Wykonanie
Design X-A2 przypomina ten, który dobrze znamy z poprzednich bezlusterkowców serii Fujifilm X. Nowy model to wciąż stosunkowo mała konstrukcja, której wygląd nawiązuje do starych aparatów analogowych. Dzięki temu X-A2 może znaleźć wielu zwolenników, którzy poszukują stylowego i niedużego aparatu. Korpus posiada delikatnie wyprofilowany grip oraz wyłożenie na kciuk. Niestety grip jest zbyt mały, a wyłożenie na kciuk płytkie i wykonane z dosyć śliskiego i twardego plastiku, co nie wpływa dobrze na jakość użytkowania. Osoby z większymi dłońmi zdecydowanie odczują dyskomfort w czasie fotografowania związany z małym rozmiarem aparatu.
Korpus w większości został wykonany z tworzywa sztucznego. Podobnie jak w poprzednich modelach serii X przód aparatu wraz z gripem został wyłożony materiałem z wyglądu imitującym skórę. W połączeniu na przykład ze srebrnym wykończeniem otrzymujemy spójną, klasyczną i elegancką konstrukcję, która może się podobać.
Wykonanie większości klawiszy oraz pokręteł nie budzi większych zastrzeżeń. Pomimo zastosowanego tworzywa sztucznego są one dobrze dopasowane i stawiają odpowiedni opór podczas przełączania. Niestety wyjątkiem okazało się tu pokrętło kompensacji ekspozycji, które dość łatwo możemy przekręcić. Znajduje się ono na brzegu korpusu i delikatnie wystaje poza krawędź, co jeszcze bardziej zwiększa prawdopodobieństwo przypadkowego przełączenia. Wygodnym rozwiązaniem okazałaby się jakakolwiek blokada, jednak producent tego nie przewidział. Przez to będziemy musieli zwracać szczególną uwagę na parametry kompensacji ekspozycji, zwłaszcza że na pokrętle nie ma żadnych oznaczeń informujących o ustawieniach. Plusem jest jednak fakt, że wartości ekspozycji nie zmienimy, gdy aparat jest wyłączony. Poza tym na pochwałę zasługuje dobre wyprofilowanie slotu baterii oraz slotu na kartę pamięci. Dzięki temu nie będziemy w stanie włożyć akumulatora i nośnika z danymi odwrotną stroną.
Fujifilm X-A2, podobnie jak jego poprzednik, posiada 3-calowy odchylany ekran LCD o rozdzielczości 921 000 punktów. Jednak nowością, którą wprowadzono w modelu X-A2 jest zmieniony system mocowania ekranu, dzięki któremu jest on odchylany o około 45 stopni w dół i aż 175 stopni w górę. Dzięki temu będziemy w stanie komponować ujęcia z niewygodnych kątów lub wykonywać autoportrety. W celu zrobienia popularnego selfie wystarczy maksymalnie odchylić ekran w górę oraz delikatnie wysunąć do momentu usłyszenia charakterystycznego kliknięcia. Wtedy wyświetlany obraz obróci się, a w aparacie włączy się funkcja selfie z wykrywaniem twarzy, dzięki której z łatwością wykonamy autoportret. Wszystko działała sprawnie, a wyświetlacz LCD wydaje się bardzo wytrzymały i odporny na różnego rodzaju uszkodzenia.
Aparat posiada także wbudowaną lampę błyskową, która podnosi się dosyć wysoko względem obudowy aparatu. Podczas testów nie zanotowaliśmy żadnych problemów związanych z uruchamianiem lampy błyskowej.
Przygotowanie do pracy Fujifilm X-A2 korzysta z klasycznego sposobu ładowania baterii. Producent do zestawu dołączył dedykowaną oddzielną ładowarkę akumulatorów wraz z kablem sieciowym. Dzięki takiemu rozwiązaniu otrzymujemy możliwość ładowania akumulatora większej pojemności i o większym napięciu. Co więcej, możemy korzystać z aparatu podczas ładowania zapasowego, drugiego ogniwa. Model X-A2 korzysta z baterii
NP-W126 o pojemności 1200mAh, której naładowanie do pełna zajmuje około półtorej godziny. Funkcjonalnym rozwiązaniem okazała się także wyraźna dioda umieszczona na ładowarce. Podczas ładowania akumulatora świeci na zielono, zaś jej wyłączenie informuje o zakończeniu cyklu. Zdaniem producenta akumulator o pojemności 1200mAh pozwoli na wykonanie około 410 zdjęć. W praktyce przy normalnym użytkowaniu udało się wykonać około 400 ujęć.
