Akcesoria
Godox V100 - nowa definicja lampy reporterskiej?
Zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami, sercem aparatu ma być matryca Foveon X3 o rozdzielczości 14 megapikseli. W rzeczywistości składa się ona, na wzór filmu kolorowego, z trzech warstw po 4,7 megapiksela każda. Sensor tego typu nie wykorzystuje mozaiki Bayera - każda warstwa fotodiod rejestruje inną składową widma. Informacja z trzech "pikseli" składana jest dopiero na jeden piksel obrazowy. Matryce o tej konstrukcji montowane były we wszystkich lustrzankach Sigmy. Zastosowanie jej w kieszonkowym kompakcie, ma dać "lustrzankową" jakość zdjęć, niespotykaną dotychczas w aparatach tego rodzaju. Ma ona przyciągać zaawansowanych amatorów lub wręcz profesjonalistów, którzy potrzebują uzupełnienia swoich dużych i nie zawsze poręcznych lustrzanek.
Sigma DP1 została wyposażona w obiektyw o ogniskowej 16,6 milimetra, który w połączeniu z matrycą APS-C daje ekwiwalent 28 milimetrów w małym obrazku. Światło obiektywu - F4 - nie zachwyca, choć można przypuszczać, że większy otwór względny znacznie zwiększyłby rozmiary całej konstrukcji. A te prezentują się bardzo dobrze: 113,3 mm x 59,5 mm x 50,3 mm.
Z drugiej strony aparatu użytkownicy znajdą 2,5-calowy ekran LCD o rozdzielczości 230 000 punktów. Producent wyposażył Sigmę DP1 we wbudowaną lampę błyskową, gorącą stopkę, a opcjonalnie można dokupić wizjer optyczny.
Sigma tak długo odkładała wprowadzenie aparatu do sprzedaży tłumacząc się "priorytetem jakości", że oczekiwania wobec DP1 urosły do ogromnych rozmiarów. Jeśli zdjęcia z Foveona X3 im sprostają aparat odniesie sukces. Jeśli jednak okaże się, że jakość obrazu odbiega od tego na co wszyscy liczą, będzie to jedna z większych wpadek na rynku w ostatnim czasie. Wiele zależy też od ceny - niestety na razie producent jej nie ujawnia.
Wkrótce zamieścimy uaktualnioną specyfikację techniczną