Wydarzenia
Sprawdź promocje Black Friday w Cyfrowe.pl
Tryb seryjny 30 kl./s oraz stabilizacja sensora to dwie główne nowości, o które może zostać wzbogacona kolejna generacja reporterskiego korpusu Canona. Jaki będzie jego finalny wygląd i kiedy spodziewać się premiery?
Jak zwykle do tego typu donosów należy podchodzić ze sporym dystansem, niemniej jednak najświeższe plotki wydają się potwierdzać część wcześniejszych doniesień na temat nowej flagowej konstrukcji Canona.
Jak donosi serwis Canon Rumors, ostatni wyciek dotyczy prototypu aparatu, niemniej jednak daje nam ciekawy wgląd w to, jak może prezentować się Canon EOS-1D X Mark III (o ile firma nie postawi na inne nazewnictwo.
Czy tak będzie wyglądał nowy Canon EOS-1D X Mark III?
Przede wszystkim uświadczyć mamy widoczny wzrost rozdzielczości do 28 Mp. To nadal mniej niż oferuje większość nowych pełnoklatkowych aparatów Canona, ale nie zapominajmy, że odbiorcami aparatu są przede wszystkim fotoreporterzy czy fotografowie sportowi, którym wcale nie zależy na horrendalnie dużych plikach. Do tego sensor ma być wreszcie stabilizowany. To być może największa z nowości w systemie Canona, choć to też dodatek, którego należało się spodziewać. Na przestrzeni ostatnich lat kilkukrotnie słyszeliśmy już przecież o patentach producenta dotyczących podobnego systemu.
Wreszcie otrzymujemy także informację na temat wyjątkowo szybkiego trybu seryjnego, którego prędkość miałaby sięgać 30 kl./s. Szczerze mówiąc raczej trudno spodziewać się, by ten wynik mógł być realizowany przy pomocy zwykłej migawki szczelinowe. Zamiast tego należałoby raczej spodziewać się implementacji opartego o migawkę elektroniczną systemu RAW Burst, który wprowadzony został wraz z modelem EOSM6 Mark II i który pozwala na zapisanie szybkich serii RAW, przy jednoczesnym lekkim obniżeniu rozdzielczości i 12-bitową konwersją sygnału dla plików RAW. Niemniej jednak taki dodatek z pewnością ucieszyłby fotografów, zwłaszcza że wzorem trybu Pro Capture Olympusa, ten też zapisuje w pamięci zdjęcia jeszcze z przed pełnego wciśnięcia spustu migawki.
Tak czy inaczej, migawki elektroniczna w aparacie na pewno zagości, tak jak i inne funkcje, które wzbogaciły możliwości bezlusterkowego systemu EOS R. Jak już wspominaliśmy przy okazji zapowiedzi modelu Nikon D6, kolejne generacje flagowych lustrzanek będą musiały oferować bardzo rozbudowane tryby Live View tak, aby być konkurencyjnymi dla niebezpiecznie mocnego rywala ze stajni Sony (o pozycji aparatu mogą świadczyć chociażby niewielkie usprawnienia, jakie producent prowadził wraz z niedawną premierą drugiej generacji modelu A9).
Co jeszcze? Plotki wspominają o podwójnym procesorze DIGIC 9 i większym, oraz jaśniejszym ekranie LCD. Wśród wcześniejszych doniesień były także informacje o dwóch slotach na karty CFExpress oraz możliwości filmowania w rozdzielczości 6K. Choć jednak nowy procesor i obsługa szybkich kart mogą oferować taki potencjał, biorąc pod uwagę dość widoczną chęć producenta do dystansowania aparatów i kamer systemu Cinema EOS, raczej nie należy się na to nastawiać.
Podobnie jak w przypadku Nikona D6, premiery należy spodziewać się na kilka miesięcy przed Letnimi Igrzyskami Olimpijskimi w Tokio w 2020. Plotki mówią o lutym, co wydaje się jak najbardziej realne. W lutym miała także miejsce premiera poprzednika, modelu EOS-1D X Mark II.