Akcesoria
Godox V100 - nowa definicja lampy reporterskiej?
Firma MiNT postawiła sobie za cel stworzenie aparatu, który spełniałby wszystkie oczekiwania fanów fotografii natychmiastowej. Trzeba przyznać, że nowa konstrukcja robi wrażenie. Funkcjonalność ma jednak swoją cenę.
Po uśmierceniu ostatnich filmów rozdzielanych (typ peel-apart), fanom tego fotografii natychmiastowej pozostało bardzo niewiele możliwości na bardziej świadomie wykorzystanie tego medium. Zarówno aparaty Polaroid jak i Instax bazują w doskonałej większości na pełnej automatyce, wymuszają pracę z lampą błyskową i charakteryzują się prostą, ciemną optyką, nie zostawiając nam dużego pola manewru w kwestii środków wyrazu. Alternatywą pozostają trudne do zdobycia adaptery do zwykłych aparatów analogowych, lub inwestycja w aparat typy Polaroid Land Camera i szukanie na aukcjach dostępnych jeszcze gdzieniegdzie wspomnianych filmów rozdzielanych.
Ten stan rzeczy zmienia MiNT InstantKon RF70, o którym po raz pierwszy usłyszeliśmy rok temu i którego obecna rynkowa premiera według producentów otwiera nowy rozdział fotografii natychmiastowej. Całość bazuje tutaj na wkładach Instax Wide - obecnie największym dostępnym na rynku formacie filmu analogowego. To jednak nie wybrane medium gra pierwsze skrzypce, a funkcjonalność aparatu.
InstantKon RF70 oferuje właściwie wszystko to, co klasyczne analogowe aparaty dalmierzowe. Otrzymujemy więc stworzony na bazie 3 soczewek asferycznych obiektyw z regulowaną przysłoną (zakres f/5.6-f/22) o ogniskowej 93 mm (ekwiwalent około 40 mm), oferujący minimalną odległość ostrzenia równą 75 cm, a do tego możliwość manualnej regulacji czasów migawki (1/500 s - 1 s + Bulb), pierścień ostrości, wbudowany flash z automatyczną regulacją mocy, mocowanie statywowe i możliwość podłączenia wężyka spustowego.
Warto przy tym wspomnieć, że biorąc pod uwagę rozmiar filmu, korzystając z przysłony f/5.6 otrzymamy taki efekt jak przy przysłonie f/2.4 w aparacie pełnoklatkowym. Pozwoli wiec to nam tworzyć atrakcyjne zdjęcia z płytką głębią ostrości. Ponadto aparat pozwoli na synchronizację z zewnętrznymi lampami błyskowymi i oferuje tryb wielokrotnej ekspozycji.
Oprócz tego, na pokładzie mamy wizjer o powiększeniu 0,44 x, a cała konstrukcja jest składana, dzięki czemu nawet mimo ogólnych dużych gabarytów (182 x 122 x 64 mm, 806 g), w bagażu nie zajmie więcej miejsca niż nieco grubsza książka.
Aparat oferowany będzie w dwóch wersjach - Auto (bez możliwości manualnej kontroli czasu naświetlania) i manualnej, z pełnym zestawem funkcji. Niestety niezależnie od wariantu, cena nowej konstrukcji może przerazić zainteresowanych. Za aparat zapłacimy od 2900 do 3370 zł.
Producent oferuje jednak atrakcyjną ofertę, która w przypadku osób mających zamiar dużo fotografować szybko zamortyzuje koszt aparatu. Razem z modelem RF70, MiNT wystartowało z usługą Unlimited Free Film Movement, w ramach której co miesiąc możemy otrzymywać darmowy zapas filmów. Wystarczy jedynie, że nasze przygody z aparatem będziemy relacjonować w mediach społecznościowych, oznaczając je stosownym tagiem. Za każde 4 zdjęcia spełniające kryteria otrzymamy darmową paczkę filmów.
Producent zakwalifikuje maksymalnie 1 zdjęcie dziennie, a każde z nich musi zdobyć powyżej 45 “lajków”. Przy niewielkim zaangażowaniu powinniśmy być więc w stanie zgarnąć około 7 paczek filmów miesięcznie. Co ważne jest to oferta bezterminowa, więc możemy spodziewać się, że będzie aktywna przynajmniej przez kilkanaście najbliższych miesięcy. Pozostaje tylko pytanie jak szybko zaczniemy w ten sposób tracić obserwujących nasze profile.
Więcej informacji o paracie znajdziecie pod adresem mint-camera.com.