Akcesoria
Godox V100 - nowa definicja lampy reporterskiej?
Rekordowa rozdzielczość w segmencie APS-C, śledzenie oka i filmowanie 4K bez cropa to bez wątpienia atuty tej uniwersalnej lustrzanki. Ale czy to wystarczy? Sprawdzamy jak EOS 90D wypada na tle bezlusterkowej konkurencji.
Aparat startuje natychmiast po włączeniu - nie ma absolutnie żadnego opóźnienia, a wykonanie pierwszego zdjęcia może spowolnić co najwyżej szybkość autofokusa. Minimalne lagi odnotowujemy tylko przy szybkim przeglądaniu dotykowo zdjęć. Pozostałe reakcje na dotyk i przyciski są natychmiastowe.
Fotografując w trybie JPEG przez wizjer EOS 90D rejestruje 10 kl./s przez prawie 5 s (48 zdjęć). Potem zwalnia do 5-6 kl./s, a opróżnianie bufora trwa dosyć krótko, bo 3-4 s.
Pięć razy cięższe RAW-y może zapisywać z podobną szybkością, ale miejsca w buforze wystarczy na 26 ujęć, czyli seria 10 kl./s będzie trwała około 2,5 s. Po tym czasie, co sekundę, wykonuje szybkie serie 4 zdjęć. Zapis RAW+JPEG jest podobny, jedynie po zapełnieniu bufora aparat zwalnia do 3 kl./s.
W trybie Live View EOS 90D jest jeszcze szybszy - rejestruje 11 kl./s. W takim tempie zapisuje 49 zdjęć JPEG lub 26 RAW-ów. Około dwukrotnie wydłuża się jednak opróżnianie bufora. Należy jednak pamiętać, że te wyniki dotyczą autofokusa pojedynczego, w trybie ciągłym, szybkość serii w Live View spada do 7 kl./s.
Tak jak u poprzednika układ ostrości opiera się na 45 punktach krzyżowych, czułych do f/5.6. Dziewięć z nich nie traci na skuteczności jeszcze przy f/8. Ponadto punkt centralny jest podwójnie krzyżowy i czuły już od −3 EV.
Za ustawianie ostrości w trybie Live View odpowiada z kolei system Dual Pixel CMOS AF ze śledzeniem twarzy i oka na pokładzie. Co ciekawe, śledzenie twarzy możliwe jest nawet podczas fotografowania przez wizjer. Ale po kolei...
Zacznijmy od autofokusa pojedynczego. Przeostrzanie w jasny dzień - praktycznie bez względu, czy w wizjerze, czy w podglądzie na żywo - trwa od 0.2 do 0.3 s, a w pomieszczeniu, tylko trochę dłużej: 0.3-0.4 s. Szybkość zależy tak naprawdę od użytego obiektywu - aparat nie będzie tutaj słabym ogniwem.
Wykrywanie twarzy w trybie LV działa dobrze nawet fotografując z profilu. Zdarzają się oczywiście sytuacje, w których system się myli, ale bardzo rzadko. Można dołączyć do tego wykrywanie oka, a raczej oczu - bo detekcja nie działa na pojedynczym oku. W kadrze muszą być widoczne oba, aby aparat zaczął śledzić jedno z nich - to najbardziej widoczne, najczęściej najbliższe aparatowi. Odnieśliśmy wrażenie, że pierwsza detekcja oka działa z lekkim opóźnieniem, potem już system śledzi wzorowo, z porównywalną skutecznością, jak w nowych bezlusterkowcach Sony. Brawo!
A czego możemy spodziewać się po autofokusie ciągłym? Sprawdziliśmy go w trybie seryjnym zarówno na obiekcie, który zbliża się do aparatu ze stałą prędkością w linii prostej, jak i w sytuacji, kiedy zbliża się zygzakiem - czyli porusza się również równolegle do płaszczyzny matrycy.
Wykrywanie twarzy działa także przy fotografowaniu przez wizjer. W trybie automatycznego wyboru punktów twarz jest po prostu śledzona przez grupę punktów AF.
