Mobile
Oppo Find X8 Pro - topowe aparaty wspierane AI. Czy to przepis na najlepszy fotograficzny smartfon na rynku?
Kiedy jeszcze rok temu Kodak, ostatni producent błon filmowych produkowanych na potrzeby kina, odnotowywał roczne straty rzędu 100 mln dolarów, sytuacja analogowego medium zdawała się przesądzona. Znani twórcy - piewcy analoga, podjęli wtedy działania mające na celu zapewnienie filmowi bezpiecznej przyszłości. J. J. Abrams, Quentin Tarantino, Martin Scorsese, Christopher Nolan i kilku innych reżyserów przekonało kierownictwo 6 największych studiów filmowych, by podpisali oni kontrakty z Kodakiem na dalsze dostarczanie materiału, co uratowało firmę przed zamknięciem.
Teraz, po restrukturyzacji, i trzech kwartałach wychodzenia na prostą widać, że działania twórców nie poszły na marne, a przedstawiciele Kodaka w produkcji filmu widzą nawet całkiem lukratywną przyszłość. Jakim cudem sytuacja firmy poprawiła się w tak krótkim czasie? Wszystko za sprawą najnowszych superprodukcji, które powstawały analogowo. Ostatnio informowaliśmy Was, że na filmie nakręcono najnowszy film Quentina Tarantino. Błony filmowej użyto także w produkcji najnowszych “Gwiezdnych Wojen”, które mają dużą szansę stać się najlepiej zarabiającym filmem w historii kina. Na filmie powstała także najświeższa odsłona “Bonda”, w reżyserii Sama Mendesa.
”W tym roku na filmie nakręcono około 90 produkcji filmowych. Mimo że wciąż jesteśmy daleko w tyle za cyfrą, to chcemy, by film dalej był ciekawą alternatywą dla twórców kina. O naszym przetrwaniu nie decydują już zawarte rok temu kontrakty. Dużą zasługę ma w tym J.J Abrams (reżyser najnowszej części "Gwiezdnych Wojen"), którego przekonywania mocno wpłynęły na decyzję o podtrzymaniu produkcji filmu, gdy odnotowywaliśmy 96-procentowe straty. Teraz chcemy skupić się na rozwoju i odbudowie laboratoriów, pozwalających na wywoływanie negatywów.” - mówi dyrektor Kodaka, Jeff Clark.
To właśnie dostępność laboratoriów może okazać się większym problemem niż sama produkcja materiału światłoczułego. Na terenie Stanów Zjednoczonych pozostało już tylko kilka placówek zajmujących się przetwarzaniem błon na potrzeby filmu. Wygląda jednak na to, że przy obecnym zwrocie w kierunku filmu, analogowe medium może liczyć na drugą młodość. Kodak w zanadrzu ma bowiem już szereg kolejnych zamówień, a na 2016 rok planowane są premiery następnych kilkunastu filmów, które także nakręcono w tradycyjny sposób, między innymi najnowszej produkcji braci Cohen.
Ciągle czekamy aż równie dobre wiadomości napłyną do nas z rynku fotografii analogowej