Standardowe zoomy klasy średniej do cyfrowych lustrzanek Nikona - Nikkor 18-70/3.5-4.5, część 1

Zapraszamy do lektury pierwszej części testu porównującego możliwości trzech standardowych zoomów do cyfrowych lustrzanek Nikona. Postanowiliśmy zestawić propozycje trzech producentów plasujące się w klasie średniej. Zaczynamy od obiektywu AF-S DX Nikkor 18-70 mm F3.5-4.5G IF-ED.

Autor: Paweł Baldwin

19 Kwiecień 2007
Artykuł na: 23-28 minut

Test

Rozdzielczość i aberracja chromatyczna

Sprawdźmy jak wygląda ten najbardziej chyba wszystkich interesujący parametr jakościowy. Procedura testu objaśniona jest na końcu artykułu (czytaj), a tu prezentujemy jedynie wyniki.

Poniżej tabele z wartościami rozdzielczości obrazu uzyskanego z zooma AF-S Nikkora 18-70 mm F3.5-4.5 w Nikonach D200 i D70 przy poszczególnych ogniskowych i przysłonach, w środku i na brzegu kadru, wyrażone w liniach na wysokości kadru (lph).

; ; ; ; ; ;D200;D200;D70;D70; ;Środek;Brzeg;Środek;Brzeg;F3.5;1500;1300;1200;1000;F4;1500;1300;1200;1100;F5.6;1600;1400;1300;1200;F8;1700;1400;1400;1300;F11;1800;1600;1400;1300;F16;1700;1600;1400;1200]

; ; ; ; ; ;D200;D200;D70;D70; ;Środek;Brzeg;Środek;Brzeg;F3.5;-;-;-;-;F4.5;1500;1400;1300;1200;F5.6;1500;1400;1300;1300;F8;1600;1500;1400;1300;F11;1600;1500;1400;1400;F16;1500;1400;1300;1300]

; ; ; ; ; ;D200;D200;D70;D70; ;Środek;Brzeg;Środek;Brzeg;F3.5;-;-;-;-;F4.5;1500;1300;1200;1100;F5.6;1500;1300;1200;1100;F8;1500;1300;1300;1200;F11;1600;1400;1400;1200;F16;1500;1300;1400;1200]

To zadowalające wyniki, zwłaszcza w przypadku Nikona D70, który w towarzystwie tego zooma dla wszystkich ogniskowych osiąga poziom 1400 lph, czyli praktycznie maksymalny dostępny tylko z optyką wysokiej klasy. Przy tym tylko dla najdłuższej ogniskowej trzeba było przymknąć go do F11, a dla pozostałych wystarczało F8. Razi nieco wyjątkowo niska rozdzielczość przy najkrótszej ogniskowej i w pełni otworzonej przysłonie. W przypadku Nikona D200 bezwzględne wyniki są lepsze, ale biorąc pod uwagę, że jego przetwornik ma o 2/3 więcej niż w D70 fotokomórek, już tak świetnie to nie wygląda. Niewątpliwie jednak zasługuje on tu na czwórkę z plusem, gdyż 1800 lph przy 18 mm mówi samo za siebie, a i 1600 lph przy pozostałych ogniskowych jest bardzo przyzwoitym wynikiem. Warto też zauważyć, że przy pełnym otworze przysłony środek klatki oznacza bardzo dobry poziom 1500 lph. W sumie pod tym względem możemy testowanego zooma bez skrupułów ocenić na pięć punktów.

Boczna aberracja chromatyczna, bo tylko ta występuje na zdjęciach, nie jest szczególnie uciążliwa, choć niewątpliwie będzie zauważalna. Jednak martwić powinniśmy się o to martwić tylko przy bardzo dużych powiększeniach i wyłącznie przy najkrótszej ogniskowej. Poza tym zauważyć można nieco większą intensywność tego zjawiska na zdjęciach pochodzących z D200 niż D70, ale różnica jest nieznaczna.

Newralgiczna dla standardowych zoomów najkrótsza ogniskowa w Nikkorze 18-70 mm okazuje się nie taka straszna. Przy F11 winietowania już nie widać, a inne poza aberracją chromatyczną wady nawet przy pełnym otworze nie przeszkadzały. Widać że niskodyspersyjne szkło dobrze wypełniło swoje zadanie i poziom aberracji chromatycznej z pewnością nikogo nie zniechęci do tego obiektywu.

Dystorsja

Przy średnich i dłuższych ogniskowych testowany nikkor tworzy typową dla niemal wszystkich standardowych zoomów słabą "poduszkę". Przy 70 mm to zniekształcenie sięga wartości 0,5%, a przy 45 mm jest nieco mniejsze. Jednak wszystkich interesuje przede wszystkim jak ten obiektyw sprawdza się przy newralgicznej najkrótszej ogniskowej. Tu niestety dobrze nie jest, gdyż dystorsja beczkowata jest bardzo wyraźna. Wielkość tego zniekształcenia sięga prawie 4 % i tym wynikiem Nikon nie może się chwalić.

