Akcesoria
Godox V100 - nowa definicja lampy reporterskiej?
Zaprezentowany na Photokinie najnowszy flagowiec Olympusa to jedna z najlepiej zapowiadających się premier tego roku. Jedną z nowości będą filmy 4K. Mimo że do rynkowej premiery jeszcze dwa miesiące, już możemy zobaczyć jak będą się prezentować.
Zaprezentowany niespełna miesiąc temu Olympus OM-D E-M1 Mark II to prawdziwa bezlusterkowca bestia. Swoją prędkością przebijać ma to, co do zaoferowania mają najlepsze aparaty na rynku, a do tego oferować unikalne funkcje jak chociażby opcja High Res Shot, pozwalająca na wykonywanie 50-megapikselowych zdjęć, tryb Pro Capture, który wyeliminuje problemy z opóźnieniem migawki czy zdjęcia seryjne 60 kl./s.
Nowością, która zawita po raz pierwszy do aparatów producenta będzie możliwość rejestracji filmów w jakości 4K z wysoką przepływnością 237 Mb/s, a także wypuszczania nieskompresowanego materiału 4:2:2 przez gniazdo HDMI. Obecnie, większość profesjonalnych aparatów oferuje już tryby filmowe 4K, jak jednak mogliśmy się przekonać w ostatnich testach, ich użyteczność bywa wątpliwa. Nic więc dziwnego, że w nowym Olympusie pokładane są pod tym względem duże nadzieje, zwłaszcza, że format Mikro Cztery Trzecie jest popularny wśród filmowców.
O tym, jak wygląda materiał 4K nagrany nowym aparatem możemy przekonać się z filmu udostępnionego ostatnio przed producenta, który nagrał fotograf Adrian Ronhfelder podczas swojej wyprawy na Islandię. Nawet mimo kompresji narzucanej przez Youtube, filmy 4K z nowego Olympusa zapowiadają się bardzo obiecująco.
Więcej o Olympusie OM-D E-M1 Mark II możecie przeczytać w naszych artykule z pierwszymi wrażeniami z użytkowania aparatu, a także na stronie producenta.