Aparat, podobnie jak jego starszy brat, został wyposażony w slot na jedną kartę pamięci. Jest on umieszczone zaraz obok slotu baterii, co jest rozwiązaniem bardzo popularnym w aparatach tej klasy, jednak nie aż tak funkcjonalnym. W momencie gdy body znajduje się na statywie będziemy mogli zapomnieć o szybkiej wymianie nośnika danych. Zdecydowanie lepszym rozwiązaniem jest umieszczenie slotu na kartę pamięci z boku aparatu lub przesunięcie gwintu statywu do jednej z krawędzi korpusu, dzięki czemu uzyskujemy dostęp do slotu skrywającego nośnik danych. Fujifilm X-A2 obsługuje karty SD, SDHC oraz SDXC (UHS-I) i zapisuje zdjęcia w formacie RAW i JPEG w maksymalnej rozdzielczości 4896x3264. Aparat pozwala także na jednoczesny zapis obrazu w obu formatach, co jest wygodnym rozwiązaniem, zwłaszcza gdy chcemy szybko przesłać zdjęcie JPEG, a zarazem zachować oryginał (RAW) w wysokiej jakości do późniejszej edycji.
Nowy model Fujifilm posiada tylko jeden klawisz funkcyjny, który możemy dostosować do własnych preferencji i potrzeb. Umieszczony jest on w wygodnym miejscu, zaraz obok spustu migawki. W standardzie klawiszowi
Fn przypisano opcje czułości matrycy. Jest to rozwiązanie bardzo funkcjonalne, dzięki któremu – nawet w tak podstawowym modelu, jakim jest aparat X-A2 – otrzymujemy pełną kontrolę nad parametrami ekspozycji; przysłony, czasu naświetlania oraz ISO. Jeżeli jednak będziemy chcieli zmienić wyjściowe ustawienia, to wystarczy przez chwilę przytrzymać wciśnięty przycisk
Fn. Po chwili wyświetli się lista, z której będziemy mogli wybrać ustawienia na przykład symulacji filmu, fotometrii, trybu ostrości czy funkcji wykrywania twarzy. Zmiany stawień możemy dokonać także w menu – trzecia zakładka, pole
ustawienia funkcji Fn. Aparat korzysta ze standardowej stopki akcesoriów, dzięki czemu będziemy w stanie podłączyć zewnętrzne lampy błyskowe oraz wyzwalacze radiowe. Podczas testów nie odnotowaliśmy żadnych problemów z podłączaniem zewnętrznych akcesoriów. Ich montowanie odbywało się sprawnie i bez żadnych przeszkód. Na spodzie aparatu znalazł się gwint statywu. Niestety – jak już wspominaliśmy – jest on umieszczony bardzo blisko slotu na kartę pamięci, przez co nie wymienimy nośnika danych w momencie znajdowania się aparatu na statywie.
Mocowanie obiektywu zostało wykonane ze stopu metalu. Aby odłączyć obiektyw wystarczy wcisnąć i przytrzymać dedykowany klawisz znajdujący się obok bagnetu oraz przekręcić obiektyw. W celu założenia należy sparować czerwone kropki i przekręcić obiektyw do momentu usłyszenia charakterystycznego kliknięcia. W czasie przeprowadzonego testu nie zanotowaliśmy żadnych problemów podczas wymiany obiektywów. Wszystko działa sprawnie i charakteryzuje się solidnością wykonania.
Praca Większość klawiszy (poza włącznikiem lampy błyskowej) znajduje się po prawej stronie korpusu. Dzięki temu bez problemu zmienimy ustawienia aparatu za pomocą kciuka, co znacznie ułatwia fotografowanie podczas trzymania aparatu w jednej ręce. Na górnej ściance umieszczono spust migawki z okalającym go włącznikiem ON/OFF, co jest chyba jednym z wygodniejszych rozwiązań, jakie mogą zaoferować nam producenci aparatów. Przełącznik stawia odpowiedni opór i nie zauważyliśmy żadnych problemów podczas uruchamiania X-A2. Obok rozmieszczono pokrętło wyboru trybów fotografowania PASM, klawisz funkcyjny
Fn oraz pokrętło kompensacji ekspozycji. Jak już pisaliśmy wcześniej, pokrętło nie posiada blokady, przez co można je w bardzo łatwy sposób przestawić. Podczas testów kilkakrotnie przypadkowo zmieniliśmy wartości kompensacji ekspozycji. Ciągła kontrola wspomnianych parametrów może okazać się nie tylko uciążliwa, lecz także bardzo irytująca. Jednak, pomimo tego małego mankamentu, ogólna ergonomia X-A2 zasługuje na pochwałę. Operowanie klawiszami oraz pokrętłami jest intuicyjne i funkcjonalne, dzięki czemu użytkowanie aparatu jest bardzo wygodne.
