Wydarzenia
Black Week w CEWE FOTOJOKER – skorzystaj z fantastycznych cen
Sony ZV-E1 to najmniejsza i najlżejsza filmująca pełna klatka o takich możliwościach. Ma zachwycić wymagających vlogerów i twórców wideo średniego szczebla.
Pokazany w 2020 roku aparat Sony A7S III to do dzisiaj jeden z najbardziej zaawansowanych filmujących aparatów na rynku. Problem w tym, że przy cenie blisko 19 tys. złotych nie jest w stanie sobie pozwolić na niego nawet sporo osób, które filmowaniem zajmują się zawodowo. A gdyby tak jego możliwości zamknąć w korpusie kierowanym do mniej wymagających twórców i zaoferować w bardziej przystępnym pułapie cenowym? To właśnie myśl, która przyświecała producentowi przy tworzeniu modelu Sony ZV-E1.
Sony ZV-E1 to najnowszy przedstawiciel kierowanej do vlogerów serii aparatów ZV, a zarazem najmniejszy i najlżejszy aparat pełnoklatkowy o takich możliwościach. Jeszcze mniejsza jest co prawda Sigma fp, ale nie może ona konkurować z pozycją Sony pod względem funkcjonalności. Prawdę mówiąc w tej kategorii może być z nią trudno konkurować komukolwiek.
Najnowszy korpus zamyka bowiem w mniejszym body większość możliwości wspomnianego modelu A7S III, a pod wieloma względami jest od niego nawet lepszy. Tak więc otrzymujemy 12-megapikselową matrycę CMOS, pozwalającą na rejestrację 10-bitowego wideo z próbkowaniem 4:2:2 w jakości 4K do 120 kl./s, w zakresie czułości ISO 160-409 600, płaski profil obrazu Log wraz profilem S-Cinetone i możliwością ładowania własnych profili LUT, układ stabilizacji sensora, złącze mikrofonowe i słuchawkowe, możliwość zasilania przez USB-C i body uszczelnione przed kurzem oraz zachlapaniami (choć producent nie daje gwarancji pełnej szczelności).
Głównymi różnicami jest brak możliwości wypuszczenia sygnału RAW na zewnętrzne rekordery, brak zapisu ALL Intra dla prędkości 120 kl./s (dostępna dla klatkaży 60 kl./s i niższych), brak migawki mechanicznej, pojedynczy slot na karty, złącze HDMI w standardzie micro, tryb fotograficzny ograniczony w zakresie fotografowania serię i długich czasów ekspozycji oraz brak wizjera elektronicznego i oczywiście ograniczona ergonomia. Użytkownicy z grupy docelowej nie powinni jednak być tym zbytnio dotknięci, a jednocześnie producent dorzuca wiele funkcji, dzięki którym aparat ten może stać się jeszcze lepszym urządzeniem do filmowania od wspomnianego A7S III.
Producent podkreśla między innymi najnowszy układ AF zaczerpnięty z modelu Sony A7R V, wykorzystujący zaawansowane systemy śledzenia oczu, sylwetek, zwierząt i obiektów, dłuższy czas pracy na baterii, obracany ekran LCD oferujący większą funkcjonalność w zakresie dotyku, obecność kontrolki tally, dźwignię power zoom do płynnej regulacji zbliżenia w kompatybilnych obiektywach, opcje kompensacji breathingu czy rozszerzone możliwości systemu stabilizacji Dynamic Active Mode, który ma oferować o 30% lepsze rezultaty od i tak już imponującego trybu Active (wiąże się to jednak z zawężeniem pola widzenia), który powinien być w stanie w zupełności zastąpić nam gimbala.
Oprócz tego, otrzymujemy zaawansowany wbudowany 3-kapsułowy mikrofon pojemnościowy z możliwością regulacji jego charakterystyki (mikrofon może zbierać dźwięk dookólnie, lub z wybranego kierunku) i nakładką typu martwy kot do tłumienia szumów podczas rejestracji w plenerze, a sam aparat oferuje też kilka ciekawych funkcji nakierowanych stricte na osoby zainteresowane tworzeniem vlogów.
Mamy więc znany już tryb prezentacji produktów (system ostrzenia automatycznie wychwytuje obiekty pokazywane do aparatu), ale też zupełnie nowe funkcje jak aktywne kadrowanie, gdzie posiłkując się możliwościami AI aparat sam dokadruje obraz tak, by osoba poruszająca się w obrębie sceny pozostawała w centrum kadru lub też pozwoli nam ręcznie przycinać obraz podczas rejestracji tak, aby z pełnego kadru wykonać zbliżenie na twarz danej osoby (co może okazać się przydatne np. w przypadku rejestracji wywiadów. Co więcej, w przypadku korzystania z zewnętrznego rejestratora możemy zapisać w ten sposób dwie osobne ścieżki wideo (jedna ze zbliżeniami a druga bez) do późniejszej wygodniejszej edycji.
Mamy też funkcję, która automatycznie dostosuje głębię ostrości gdy w kadrze pojawi się więcej osób oraz tryb Vlog Filmowy, który za sprawą dostępnych ustawień kolorystycznych i przycięcia obrazu do formatu 2,35:1 (aparat dostawia jedynie czarne belki do formatu 16:9, nie jest to pełnoprawna rejestracji w proporcjach Cinemascope) sprawić ma, że materiały zyskają filmowy look.
Sony ZV-E1 pozwala też na pracę w trybie kamerki internetowej, jest kompatybilny z dedykowanych uchwytem ręcznym GPVPT2BT i oferuje pełną integracje z nową platformą chmurową Creators Cloud, która pozwolić ma na wygodniejsze przysyłanie i zarządzanie materiałem. Co ciekawe, rejestracja w chmurze CC będzie konieczna do odblokowania możliwości rejestracji wideo w 120 kl./s (stosowna aktualizacja pojawi się w czerwcu).
Tak przygotowany, Sony ZV-E1 może okazać się wyjątkowo ciekawym narzędziem do filmowania, które skusi znacznie więcej użytkowników niż tylko vogerów. Niestety nadal jest to konstrukcja oferowana w mało vlogerskiej cenie.
Na polskim rynku Sony ZV-E1 zadebiutuje w cenie 13 000 zł za body lub 14500 zł za zestaw z obiektywem kitowym. Jeśli poza nagrywaniem wideo zależy Wam na robieniu zdjęć, prawdopodobnie lepszym wyborem okaże się Sony A7 IV.
Aparat trafi do sprzedaży w kwietniu 2023 roku.
Więcej informacji o aparacie znajdziecie na stronie sony.pl.