Wydarzenia
Sprawdź promocje Black Friday w Cyfrowe.pl
7. Jakość zdjęć.
Szumy
W tym miejscu testu dochodzimy do momentu, w którym warto zastanowić się nad sensem stosowania matryc o rozdzielczości 10-megapikseli i ekwiwalentu czułości na poziomie ISO 1600 w kompaktach kieszonkowych. Przynajmniej na razie, kiedy technologia wykonywania sensorów jest taka a nie inna. Niestety przy czułościach powyżej ISO 400 szumy są za duże. Widać wyraźnie działanie programu redukującego to niekorzystne zjawisko, ale jego skuteczność nie wystarcza. Tablica Gretaga sfotografowana przy ISO 1600 pokazuje wyraźnie, jak nieprzyjemne dla oka są kanciaste kwadraciki szumu. Dobrze przynajmniej, że tylko nieznacznie spada kontrast koloru zielonego, a pozostałe barwy się nie zmieniają.
Należy jednak zaznaczyć, że przy niskich wartościach ISO szumów nie widać, więc do ekwiwalentu ISO 400 można fotografować bez żadnych obaw.
Opisywany aparat dobrze wypada przy długich czasach ekspozycji. Nawet 30-sekundowe naświetlanie nie powodowało pojawienia się znaczącego szumu, oczywiście pod warunkiem wyboru niskich wartości ISO. Przy użyciu wysokich ekwiwalentów czułości sprawa szumów ma się słabo. Na ciemnych partiach obrazu, których przecież w zdjęciach nocnych jest bardzo dużo, kolorowe plamy przeszkadzają w oddaniu szczegółów i zaburzają wygląd całego zdjęcia.
Czy w takiej sytuacji udowodnienie, że Sony potrafi wykonać matrycę dziesięciomegową w rozmiarze 1/1,7 cala z czułością ISO 1600 wyszło firmie na dobre? Wystarczająca jakość obrazu przy czułościach poniżej ISO 800 wskazuje na to, że wystarczyło zrezygnować z ekwiwalentu ISO 1600, aby Cyber-shot N2 zbierał więcej pochwał.
Reprodukcja szczegółów
O ile w części dotyczącej szumów N-dwójce wystawiliśmy kiepską notę, o tyle w części o reprodukcji szczegółów należą jej się oceny celujące. Proszę obejrzeć zdjęcia umieszczone niżej. Tym razem nietypowo zaczniemy od zestawienia fragmentu banknotu z najdelikatniejszymi szczegółami.
W ostatnio prezentowanych testach, w których zwracamy uwagę na ten fragment dziesięciozłotówki, żaden aparat nie wypadł tak dobrze jak Sony Cyber-shot N2. Widać dokładnie wszystkie linie, poziome, pionowe i ukośne. Wprawdzie przy wzroście czułości reprodukcja linii spada, ale nawet przy ISO 800 jeszcze je widać. I znowu nasuwa się wniosek, że Sony lepiej by zrobiło rezygnując z ekwiwalentu ISO 1600.
Większy fragment, przedstawiany niżej, potwierdza tylko sprawność zestawu matryca-obiektyw.
Producent wyposażył N2 w trzystopniowe wyostrzanie obrazu nazwane wyrazistością. Jednak ostrość uzyskiwanych w trybie normalnym, czyli ze średnim wyostrzeniem, wystarczy absolutnie do wszystkich zastosowań. Przy ustawieniu "+", czyli podniesionym wyostrzaniu, wydaje się nawet, że przy dużej ilości szczegółów obraz jest już nienaturalnie ostry.
Przyglądając się portretowi wykonanemu pod światło należy zwrócić uwagę na fragment policzka, na którym widać prześwietlenie. Efekt wydaje się jednak naturalny, gdyż faktura skóry pozostawiająca cienie w zagłębieniach została bardzo ładnie zreprodukowana.
I jeszcze przykład oddania szczegółów przy ekwiwalencie czułości ISO 1600 w porównaniu z ISO 100. Zestawienie to pozostawimy bez komentarza.
Reprodukcja kolorów
Pod względem reprodukcji kolorów kompaktowi sony nie można nic zarzucić. Barwy oddaje naturalnie, czerwienie pozostają na swoich miejscach (czyli "nie wychodzą ze zdjęcia"), choć są żywe i nasycone. Naturalnie też wypadają barwy skóry. Widać to na fragmencie tablicy Gretaga z kolorami RGB oraz odpowiadającym kolorom skóry ludzkiej.
W naturalnych warunkach scenka też bardzo dobrze sobie radzi. Błękit nieba w połączeniu z zielenią w świetle późnego popołudnia wyglądają naturalnie i przyjemnie ciepło. Na zdjęciach jarzębiny widać z kolei, że przy naturalnym oświetleniu testowany kompakt poradzi sobie dobrze z ostrymi barwami.
I jeszcze portret. Prezentowany wyżej w części Reprodukcja szczegółów wykonany został przy czułości ISO 400. Pod względem kolorystyki niczego nie można mu zarzucić. Skóra wygląda naturalnie w cieniach i światłach, a w miejscach mocno wypalonych przez światło widać wyraźnie ukryte w cieniu pory skóry, dzięki czemu nawet na tych fragmentach twarzy efekt mocnych świateł wygląda naturalnie.
Podsumowanie działu
Najważniejsza dla aparatu część testu, w której została poddana ocenie jakość zdjęć, wypadłaby dla N2 znakomicie, gdyby nie szumy. Niestety okazuje się, że udowodnienie za wszelką cenę, że jest się najlepszym na rynku nie zawsze wychodzi na dobre. Wystarczyłaby maksymalna czułość na poziomie ISO 800, jak w modelu N1. Jednak należy pochwalić świetnie zgrany komplet obiektyw-matryca, który znakomicie radzi sobie nawet z najdelikatniejszymi szczegółami.
+ rewelacyjne oddanie szczegółów
+ naturalna reprodukcja barw
- za wysokie szumy przy czułościach powyżej ISO 400