W ruchu prostym, fotografując przez wizjer uzyskaliśmy niemal 100% skuteczność autofokusa w trybie strefowym. Autofokus z automatycznym wyborem punktu z całego obszaru i przy włączonej funkcji wykrywania twarzy również nie spowalniał trybu seryjnego, ale około 10% ujęć było nietrafionych. Bynajmniej nie jest to powód do zmartwień. Z kolei w trybie LV z włączoną detekcją oka autofokus śledził bezbłędnie rejestrując obraz z szybkością bliską 7 kl./s. Wyłączenie detekcji twarzy i oka wyraźnie już pogorszyła skuteczność.
Seria przy fotografowaniu przez wizjer - autofokus ciągły, automatyczny wybór punktów AF z wykrywaniem twarzy
Równie dobre wyniki otrzymaliśmy dla ruchu złożonego, co tylko potwierdza, niezawodność i szybkość obu układów AF. Szybkość AF względem skuteczności możemy też nieco regulować, dopasowując do fotografowanej sceny i własnych preferencji. W menu C.Fn II ustawić możemy czułość i przyspieszenie śledzenia oraz priorytet wyzwalania i szybkości względem ostrości zdjęć.
Seria przy fotografowaniu w trybie Live View - autofokus ciągły, wykrywanie twarzy i oka
Canon EOS 90D ma nowy system pomiaru oparty na czujniku RGB+IR zawierającym 220 000 pikseli, które tworzą aktywny obszar podzielony na 216 części (18 × 12). Z niego korzystamy fotografując przez wizjer. Natomiast w Live View wykorzystywane są 384 strefy.
Jednak i tu i tu, Canon EOS 90D udostępnia cztery tryby pomiaru światła: wielosegmentowy, skupiony, punktowy i uśredniony. Wszystkie działają, jak należy, choć rozmiar powierzchni aktywnych obszarów dla pomiaru skupionego i punktowego w wizjerze i w trybie Live View nieco się różnią. Z tego powodu, w pewnych sytuacjach aparat może inaczej dopasować ekspozycję dla danej sceny, mimo, że używamy tego samego trybu pomiaru - będą to jednak marginalne sytuacje.
Generalnie, zdjęcie jednorodnie oświetlonej sceny bez względu na wybór trybu, czy sposobu fotografowania da w efekcie taką samą poprawną ekspozycję. Korektę ekspozycji będziemy zatem stosować jedynie w dość przewidywalnych sytuacjach dominacji jasnych lub ciemnych tonów, czy też w przypadku scen mocno kontrastowych.
Pomiar światła: Pomiar wielosegmentowy
Pomiar światła: Pomiar skupiony
Pomiar światła: Pomiar punktowy
Pomiar światła: Centralnie ważony uśredniony
Canon 90D zasilany jest akumulatorem LP-E6N, który obecnie jest stosowany głównie w pełnoklatkowych EOS-ach. Jego wydajność jest imponująca, bo przy fotografowaniu przez wizjer i oszczędnym stosowaniu wyświetlacza, możemy wykonać nawet 1500 zdjęć. Przestawiając się na kadrowanie na żywo wydajność spadnie mniej więcej dwukrotnie, jeszcze bardziej energochłonne okaże się filmowanie oraz utrzymanie stałej łączności bezprzewodowej ze smartfonem. W codziennym fotografowaniu, kiedy korzystamy z aparatu na różne sposoby możemy liczyć na wykonanie około 700-800 zdjęć i nagranie kilkudziesięciu minut filmu. To bardzo dobry wynik.
Mechaniczna migawka szczelinowa umożliwia fotografowanie w zakresie od 1/8000 s do 30 s oraz w trybie Bulb. W Live View z kolei do dyspozycji mamy jeszcze migawkę elektroniczną, całkowicie bezgłośną, która pozwala wykonać zdjęcia z czasami od 1/16 000 s, oraz opcję pośrednią, nieco cichszą od tradycyjnej: pierwsza kurtyna ekspozycji będzie wówczas elektroniczna, a druga mechaniczna. Oczywiście przy fotografowaniu dynamicznych scen trzeba uważać na rolling shutter. Od niego nie uciekniemy, ale bezgłośne fotografowanie w teatrze, czy w kościele jest nie do przecenienia.
