Akcesoria
Godox V100 - nowa definicja lampy reporterskiej?
Najnowsza lustrzanka Canona, jako pierwsza w segmencie APS-C oferuje matrycę o rozdzielczości 32 Mp. Jak nowy sensor radzi sobie w praktyce? Zobaczcie zdjęcia przykładowe.
Canon EOS 90D jeszcze przed premierą narobił wokół siebie sporo szumu. Jak pierwszy na rynku wyposażony został w matrycę APS-C o rozdzielczości 32 Megapikseli, a dodatkowo oferuje specyfikację bardzo zbliżoną do topowego modelu w tym segmencie - EOS-a 7D Mark II. Pod wieloma względami go także wyprzedza, co czyni z niego obecnie jeden z najciekawszych aparatów APS-C na rynku, który przysłużyć może się tak zaawansowanym amatorom, jak i zawodowcom, którym nie przeszkadza korpus z tworzywa czy jeden slot na kartę pamięci.
Aparat mieliśmy okazję sprawdzić w praktyce podczas ostatniego biegu Runmageddon. Zdjęcia przykładowe wykonaliśmy używając przeznaczonego do matryc APS-C obiektywu Canon EF-S 18-135 mm f/3.5-5.6 IS USM, z wyłączonymi systemami odszumiania i korekcji wad optycznych. Jakie są nasze pierwsze wnioski? Przede wszystkim fantastycznie prezentuje się rozmiar zdjęć. 32 megapiksele pozwalają już na mocne kadrowanie (w stosunku do większości aktualnych modeli APS-C na rynku otrzymujemy dodatkowy zapas prawie 1000 pikseli w poziomie i około 650 pikseli w pionie), co z pewnością docenią miłośnicy fotografii sportu czy natury. Bardzo dobrze pod względem szumów wydają się też wypadać wysokie czułości. Jednocześnie odnosimy wrażenie, że optyka EF-S nie jest w stanie w pełni wykorzystać potencjału nowej matrycy. Sprawdzimy to jednak dokładniej przy okazji pełnego testu. Póki, co zerknijcie na zdjęcia wykonane nowym aparatem.
Dla dociekliwych, paczka z plikami RAW, resztę zapraszamy do obejrzenia zdjęć przykładowych w formacie JPEG (poniżej).