Jeśli dystorsja ma w standardowym zoomie przeszkadzać, to zrobi to z pewnością przy najkrótszej ogniskowej. Tutaj w dole klatki widać ją bardzo dobrze. Zwrócić uwagę należy nie tylko na jej sporą intensywność, ale również na nieliniowość beczki, czyli nierówne narastanie odkształcenia od rogu do środka boku kadru: najpierw powoli, a potem znacznie szybciej. Tak zniekształcone proste linie trudniej wyprostować w edytorze zdjęć, chyba że w jego pamięci zawarto przebieg dystorsji obiektywu.

Winietowanie

Tu sprawy mają się znacznie lepiej, głównie z powodu chętnego ustępowania ściemnienia naroży kadru pod wpływem przymykania przysłony. Nawet przy najkrótszej ogniskowej, gdy różnica jasności centrum i brzegów wynosi przy pełnym otworze 1,2 EV, wystarczy użyć F8, by różnicę zniwelować do niezauważalnego poziomu. Podobny stopień przymknięcia trzeba stosować i przy dłuższych ogniskowych, z tym że ściemnienie jest tu słabsze, zwłaszcza przy średnich ogniskowych. Może się więc okazać, że wcale nie musimy go zupełnie usuwać, by nie przeszkadzało na zdjęciach.

Najkrótsza ogniskowa, pełen otwór przysłony - w takich warunkach winietowanie krótkich zoomów wygląda najefektowniej. Jednak zaordynowanie F8 powoduje, że ściemnienie naroży - choć teoretycznie jeszcze występuje - na zdjęciach widoczne już nie będzie.

Pod światło

Kilka "koralików" tuż przy źródle ostrego światła to najistotniejszy problem tego zooma, ale pojawiający się wyłącznie przy najkrótszej ogniskowej i mocno przymkniętej przysłonie. Drugim, słabiej zauważalnym jest obecność łagodnej plamy po przeciwległej do źródła światła stronie kadru. Temu zjawisku opierają się tylko najdłuższe ogniskowe zooma, ale tak czy inaczej nie jest ono uciążliwe. Testy studyjne wykonywane bez założonego na obiektyw filtra nie wykazały spadku kontrastu przy zdjęciach pod światło. Jednak w plenerze wielowarstwowe powłoki filtra UV nie uchroniły zdjęcia przed widocznym obniżeniem kontrastu.

Niedużą liczbę "koralików" widać przy źródle światła. Poza tym zauważalna jest słaba plama po drugiej stronie kadru. Nikon D200, 18 mm, F13.
Na zdjęciu plenerowym pojawiły się drobne plamki światła widoczne na tle cokołu pomnika. Poza tym widać, jak bardzo warto dbać o czystość filtra i przedniej soczewki obiektywu, zwłaszcza gdy korzystamy z mocno przymykanej, krótkoogniskowej optyki. Dwie okrągłe plamki w lewym, górnym sektorze kadru, to efekt braku tej dbałości.

Podsumowanie

W testowanym obiektywie jedynie dystorsja przy najkrótszej ogniskowej kształtuje się na poziomie nie pozwalającym na przyznanie czwórkowej oceny. Pozostałe parametry, zarówno te użytkowe jak i jakościowe, są na dobrym lub bardzo dobrym poziomie, dzięki czemu Nikkor 18-70 mm jawi się jako jeden z najlepszych obiektywów w swojej klasie. Przyznać jednak należy, że bardzo wysoka ocena za rozdzielczość w pełni przysługuje właściwie tylko przy współpracy tego obiektywu z Nikonem D70 (i pochodnymi), a w przypadku D200 jest nieco naciągnięta. W żaden sposób nie można jednak w ten sposób określić punktacji przyznanej za cenę. Już ta zalecana przez producenta jest bardzo zachęcająca, a w sklepach internetowych obiektyw dostępny jest nawet za ok. 1200 zł. Warto zauważyć, że jest to suma mniejsza od tej, za jaką można kupić obu "niezależnych" konkurentów z naszego porównania: Sigmę 17-70 mm i Tamrona 17-50 mm.

Dane techniczne.

NazwaAF-S DX Zoom-Nikkor 18-70mm f/3,5-4,5G IF-ED
Typobiektyw zmiennoogniskowy z serii DX (pole krycia klatki APS)
Konstrukcja15 soczewek w 13 grupach; 3 soczewki ED (niskodyspersyjne), soczewka asferyczna
Ogniskowa18mm - 70 mm (odpowiednik w małym obrazku: 27-105mm)
Dystans min.38cm
Kąt76°-22°50'
Przesłona7 listków
Powiększeniemaks. 1:6,2
Osłonabagnetowa HB-32
Wymiary73mm (ś) x 75,5mm (d)
Wagaok. 390g
Akcesoriaosłona HB-32, futerał CL-0915
Uwagi
  • przeznaczony do lustrzanek cyfrowych
  • ogniskowanie wewnętrzne (IF)
  • super-cichy motor (SWM)
  • obiektyw typu G (bez pierścienia przysłon)

Oceny (w skali 1-6):

