia, a fotografom krajobrazu zagwarantowano podwójne mocowanie filtrów: przy bagnecie na filtry żelowe i z przodu na tradycyjne filtry kołowe z gwintem 112 mm (poprzez specjalną osłonę dodawaną w zestawie).
Producent musiał jednak podejść kompromisowo do konstrukcji optycznej. Nikkor Z 14-24 mm f/2.8 S oferuje więc doskonałą ostrość w centrum kadru, dobrze radzi sobie też na brzegach, nawet na szerokim kącie. Niestety winietowanie przy krawędziach jest naprawdę duże, a dystorsja przy 14 mm wyraźna. Obiektyw doskonale za to koryguje aberrację chromatyczną i świetnie pracuje pod ostre światło.
Czy w związku z tym warto wydać na niego blisko 11 000 zł? Oczywiście na rynku znajdziemy tańsze alternatywy. Pisaliśmy o nich we wstępie. Będą to jednak modele większe i cięższe, albo ciemniejsze ze światłem f/4. Na dodatek wszystkie poza Nikkorem Z 14-30 mm f/4 S są przeznaczone do lustrzanek, a więc do ich podłączenia do korpusu Nikon Z będzie potrzebny jeszcze konwerter. Za wygodę musimy więc zapłacić. Na szczęście w pakiecie otrzymujemy też bardzo dobrą optykę.
90%