Podstawowe funkcje niezbędne podczas fotografowania zostały przypisane do zdefiniowanych klawiszy, które otrzymały również odpowiednią infografikę. Przyciski odpowiadające za tryb seryjny zdjęć, wybór pól autofokusa, balans bieli, ustawienia ISO, tryb pracy czy korektę ekspozycji znalazły się na korpusie aparatu. Jest to bardzo funkcjonalne rozwiązanie, ponieważ zyskujemy możliwość wyboru poszczególnych opcji jednym palcem, bez konieczności zagłębiania się w poszczególne zakładki głównego menu, co znacznie zwiększa szybkość użytkowania.
Na szczególne odnotowanie zasługuje także praca z aparatem w trybie w pełni manualnym (M). Producent zapewnił kontrolę nad podstawowymi parametrami ekspozycji dzięki użyciu klawiszy i pokręteł znajdujących się na obudowie X-A2. Tak więc tylnym kołowym wybierakiem ustawimy wartość przysłony, klawiszem
Fn wybierzemy odpowiedni parametr czułości matrycy, zaś pokrętłem znajdującym się obok spustu migawki wybierzemy czas naświetlania (w innych trybach pracy to pokrętło odpowiada za kompensację ekspozycji). Dzięki takiemu rozwiązaniu zyskujemy pełną manualną kontrolę nad parametrami fotografowania. Za to należy pochwalić producenta, ponieważ nie każda firma oferuje tak dobrą ergonomię - zwłaszcza w amatorskich modelach aparatów.
Do głównego menu X-A2 wchodzimy poprzez kliknięcie dedykowanego klawisza. Rozkład menu praktycznie nie różni się od tego, który dobrze znamy z wcześniejszych modeli serii X. Standardowo zostało podzielone na dwie grupy (wyodrębnione kolorystycznie). Pierwsza części menu (pięć zakładek) odpowiada za ustawienia dotyczące fotografowania, w drugiej zaś (trzy zakładki) mamy do czynienia z ustawieniami odnoszącymi się do samego aparatu. Podobnie jak we wszystkich modelach Fujifilm z serii X menu jest proste i intuicyjne.
Na korpusie producent umieścił również dedykowany klawisz
Q odpowiadający za szybkie menu. Wybierzemy w nim między innymi tryb ostrości, symulacje filmu lub jakość zdjęcia. Takie rozwiązanie, w którym mamy w jednym miejscu zebrane najważniejsze ustawienia aparatu sprawia, że szybko znajdziemy i wybierzemy najważniejsze opcje związane z fotografowaniem. Dlatego też za tak funkcjonalne rozwiązanie firmie Fujifilm należą się brawa.
X-A2 nie został wyposażony w wizjer, dlatego też do komponowania ujęć będziemy korzystać jedynie z odchylanego 3-calowego ekranu LCD o rozdzielczości 921 000 punktów. Wyświetlany obraz posiada odpowiednią wyrazistość i kontrastowość niezależnie od kątów patrzenia. Co więcej podczas pracy w warunkach gdzie występuje ostre i jasne światło w menu aparatu będziemy mogli wyregulować jasność. Na ekranie prezentowane są wszelkie niezbędne informacje dotyczące fotografowania, takie jak wskazania czasu ekspozycji, przysłony, czułości matrycy, trybu fotografowania, ustawień autofokusa, stanu baterii czy zapełnienia karty. Ponadto, producent umożliwia wybór czterech sposobów prezentowania informacji w tym zaawansowane ustawienia własne, dzięki którym możemy wyświetlić nawet siatkę ułatwiającą kadrowanie zdjęć. Podczas testów nie odnotowaliśmy żadnych problemów związanych z korzystaniem z ekranu. Co więcej, możliwość odchylenia wyświetlacza o około 175 stopni w górę znacznie ułatwiała komponowanie kadrów z niewygodnych pozycji.
