Wydarzenia
Ruszyły promocje Black Friday Sony w sklepie Fotoforma.pl
74%
Wyjątkowo kompaktowa i uszczelniona konstrukcja, optyka gwarantująca plastyczny obraz o odpowiedniej wyrazistości, a także wydajny system autofokusa - to wszystko ma zapewniać Samyang AF 85 mm f/1.4 EF. Czy tak jest w rzeczywistości? Sprawdźmy to!
Model AF 85 mm f/1.4 EF ma odznaczać się cichą, szybką i dokładną pracą autofokusa, dzięki czemu w kadrze powinniśmy być w stanie uchwycić nie tylko portrety i pozowane ujęcia, lecz także wartką akcję. Za przeostrzanie odpowiada podwójny silnik LSM (Linear Supersonic Motor) oraz systemem wewnętrznego ogniskowania, polegającym na przesuwaniu skupiających soczewek środkowych i tylnych bez przesuwania elementów umieszczonych z przodu układu optycznego.
Niestety słowa producenta o precyzji układu AF możemy włożyć między bajki. Obiektyw przyszedł do nas z ogromnym front focusem, czyli ustawieniem ostrości przed punktem, w którym powinna być ona ustawiona. Nie udało się go skorygować poprzez regulację AF dostępną w menu Canona 5D Mark III. Wybranie maksymalnej wartości (+20 na skali) okazało się niewystarczające - celność AF została tylko nieznacznie poprawiona. Musieliśmy więc skorzystać z Samyang Lens Station (cena około 200/250 zł), czyli specjalnej stacji, która pozwala na uaktualnienie oprogramowania obiektywu oraz precyzyjną regulację systemu autofokusa.
W ustawieniach SLS wybraliśmy +4 (maksymalna wartość) oraz w menu aparatu +20 - dopiero wtedy AF został poprawnie skorygowany. Natomiast jeśli nie chcemy płacić za dodatkowy gadżet w postaci dedykowanej stacji Samyanga, to AF może być naprawiony (w ramach gwarancji) w serwisie producenta. Jednak po regulacji systemu, autofokus trafiał poprawnie w punkt, ale tylko w dobrych warunkach oświetleniowych. W trudniejszych sytuacjach lub po zmierzchu dosyć często zdarzało mu się przestrzelić z celnością lub w ogóle nie ustawić ostrości na wybrany obiekt.
O ile mieliśmy uzasadnione zastrzeżenia do precyzji wyjściowych ustawień AF (które powinny być optymalnie dostosowane w fabryce Samyanga), o tyle do szybkości ustawiania ostrości trudno się przyczepić. W praktyce przeostrzanie z planu dalekiego na bliski zajęło 0.3-0.4 sekundy, zaś ustawianie ostrości na obiekty znajdujące się w zbliżonej płaszczyźnie wyniosło 0.1-0.2 sekundy. Tak więc czasy zanotowane przez Samyanga w obu przypadkach były podobne do tych osiągniętych przez systemowego Canona i „o włos“ lepsze niż Sigmy Art. Warto także odnotować, że autofokus Samyanga jest bardzo cichy - wręcz niesłyszalny.
Pochwalić musimy również wygodne manualne ostrzenie. Pomocny w tym jest rowkowany pierścień, który obraca się z wyczuwalnym oporem oraz dźwiękowy sygnał potwierdzenia ostrości dostępny w aparatach Canon. Poza tym zastosowany w obiektywie napęd autofokusa nie ma klasycznych połączeń mechanicznych. Oznacza to, że stałka pozwala na ręczne doostrzanie planu fotograficznego bez konieczności przełączania się w tryb MF - wystarczy podczas obracania pierścienia ostrości w trybie AF mieć wciśnięty do połowy spust migawki.