Akcesoria
Godox V100 - nowa definicja lampy reporterskiej?
Sony prezentuje następcę swojego pierwszego filmującego kompaktu dla vlogerów. ZV-1 II otrzymuje wreszcie szerszy obiektyw i szereg nowych funkcjonalności, ale przypłaca to jasnością i sporo wyższą ceną.
Vlogosfera to obecnie najprężniej rozwijający się segment rynku wizualnego. Sony jako pierwszy z producentów dojrzał zaś nowy rodzaj współczesnego twórcy i już od 3 lat rozwija całą serię skonstruowanych specjalnie z myślą o nich aparatów. Do tej pory pojawiły się modele ZV-1, ZV-E10, ZV-1F oraz ZV-E1 (konia z rzędem temu, kto nie będąc aparatowym freakiem jest w stanie rozróżnić je po nazwach). Mogłoby się wydawać, że z połączenia potrzeby i dużych chęci jej zaspokojenia będą wynikać same dobre rzeczy. Tymczasem można odnieść wrażenie, że Sony znów zaczyna gubić się we własnej ofercie, podobnie jak miało to miejsce za czasów rozwijania serii A6XXX.
Pokazany w 2020 roku model ZV-1 był próbą przetarcia szlaku i skierowania uwagi vlogerów do ciekawie prezentującego się kompaktu. Mimo popularności, użytkownicy bardzo szybko zweryfikowali jednak konstrukcję, punktując jej najważniejsze niedociągnięcia, wśród których największym był zbyt wąski obiektyw o ekwiwalencie 24-70 mm. Odpowiedzią Sony był model ZV-1F - posiadający szerszy obiektyw, a przy okazji nieco tańszy, ale zarazem mocno okrojony pod względem funkcjonalności. Teraz otrzymujemy model ZV-1 II, który w teorii powinien adresować wszystkie problemy użytkowników dwóch wcześniejszych konstrukcji, ale w praktyce może okazać się kolejną nieco chybioną konstrukcją. Dlaczego?
Sony ZV-1 II w dużej mierze bazuje na specyfikacji poprzednika. Mamy więc tę samą 20-megapikselową matrycę CMOS, pozwalającą na rejestrację filmów 4K z prędkością 30 kl./s (także w płaskich profilach Log), elektroniczny system stabilizacji Active, zaawansowany fazowy system AF ze śledzeniem oka i trybem prezentacji produktu oraz niemal identyczną, kompaktową obudowę czy wygodne funkcje streamingu i wbudowany filtr ND.
Ponadto, ZV-1 II wybija się ponad poprzednika nowym 3-kapsułowym zaawansowanym mikrofonem z możliwością regulacji charakterystyki (mikrofon może zbierać dźwięk z przodu, z tyłu bądź z obydwu kierunków, tak jak w pełnoklatkowym modelu ZV-E1), większą, zaprojektowaną specjalnie z myślą o vlogowaniu funkcjonalnością ekranu dotykowego, funkcją śledzenia zwierząt i ciekawymi opcjami Creative Look oraz Cinematic Vlog, które pozwolą nadać materiałom charakteru bez konieczności pracy z kolorem podczas edycji. Wreszcie otrzymujemy też współczesne złącze USB-C z możliwością zasilania. W końcu, co chyba najważniejsze, Sony ZV-1 II to także nowy szerzy obiektyw o ekwiwalencie 18-50 mm, który znacznie lepiej trafiać ma w gusta filmujących. Niestety tu także zaczynają się schody.
Jest to bowiem obiektyw ciemniejszy (f/1.8-4), który sprawi, że korzystanie z dłuższych ogniskowych będzie mniej efektywne niż w poprzedniku. Oprócz tego ZV-1 II nadal oferuje jedynie 8-bitowy zapis z próbkowaniem 4:2:0, w kompresji LongGOP, i ograniczony do 4K 30 kl./s, co w sytuacji gdzie więcej oferuje sporo tańsze GoPro Hero11 jest dość zagadkowym wyborem. Do tego to nadal ta sama niewielka, starczająca na 45 minut rejestracji bateria, na którą narzekali użytkownicy poprzednika.
I pewnie to wszystko byłoby do przełknięcia, gdyby nie sporo wyższa cena, która znacznie przebija nawet cenę bardziej zaawansowanego, wykorzystującego większą matrycę APS-C modelu ZV-E10. Nie wątpimy, że ZV-1 II to aparat bardzo dobrze przygotowany do vlogowania, a wymienione minusy dla szerokiego grona twórców mogą być niezauważalne, problemem jest jednak to, że w tym pułapie cenowym zaczynamy już być w stanie kupić bardziej uniwersalny aparat systemowy z tanim obiektywem.
Na polskim rynku Sony ZV-1 II w cenie 5000 zł, co stanowi niemal 50-procentowy skok wobec ceny startowej poprzednika (3500 zł).
Więcej informacji o nowym aparacie znajdziecie na stronie sony.pl.