Akcesoria
Godox V100 - nowa definicja lampy reporterskiej?
Do Stambułu pojechałem fotografować mieszkańców Turcji w krytycznym dla nich momencie. Zbliżają się wybory i jeśli Erdoğan dojdzie ponownie do władzy, to Turcja zmieni się w Rosję Putina. Spędziłem tam 10 dni, spacerując ulicami z aparatem w ręku. Zdzierałem zelówki przez 10 godzin dziennie. Chodziło mi o to, aby stworzyć pewien portret społeczeństwa.
To prawda, na przykład w Maroku faktycznie miałem kilka skrajnych, niebezpiecznych sytuacji. Tu przyjęto mnie wyjątkowo serdecznie. Mieszkańcy Stambułu okazali się bardzo przyjaźni, otwarci i grzeczni. Czułem się jak w najbezpieczniejszym kraju świata. Czasem ktoś zapytał, dlaczego robię mu zdjęcia, częściej - czy może je dostać i wrzucić na Instagrama.
fot. Mikołaj Nowacki
Jeśli fotografuję na ulicy, to pozostaję wierny zasadzie rodem z agencji Magnum - jeden aparat i jeden obiektyw. Fotografowałem Lumixem G9 z moim ulubionym obiektywem Panasonic Lumix G 20 mm f/1.7 ASPH. To kompaktowy i lekki zestaw. Staram się niczym dodatkowo nie obciążać, zoom mam w nogach
Ten aparat jest prawdziwym hitem. Uwielbiam jego ergonomię. Ma bardzo mocną konstrukcję, a przy tym nadal jest lekki. To dla mnie ważne. Przez 8 lat pracowałem jako fotoreporter w prasie codziennej i wiem, co to znaczy dźwigać lustrzankę małoobrazkową z zestawem obiektywów. Tu po 8 godzinach pracy nie czuję jego ciężaru, mogę być cały czas czujny i gotowy. G9 ma też świetnie wyprofilowany grip i - na co wielu amatorów nie zwraca uwagi - profil na tylnej ściance, który też dodatkowo stabilizuje. Gdy pracujesz przez cały dzień, to naprawdę ma znaczenie
fot. Mikołaj Nowacki
fot. Mikołaj Nowacki
Przede wszystkim G9 ma niesamowity autofokus. Potwornie szybki i precyzyjny, a mam doświadczenie w pracy z aparatami wielu firm. Tu wystarczy delikatne światło ulicznych latarń i ostrzy natychmiastowo. Doceniłem też tryb seryjny, choć zazwyczaj z niego nie korzystam. Pamiętam sytuację, w której fotografowałem na nabrzeżu. Zobaczyłem mężczyznę, który karmił mewy. Otoczyło go ogromne stado. Przyspieszyłem kroku, przełączyłem aparat w tryb seryjny. Z szybkością 60 kl./s zrobiłem 3 zdjęcia. Na jednym z nich wszystkie elementy składały się w idealną kompozycję. Fotografia uliczna spotkała się z fotografią przyrodniczą i wyszło naprawę fajne zdjęcie. Gdyby nie ten tryb, prawdopodobnie straciłbym tę sytuację.
Kolejną bardzo ważną dla mnie rzeczą jest wytrzymałość i odporność korpusu. Dużo fotografuję na morzu. W czasie ostatniego sztormu aparat miałem zupełnie zalany, podobnie obiektyw Leica 12-60 mm i nic się nie stało, pracował zupełnie bez przeszkód. To duży komfort podczas pracy w trudnych warunkach!
fot. Mikołaj Nowacki
Nie rozumiem ludzi, którzy krytykują sensory 4/3. Wokół tego formatu narosło mnóstwo mitów. Nie jest tajemnicą, że matryca jest dwa razy mniejsza od pełnej klatki i na najwyższych czułościach ta różnica będzie zauważalna, ale można to skompensować chociażby jasnością obiektywów. Natomiast moim zdaniem jakość jest naprawdę świetna i mówię to jako praktyk. Jestem ambasadorem Lumix, ale przede wszystkim jestem fotografem wiernym sztuce fotografii i mówię to zupełnie szczerze. Gdybym był niezadowolony z jakości obrazu, wybrałbym inny aparat.
Więcej zdjęć fotografa znajdziecie odwiedzając konto @mikolajnowacki w serwisie Instagram.