Mobile
Oppo Find X8 Pro - topowe aparaty wspierane AI. Czy to przepis na najlepszy fotograficzny smartfon na rynku?
Czy cyfrowa sztuka może mieć wartość? Aukcja w domu Christie’s może okazać się przełomem dla rynku kolekcjonerskiego.
Jeżeli kiedykolwiek zastanawialiście się czy w dobie fotografii cyfrowej nasze zdjęcia mogą mieć jakąkolwiek rzeczywistą wartość, prawdopodobnie zainteresuje Was to, co obecnie dzieje się na rynku sztuki. W znanym domu aukcyjnym Christie's trwa aktualnie aukcja „Everydays: The First 5000 days”, której przedmiotem jest całkowicie cyfrowa kolejna obrazów, stworzonych przez artystę o pseudonimie Beeple.
Całoś to kolaż 5000 prac, które cyfrowy artysta stworzył na przestrzeni ostatnich 13 lat, w rozmiarze 21,069 x 21,069 pikseli, który wyceniony został na 3 mln dolarów. Zapewne właśnie pukacie się w głowę, ale to z dużym prawdopodobieństwem przykład tego, jak w przyszłości będzie prezentował się rynek sztuki kolekcjonerskiej.
Kolaż będący przedmiotem aukcji. Wersję interaktywną z możliwością zoomowania możecie obejrzeć na stornie christies.com.
Czym więc praca Beeple’a różni się od fotograficznej sklejki wujka, który co roku zbiera ulubione zdjęcia z rodzinnych spotkań w formie kalendarza? Jeśli odejmiemy aspekt warsztatowy, to właściwie niczym, ale sednem całej aukcji jest to, co w dobie internetu i możliwości masowego powielania obrazów nadaje realną wartość pracy artysty.
Oprócz tego, że jest to pierwsza aukcja w Christie’s, której przedmiotem jest plik cyfrowy, wszystko obraca się tu wokół bazujących na technologii blockchain tokenów NFT (Non-fungible Token), które z racji swojej niewymienialności i indywidualnej wartości każdej sztuki, w przypadku rynku kolekcjonerskiego mogą stanowić swoisty certyfikat oryginalności i zabezpieczenie pracy.
Kupujący, otrzymuje więc specjalny token, dzięki któremu zakupiona praca zawsze będzie mogła być rozpoznana jako oryginał, dzięki czemu będzie mogła zyskiwać na wartości wraz z upływem czasu tak, jak ma to miejsce w przypadku zwykłej „fizycznej” sztuki.
Co chyba jednak najciekawsze, nie jest to tylko jednorazowy wybryk marketingowy, ale całkiem realny rynek, który z każdym miesiącem staje się większy i który, podobnie jak tradycyjne kryptowaluty, przeżywa rozkwit w czasie pandemii. Sam Beeple ma już na swoim koncie podobne przedsięwzięcia, a jak informuje Reuters, według danych z zajmującego się sprzedażą zasobów NFT serwisu OpenSea, w ciągu roku miesięczna sprzedaż certyfikowanych zasobów cyfrowych wzrosła z poziomu 1,5 mln dolarów do 86 mln dolarów.
Pytaniem nie powinno być więc to czy technologia blockchain zmieni sposób w jaki postrzegamy sztukę, ale raczej jak szybko się to stanie. Już teraz rozwiązania z kategorii kryptowalut tworzą podwaliny pod nową erę komunikacji, bezpieczeństwa i wymiany informacji, trudno więc spodziewać się, by rewolucja ta ominęła także świat sztuki. Jako potwierdzenie wystarczy wspomnieć, że aukcja w Christie’s jest też pierwszą, w przypadku której można płacić właśnie kryptowalutami.
Dla nas fotografów to być może jedna z najważniejszych wiadomości od czasu wypuszczenia pierwszych aparatów cyfrowych na rynek. Bo odkąd fotografie przestały być zapisywane na kliszach ich realna wartość stanęła pod znakiem zapytania. Na aukcjach sprzedają się głównie odbitki czy wydruki, a nawet gdy do jakiejś dołączany jest plik RAW, kupujący nie otrzymuje żadnego realnego gwarantu unikalności zakupionego dzieła.
Tokeny NFT mają więc szansę sprawić, że cyfrowe obrazy nabiorą jak najbardziej fizycznej wartości i ułatwić popularyzację kolekcjonowania fotografii. Oczywiście do czasu, aż ktoś nie odetnie nam dostępu do sieci lub prądu. Ale to już historia na zupełnie inny artykuł.
Aukcja trwa do 11 marca 2021 roku. Więcej informacji na jej temat znajdziecie na stronie christies.com.