Zakres Auto ISO pokrywa się z natywnym zakresem dostępnych czułości, czyli od ISO 100 do ISO 25600. W menu możemy zakres ten kontrolować określając ręcznie zarówno minimalne jak i maksymalne ISO. Ponadto można ustalić też minimalny czas migawki od 1/8000 s do 1 s, aby zagwarantować sobie ostre ujęcia, co przyda się szczególnie podczas fotografowania dynamicznej sceny. Aparat będzie bowiem dobierał możliwie najniższe ISO, ustawiając go zgodnie z zasada odwrotności ogniskowej. W związku z tym najczęstszym ustawieniem będzie 1/60 lub, co najwyżej 1/200 s, a to w wielu przypadkach może być zbyt długo.
Ponad 32 Mp brzmi jak obietnica wyjątkowej szczegółowości i dużej swobody kadrowania w postprodukcji. Niestety ma to swoje wady, bo pełne detali zdjęcie JPEG w najlepszej jakości potrafi ważyć 20 MB, a RAW nawet 50 MB. Łatwo więc o szybkie zapełnienie karty i dysku w komputerze. Oszczędni mogą więc pokusić się o fotografowanie w skompresowanym formacie cRAW, który będzie zajmował średnio 40% mniej, ale jednocześnie oferował praktycznie tę samą jakość co surowy plik nieskompresowany.
RAW-y w EOS-ie 90D zapisywane są w postaci 14-bitowej, można więc liczyć na dużą swobodę podczas wyciągania szczegółów z cieni i przepalań podczas edycji. Rozjaśnianie o 2, a nawet 3 EV można stosować bez obaw o pojawienie się bandingu, czy utratę kolorów. Ograniczeniem będzie jedynie akceptowalny przez nas poziom szumu pojawiający się przy wyciąganiu szczegółów, a ponieważ ma on przyjemną, drobnoziarnistą strukturę można rozjaśniać do woli.
Kolorystyka zdjęć wykonanych EOS-em 90D jest znakomita. Nawet jeśli opcje standardowe nas nie zadowalają, możemy w ustawieniach obrazu dowolnie je podkręcić. Z nasycenia zieleni i błękitów będziemy jednak z pewnością zadowoleni. Aparat przyjemnie odwzorowuje również tonację skóry, choć niektórzy twierdzą, że jest zbyt jasna i słabo nasycona. Z pewnością nie można jej odmówić naturalności.
Automatyczny balans bieli z priorytetem atmosfery w czasie deszczowej pogody
Balans bieli pochmurno w czasie deszczowej pogody
Automatyczny balans bieli w nowym EOS-ie lubi chłodniejszą tonację, dlatego warto korzystać z ustawień Pochmurno lub Cień. Można też korzystać opcji Priorytetu bieli lub Priorytetu atmosfery w scenach oświetlonych ciepłym światłem.
Automatyczny balans bieli z priorytetem atmosfery
Automatyczny balans bieli z priorytetem bieli
Najbardziej cieszy świetna jakość na najwyższych czułościach, bo to oznacza swobodę fotografowania w całym zakresie ISO. Drobny szum zauważymy w 100% powiększeniu przy ISO 1600-3200, ale szczegółowość jest zachowana nawet przy ISO 6400-12 800. Po odszumieniu możemy być nawet zadowoleni z rozszerzonej czułości ISO 51 200, choć kolory są już bledsze.
Dla sympatyków “efektów specjalnych” prosto z aparatu EOS 90D ma do zaoferowania automatyczny tryb filtrów artystycznych. Do wyboru jest kilka opcji, ale - nie ma co ukrywać - poza Ziarnistym czarno-białym reszta nie wzbudza zachwytu. Pod tym względem trudno przebić Fujifilm i jego symulacje tradycyjnych filmów.
Filtr artystyczny: Ziarnisty Cz/B
Filtr artystyczny: Miękka ostrość
Filtr artystyczny: Efekt rybiego oka
Filtr artystyczny: Efekt akwareli
Filtr artystyczny: Efekt aparatu zabawki
Filtr artystyczny: Efekt miniatury
Filtr artystyczny: Artystyczne uwypuklenie HDR (jedna z 4 opcji HDR)
W aparacie nie zabrakło też automatycznego trybu wyboru Scen, ale także zaawansowanej funkcji tworzenia zdjęć HDR, trybu ekspozycji wielokrotnej do artystycznego nakładania ujęć, interwałometru do rejestrowania sekwencji poklatkowych oraz timera w trybie Bulb, do określenia dowolnie długiej ekspozycji. EOS 90D oferuje więc sporo ciekawych opcji.