Akcesoria
Godox V100 - nowa definicja lampy reporterskiej?
Choć producent wszedł na rynek pełnoklatkowych bezlusterkowców ze sporym opóźnieniem, wiele wskazuje na to, że nadchodzący EOS R5 okaże się kamieniem milowym dla tego segmentu.
Choć EOS R to jeden z najlepiej rozwijanych bezlusterkowych systemów pod względem optyki, do tej pory nie doczekaliśmy się jeszcze aparatu, który okazałby się pełnoprawną alternatywą dla „zawodowych” korpusów lustrzankowych. Wiele wskazuje, że już niebawem się to zmieni.
Od kilku miesięcy fotograficzne dyskusje podsyca zapowiadany EOS R5, który, przynajmniej w założeniu ma być spadkobiercą lustrzankowej linii D5, oferując z jednej strony uniwersalność z drugiej imponującą wydajność. Wreszcie będzie to też pierwszy bezlusterkowiec producenta, wyposażony w system stabilizacji matrycy.
Producent zdaje sobie sprawę z sensacji, jaką wywołał zapowiedzią i szczegóły dotyczące specyfikacji dawkuje fotograficznej gawiedzi bardzo ostrożnie, by nie za szybko wyczerpać temat. Za każdym razem okazuje się jednak, że będziemy mieć do czynienia z dużo doskonalszym aparatem, niż nam się z początku wydawało. Podczas wczorajszej wideokonferencji Canon przedstawił więcej szczegółów na temat specyfikacji trybu wideo nadchodzącego aparatu.
O tym, że Canon EOS R5 będzie pozwalał na filmowanie w rozdzielczości 8K wiedzieliśmy już wcześniej. Teraz okazuje się, że będzie to także zapis RAW, realizowany wewnętrznie (do 30 kl./s). W przypadku standardowego zapisu 8K będziemy mogli liczyć na 10-bitowe próbkowanie 4:2:2 i zapis Canon Log lub HDR PQ (obydwa realizowane w standardzie H.265).
Z kolei obniżenie rozdzielczości do 4K otworzy przed nami znacznie szerszy wybór dostępnych klatkaży. Przy 10-bitowym próbkowaniu 4:2:2 w jakości 4K filmy zapiszemy wewnętrznie zapiszemy z maksymalną prędkością 120 kl./s. Co ważne, w każdym z wymienionych trybów rejestracji nie będziemy mieli do czynienia z cropem (zawężenie pola widzenia), a obraz będzie próbkowany z całego obszaru matrycy.
Oprócz tego, Canon zapowiada, że zarówno w trybie 4K, jak i 8K będziemy mogli skorzystać z pełnej funkcjonalności autofokusu Dual Pixel CMOS AF, a 5-osiowy system stabilizacji matrycy będzie współpracował ze stabilizacją optyczną obiektywów RF oraz EF, podłączanych przez adapter. Biorąc pod uwagę możliwości filmowe, ucieszą się także fani szybkostrzelności - aparat prawdopodobnie będzie oferował możliwość wyciągania klatek 8K z materiałów wideo rejestrowanych z prędkością 30 kl./s.
Na koniec dokładna informacja na temat oferowanych slotów na karty. Wzorem wcześniejszych konstrukcji, otrzymujemy jedno wejście na katy CF (w tym wypadku nowy standard CFexpress) oraz jedno na karty SD (UHS-II).
Choć nadal nie znamy szczegółów na temat przepływności czy limitów czasowych dla imponujących trybów filmowych aparatu, nowy Canon EOS R5 zaczyna jawić się jako jeden z najdoskonalszych pełnoklatkowych bezlusterkowców na rynku, który ma szansę znacznie odmienić rozkład sił w walce z głównym konkurentem spod znaku Sony. Wreszcie będzie to też pierwszy od czasu EOS-a 5D Mark II aparat, który wprowadza widoczne innowacje w zakresie rejestracji wideo. Najwyższy czas - w końcu to Canon zapoczątkował przed dekadą filmową rewolucję.
O wszystkim jednak zadecyduje cena. Biorąc pod uwagę oferowane możliwości, raczej nie należy spodziewać się, że aparat zadebiutuje na pułapie 10 tys. złotych, czy nawet 15 tys. złotych, jak w przypadku modelu 5D Mark IV. Z drugiej strony mocniejsze windowanie ceny jeszcze bardziej ograniczy pulę odbiorców, która w zupełności przestanie się pokrywać z tą, do której adresowana była seria D5.
Miejmy nadzieję, że Canon pozytywnie nas pod tym względem zaskoczy. Skoro udało się to w 2008 roku, dlaczego miałoby się nie udać teraz? O tym przekonamy się jednak dopiero w nadchodzących miesiącach. Producent nie zdradził jeszcze przybliżonej daty premiery rynkowej nowego aparatu, a biorąc pod uwagę trwającą epidemię, raczej nie będzie spieszył się z wypuszczeniem aparatu „na ulice”.
Więcej informacji znajdziecie pod adresem usa.canon.com.