Konstrukcja: 4

Obsługa: 4

Rozdzielczość: 5

Aberracja chromatyczna: 4

Dystorsja: 3,5

Winietowanie: 4

Zdjęcia pod światło: 4

Cena: 5 (zalecana przez producenta cena detaliczna: 1699 zł)

Ocena sumaryczna: 4,4

Jak oceniamy rozdzielczość

Znane i wykorzystywane od wielu lat testy rozdzielczości oparte na zdjęciach tablic testowych z naniesionymi wieloma polami kreskowymi odpowiadającymi poszczególnym rozdzielczościom wyrażonym w liniach (formalnie: parach linii) na milimetr, sprawdzają się świetnie przy fotografowaniu na filmach, ale w przypadku cyfry często zawodzą. Powodem jest przede wszystkim mora, która często utrudniała rozpoznanie widoczności linii na polach testu. Część obiektywów do lustrzanek cyfrowych można testować z użyciem aparatów analogowych i w ten sposób nadal wykorzystywać tego typu tablice, ale taka metoda nie przyda się na nic w przypadku obiektywów do lustrzanek Systemu 4/3, czy canonowskiej optyki EF-S, której do aparatów na film zamontować się nie da. Za pomocą dotychczasowych metod trudno też testować rozdzielczość aparatów cyfrowych - także ze względów wyżej opisanych. Dlatego korzystamy z tablicy testowej bardziej przydatnej dla fotografii cyfrowej, a przy tym z tak dobranymi grubościami linii, by wyniki można było porównywać z popularnym standardem testu opartym na tablicy ISO 12233. Płynna zmiana grubości linii pól testowych pozwala precyzyjnie rozpoznać granicę przy której obiektyw (plus matryca) przestają rozpoznawać szczegóły.

Rozdzielczość określamy tu w liniach na wysokość obrazu lph (z ang. lines per picture height), co oznacza, że jeśli najgęściej rozmieszczone, ale jeszcze rozpoznawalne linie pola testowego leżą przy liczbie 16, to na całej wysokości poziomego kadru będziemy mogli rozpoznać 1600 linii. Dwa zera pominęliśmy, gdyż ich obecność utrudniałaby zmieszczenie wszystkich liczb przy polu testowym. Rozdzielczości w pionie i w poziomie przeważnie nie są identyczne, a jako wynik testu przyjmujemy mniejszą z odczytanych wartości. Te wartości podajemy w tabeli, ale do wyznaczenia punktowej oceny dodatkowo je opracowujemy, przeliczając najwyższy osiągnięty wynik w centrum kadru na matrycę 1-megapikselową. Owo przeliczenie oznacza podzielenie wyniku przez R, gdzie R oznacza liczbę milionów punktów obrazu w użytej do testu cyfrówce. Dzięki tej operacji możemy łatwo odnieść do siebie rozdzielczości obrazu powstałego w aparatach z przetwornikami o różnej rozdzielczości. Owo przeliczenie pozwala ocenić jak ze sobą współpracują obiektyw i aparat, czy użycie aparatu o większej rozdzielczości matrycy poskutkuje odpowiednio większą rozdzielczością zdjęć itd.

Tak opracowane wyniki przekładają się na następujące oceny punktowe:

  • do 250 lph - 1 punkt
  • 251 - 355 lph - 2 punkty
  • 356 - 460 lph - 3 punkty
  • 461 - 565 lph - 4 punkty
  • 566 - 670 lph - 5 punktów
  • 671 lph i więcej - 6 punktów

Na ostatniej stronie testu zamieszczamy przykładowe zdjęcia do pobrania.

Dodaj ocenę i odbierz darmowy e-book
Digital Camera Polska
Skopiuj link
Komentarze
Więcej w kategorii: Obiektywy
Nowe hybrydowe obiektywy Canon RF - pierwsze wrażenia
Nowe hybrydowe obiektywy Canon RF - pierwsze wrażenia
Unikalny zoom RF 70-200 mm f/2.8 IS USM Z oraz stałki RF 50 mm f/1.4 VCM i 24 mm f/1.4 VCM wzbogacają katalog szkieł Canona przeznaczonych jednocześnie do filmu i fotografii. Nowym...
24
Sigma 500 mm f/5.6 DG DN OS Sports - opinia Wojciecha Sobiesiaka
Sigma 500 mm f/5.6 DG DN OS Sports - opinia Wojciecha Sobiesiaka
Sigma 500 mm f/5.6 DG DN OS to unikalny teleobiektyw, który łączy wysoką jakość optyczną z wyjątkowo lekką i kompaktową jak na tę klasę obiektywu obudową. O tym jak sprawdza się w rzeczywistej...
32
Sony FE 85 mm f/1.4 GM II - test obiektywu
Sony FE 85 mm f/1.4 GM II - test obiektywu
Nowa portretówka Sony to pierwsza stałka ze zaktualizowanej serii GM II. Otrzymujemy m.in. udoskonaloną, lżejszą konstrukcję, nowy silnik AF i jeszcze bardziej wyżyłowaną optykę. Czy...
37
Powiązane artykuły
Wczytaj więcej (4)