Wydarzenia
Black Week w CEWE FOTOJOKER – skorzystaj z fantastycznych cen
Po zeszłorocznym kompakcie ZV-1, Sony rozwija ideę niewielkiego aparatu dla twórców internetowego wideo o model z matrycą APS-C i możliwością wymiany obiektywów. Czy to wreszcie idealny aparat dla vlogera?
W dzisiejszym świecie materiały wideo coraz częściej wypierają tradycyjną fotografię, o czym dobitnie świadczyć może chociażby to, że Instagram zamierza niebawem położyć nacisk głównie na materiały filmowe. To rewolucja, która nadchodziła wielkimi krokami od dobrych kilku lat i którą dopiero od niedawna wydają się ścigać producenci aparatów. Mimo że firmy rywalizują na możliwości filmowe aparatów już od ponad lat, dopiero w zeszłym roku zobaczyliśmy pierwsze aparaty stworzone od podstaw z myślą o współczesnych twórcach vlogów - Panasonic Lumix G100 i Sony ZV-1.
Model Sony, mimo iż oferuje mniejszą matrycę i brak możliwości wymiany obiektywów, przebijał swojego rywala funkcjonalnością i specyfikacją. Trudno było jednak zachęcić do niego nieco bardziej świadomych użytkowników, którzy chcieliby nieco więcej, niż oferowała kompaktowa konstrukcja. Dlatego teraz otrzymujemy właśnie model Sony ZV-E10, który można by określić mianem ZV-1 na sterydach.
Sony ZV-E10 oparto o tę samą, co w serii A6XXX, 24-megapikselową matrycę formatu APS-C, pracującą w zakresie ISO 100-30 000 (rozszerzane do ISO 51200) i tryb seryjny 11 kl./s, który wspierany jest znanym ze swojej skuteczności, opartym o 425 punktów detekcji fazy systemem AF, wykorzystującym wszystkie nowinki producenta z zakresu śledzenia obiektów, twarzy, oczu, zwierząt itp.
System AF pozwala także na swobodną regulację prędkości przeostrzania i oferuje funkcję Touch Tracking, w ramach której podczas rejestracji filmu wygodnie wskażemy aparatowi dotykiem, na którym obiekcie powinien się skupić. Ponadto otrzymujemy znany z modelu ZV-1 tryb prezentacji produktu, w którym aparat automatycznie i szybko będzie ustawiać ostrość na produkty pokazywane do obiektywu.
Jeśli chodzi o same możliwości wideo, otrzymuje z grubsza to samo, co w modelach serii A6XXX, czyli opcję zapisu wysokiej jakości nadpróbkowanego wideo 4K (obraz skalowany z rozdzielczości 6K) z prędkością do 30 kl./s oraz zapisu Full HD z prędkością do 120 kl/.s (możliwość 4-krotnego spowolnienia obrazu). Do tego płaski profil Log i wszystkie opcje regulacji obrazu, które znamy z bardziej zaawansowanych modeli producenta, a także złącze mikrofonowe i słuchawkowe (to drugie pojawia się jedynie w najbardziej zaawansowanym modelu A6600). W każdym z trybów otrzymujemy też opcję zapisu jedynie 8-bitowego wideo, ale w tej klasie sprzętu to standard.
Bardzo ciekawie prezentują się także różne udogodnienia oferowane przez producenta. Otrzymujemy m.in. możliwość streamingu przez USB, bez konieczności korzystania z jakiegokolwiek dodatkowego oprogramowania czy rejestratora, możliwość nagrywania wideo w pionie na platformy typu Instagram i TikTok, wygodne podświetlenie ramki ekranu podczas rejestracji wideo, opcję przesyłania filmów 4K na smartfona (także gdy aparat jest wyłączony) czy też tryb rozmywania tła, gdzie po wciśnięciu jednego przycisku aparat dobierze takie ustawienia, by jak najlepiej odseparować nas od otoczenia i tryb pomiaru światła z priorytetem twarzy, który będzie starał się utrzymywać równą jasność filmowanej osoby, niezależnie od zmiany natężenia światła w otoczeniu.
Ponadto otrzymujemy także opcję stabilizacji programowej, gdzie na bazie danych z żyroskopu na etapie postprodukcji będziemy mogli ustabilizować ujęcia niemal tak dobrze, jak przy wykorzystaniu gimbala. Funkcja ta, podobnie jak wspomagana programowo stabilizacja Active w aparacie narzuca jednak spory crop rzędu 1,4x (zawężenie pola widzenia) i może utrudniać wykorzystanie potencjału niektórych obiektywów.
Wszystko to obudowane przemyślaną, kompaktową (aparat waży tylko 343 g) konstrukcją, z obracanym, dotykowym ekranem, dużym przyciskiem REC, dźwignią zoomu i dużym, wbudowanym 3-kapsułowym mikrofonem z dołączaną do zestawu osłoną przeciwwiatrową. Dzięki niemu otrzymać mamy wysokiej jakości dźwięk, bez konieczności korzystania z zewnętrznego mikrofonu. Bateria pozwoli nam z kolei na nagranie nawet 125 minut materiału wideo. Do tego otrzymujemy oczywiście możliwość zastosowania dowolnego obiektywu z gamy szkieł do Sony E, co znacznie rozszerzy nasze twórcze możliwości.
Co chyba najważniejsze, aparat Sony ZV-E10 debiutuje w świetnej cenie. Body dostępne będzie w cenie ok. 3500 zł, natomiast zestaw z obiektywem 16-50 mm f/3.5-f/5.6 wyceniono na ok. 4000 zł.
Aparat trafi do sprzedaży w drugiej połowie sierpnia. O ostatecznej cenie będą decydować dystrybutorzy.
Więcej informacji o aparacie znajdziecie na stronie sony.pl.
Wraz z zapowiedzią nowego aparatu firma Sony ogłosiła drugą edycję konkursu Sony Vlog Challenge. Zadaniem jego uczestników jest stworzenie wideobloga o swojej największej pasji. Konkurs jest otwarty dla twórców filmów z całego świata, a przyjmowanie zgłoszeń rozpoczyna się 27 lipca 2021 r. Pełny regulamin znajduje się tutaj.