Przeglądanie zdjęć jest bardzo proste i intuicyjne. Wystarczy wcisnąć przycisk
Play znajdujący się pod wyłożeniem na kciuk. Fotografie przegląda się za pomocą wciśnięcia klawiszy znajdujących się na tylnej ścianie aparatu - przycisk WB i przycisk samowyzwalacza - lub tylnego kołowego wybieraka. Pokrętłem nie tylko wybierzemy interesujące nas zdjęcie, lecz także przybliżymy wyświetlany obraz. W tym celu należy lekko wcisnąć wybierak, a zdjęcie zostanie przybliżone o około sto procent. Takie rozwiązanie trzeba pochwalić, ponieważ jest bardzo funkcjonalne. Za pomocą jednego kliknięcia będziemy mogli szybko sprawdzić, czy na przykład zdjęcie jest odpowiednio wyostrzone.
Dodatkowo aparat wyposażono w wyjście HDMI oraz złącze USB 2.0, które ukryte są pod klapką umieszczoną po prawej stronie korpusu. Dostęp do nich jest wygodny, a klapka jest odpowiednio dopasowana do obudowy, dzięki czemu samoistnie się nie otworzy.
Funkcje dodatkowe Fujifilm X-A2 posiada wbudowany moduł Wi-Fi, dzięki któremu połączymy aparat z urządzeniem mobilnym za pomocą dedykowanej aplikacji (dostępnej na iOS i Androida). Daje nam to możliwość wybrania oraz przesłania zdjęć na smartfon lub tablet, a także szybkiego umieszczenia fotografii na różnego rodzaju portalach społecznościowych. Niestety na tym funkcje modułu Wi-Fi się kończą. Szkoda, że producent nie uwzględnił możliwości zdalnego sterowania aparatem poprzez urządzenie mobilne. Taka funkcja z pewnością byłaby często wykorzystywana przez przyszłych użytkowników modelu X-A2, zwłaszcza że aparat oferuję odchylenie ekranu do pozycji selfie.
Informacje dotyczące sposobu połączenia się z telefonem wyświetlane na ekranie LCD aparatu są niejednoznaczne i mylące, przez co pierwsze sparowanie urządzeń może nam zająć dłuższą chwilę. Ponadto, trzeba zwracać uwagę, czy do aparatu nie jest już przypisane jakieś urządzenie mobilne - inne niż to, z którym chcemy się połączyć. Jeśli tak, należy je usunąć, a następnie wyszukać i dodać nowe urządzenie. Dopiero wtedy sparowanie urządzeń przebiegnie bez problemów.
Aparat posiada również opcje symulacji błony fotograficznej, które wpływają na kolorystykę i dynamikę obrazu. Wybierać możemy spośród najbardziej znanych klisz marki Fujifilm - w tym np. Classic Chrome nadający fotografiom bardziej dokumentalnego stylu. Ponadto, X-A2 został wyposażony w zaawansowany tryb pracy
SR Auto. Jest to tryb pracy w pełni automatyczny, jednak różni się od klasycznego trybu
Auto tym, że aparat sam ocenia rodzaj fotografowanej sceny, na przykład krajobraz, makro czy portret. Co więcej, aparat nie tylko dostosuje parametry czasu naświetlania, przysłony i czułości ekspozycji, lecz także wybierze optymalne ustawienia dla fotografowanej sceny. Jest to o tyle funkcjonalne, że podczas pracy w trybie
SR Auto możemy fotografować na przykład duże zbliżenia (tryb makro) oraz przyrodę (tryb krajobrazu) bez konieczności zmiany jakichkolwiek ustawień. Z pewnością takie rozwiązanie może być docenione, zwłaszcza wśród mniej zaawansowanych entuzjastów fotografii.
Podsumowanie tej części: + elegancki design
+ mała i zwarta konstrukcja
+ bardzo dobra ergonomia
+ wykonanie i wykończenia aparatu
+ odchylany o 175 stopni ekran
+ wbudowana lampa błyskowa
+ rozbudowany tryb manualny
+ pełna kontrola nad parametrami ekspozycji za pomocą klawiszy i pokręteł (zwłaszcza w trybie M)
+ przejrzyste menu główne
+ funkcjonalne podręczne menu
+ intuicyjny tryb podglądu zdjęć
+ symulacje błony filmowej
+ tryb pracy
SR Auto +moduł Wi-Fi
- mały grip i wyłożenie na kciuk
- luźne pokrętło ekspozycji
- brak oznaczeń na pokrętle ekspozycji
- brak dotykowego ekranu
- brak możliwości zdalnego sterowania aparatem za pomocą urządzeń mobilnych
Dodaj ocenę i odbierz darmowy e-book
Spis treści