Mobile
Oppo Find X8 Pro - topowe aparaty wspierane AI. Czy to przepis na najlepszy fotograficzny smartfon na rynku?
82%
Długie makro Irix 150 mm f/2.8 pretenduje do miana najbardziej praktycznej konstrukcji tego typu na rynku. Czy rzeczywiście spełni oczekiwania wymagających fanów fotografowania świata w mikroskali? Sprawdzamy to w naszym teście.
Irix 150 mm f/2.8 Macro 1:1 to kolejna konstrukcja producenta, która pokazuje, że pod względem konstrukcyjnym producenci natywnych szkieł mogliby się sporo nauczyć od mniejszych graczy. Bo pierwsze wrażenie po wzięciu szkła do ręki jest naprawdę świetne. Obiektyw jest naprawdę ciężki (840 g), ale metalowy, sztywny aluminiowo-magnezowy tubus sprawia wrażenie niemal pancernego. Do tego, jak na swoją ogniskową nie jest przesadnie długi - jego wymiary to 87 x 135 mm.
Świetne wrażenie robi także matowy lakier oraz pozostałe elementy konstrukcji, a zwłaszcza wyjątkowo szeroki, gumowany pierścień ostrości z charakterystycznym uwypukleniem, który dodatkowo stawia naprawdę duży, gwarantujący precyzyjne ostrzenie opór. Dodatkowo opór możemy regulować za pomocą specjalnego pierścienia przy przedniej soczewce, który pozwoli także zupełnie zablokować położenie pierścienia ostrości i uniknąć sytuacji, gdy nieumyślny ruch ręką przesunie ostrość na zdjęciach.
Sam pierścień ostrości charakteryzuje się także bardzo dużym kątem obrotu, wynoszącym 270 stopni, co zagwarantuje dodatkową precyzję ostrzenia. Do tego otrzymujemy czytelną i wygodną skalę odległości wraz z oznaczeniami skali odwzorowania obrazu.
Nie można też zapomnieć o dołączanym do zestawu mocowaniu statywowym, które pozwoli na wygodniejszą pracę z tym ciężkim szkłem, a także sztywnym futerale, który zapewni bezpieczeństwo w transporcie. Naprawdę żałujemy, że tego typu pokrowce nie są dostarczane przez wszystkich producentów. W zestawie znajdziemy też dość dużą osłonę przeciwsłonęczną, jednak biorąc pod uwagę równie dużą odległość roboczą, nawet w jej wypadku nie powinno być problemem stosowanie zewnętrzych zestawów oświetleniowych.
Aha, cała konstrukcja jest też uszczelniona, dzięki czemu niestraszna będzie jej terenowa praca w wymagających warunkach.
Jeśli zaś chodzi o samą konstrukcję optyczną, układ Irixa zbudowany został na bazie 12 soczewek w 9 grupach, wśród których znajdziemy trzy soczewki o obniżonej dyspersji oraz 3 elementy o zwiększonej refrakcji.
Producent obiecuje, że dzięki takiej konstrukcji udało się uzyskać niezauważalną dystorsję na poziomie 0,1%. Otrzymujemy też wewnętrzny system ogniskowania, dzięki czemu szkło nie zmienia swoich rozmiarów podczas ostrzenia, a 11-listkowa przysłona zapewnić ma przyjemne rozmycie tła i sprawić, że w miarę przymykania do wyższych wartości (maksymalnie do f/32) zjawisko dyfrakcji pojawi się znacznie później niż w innych konstrukcjach.
Ważną cechą konstrukcji jest także długa minimalna odległość robocza ok. 20 cm (minimalna odległość ostrzenia 34,5 cm), dzięki której, aby fotografować małe obiekty nie będziemy musieli podchodzić do nich „na milimetry”, co z pewnością zapobiegnie nieumyślnemu płoszeniu owadów. Z drugiej strony przy większej odległości roboczej nieco trudniej wcelować w pożądany obiekt na statywie, ale to po prostu kwestia przyzwyczajenia.
W końcu Irix 150 mm f2.8 Macro 1:1, choć jest obiektywem manualnym, posiada wbudowany procesor i styki, które pozwolą na komunikację z aparatem, dzięki czemu możliwe będzie wygodne fotografowanie w trybach preselekcji, a także zapisanie pełnych danych EXIF.
Podsumowując kwestie konstrukcyjne, obiektyw makro Irixa to projekt bardzo udany i wyjątkowo solidnie wykonany. Jedynym minusem może być waga obiektywu. W parze z pełnoklatkowym, lustrzankowym body, cały zestaw staje się na tyle ciężki, że fotografowanie z ręki staje się mało skuteczne. A przynajmniej znacznie mniej komfortowe niż w przypadku systemowych konstrukcji makro, oscylujących w granicach 90-100 mm, które dodatkowo oferują zwykle system stabilizacji.
Irix 150 mm f2.8 Macro 1:1 to więc konstrukcja stworzona głównie z myślą o pracy na statywie. Fotografować z ręki oczywiście się da, ale szybko stanie się to niekomfortowe. Czy to problem? Biorąc pod uwagę, że większość pasjonatów fotografii makro i tak pracuje z trójnogiem - raczej nie. Duża waga przy manualnej konstrukcji i braku stabilizacji utrudnia jednak wykorzystanie szkła w innych dziedzinach fotografii.