Akcesoria
Godox V100 - nowa definicja lampy reporterskiej?
83%
Pierwszy zoom Samyanga to kamień milowy na drodze rozwoju tego producenta. Przy okazji szkło ma godnie konkurować swoimi możliwościami z dużo droższą natywną konstrukcją. Sprawdziliśmy, co ma do zaoferowania.
Pierwsze co rzuca się w oczy (a raczej w ręce) po zamocowaniu obiektywu Samyang AF 24-70 mm f/2.8 FE do aparatu to jego waga. Jasne konstrukcje 24-70 nigdy nie należały do lekkich, ale Samyang przy wadze 1 kg to obecnie zdecydowanie najcięższy obiektyw tego typu w segmencie bezlusterkowców. Jest około 100 g cięższy od obiektywów Canona i Sony i prawie 200 g cięższy od konstrukcji Sigmy oraz Canona.
Do wagi szybko się jednak przyzwyczaimy, choć może być ona problematyczna w przypadku pracy z mniejszymi gimbalami. Dużej wadze nie pomaga także fakt, że pierścień zoomu chodzi z dość dużym oporem, co w pierwszych chwilach będzie sprawiało wrażenie obcowania z dość toporną konstrukcją. Ma to jednak swoją zaletę w przypadku filmowania, gdzie wyczuwalny opór pozwoli nam realizować powolne, płynne zbliżenia. Nie ma co jednak przesadzać - po godzinie fotografowania przestałem na to właściwie zwracać uwagę.
Spore gabaryty obiektyw wynagradza nam bardzo solidną konstrukcją. Metalowy tubus sprawia pancerne wrażenie i został pokryty łatnym matowym lakierem, na którym nie zostają odciski palców. Może pochwalić się też świetnie rozmieszczonymi, przyjemnymi w dotyku, dobrze wyczuwalnymi, szerokimi pierścieniami. Do gustu przypadła mi zwłaszcza nowa faktura pierścienia ostrości. Pierścienie są pokryte gumą, co zapewnia dobry chwyt i będzie bardziej komfortowe podczas pracy w niższych temperaturach.
Osoby obawiające się o pracę na gimbalu pragnę także nieco uspokoić. Mimo, że szkło jest ciężkie, podczas zmiany ogniskowej i wysuwania się tubusu, obiektyw praktycznie nie zmienia środka ciężkości. Ten przesuwa się raptem o około 0,5 cm, dzięki czemu balansując gimbal na ogniskowej 50 cm, będziemy mogli swobodnie regulować ogniskową bez konieczności dodatkowego balansowania.
Z kwestii konstrukcyjnych należy wspomnieć jeszcze o przełączniku trybów Custom, do którego możemy przypisać kilka funkcji (podłączając obiektyw do komputera przez USB-C i parując go z aplikacją Samyanga). Standardowo odpowiada on za pracę pierścienia ostrości - w pozycji nr 1 pierścień oferować będzie liniowe przełożenie kąta obrotu na ruch soczewek, w pozycji nr 2 za płynne sterowanie przysłoną. Szkoda natomiast, że producent nie dołożył także przycisku funkcyjnego, co z jednej strony pozwoliłoby na wygodne blokowanie ostrości, a z drugiej rozszerzyło możliwości trybów Custom.
Samyang AF 24-70 mm f/2.8 FE otrzymał także uszczelnienia, dzięki którym niestraszne mają mu być nawet najtrudniejsze warunki pracy. W utrzymaniu optyki w czystości pomoże zapewne także fakt, że obiektyw praktycznie w ogóle nie pompuje powietrza podczas regulacji zoomu.
Schemat uszczelnień obiektywu Samyang AF 24-70 mm f/2.8 FE
Jeśli zaś chodzi o samą konstrukcję optyczną, widać, że konstruktorzy dali z siebie pełnię możliwości. Układ bazuje na 17 soczewkach w 14 grupach, wśród których aż 9 to elementy specjalne. Otrzymujemy więc 3 soczewki asferyczne, 3 soczewki ED oraz 3 soczewki HR oraz powłoki antyrefleksyjne UMC. Jest to także układ parfokalny, który zachowuje punkt ostrości podczas zoomowania.
Układ optyczny obiektywu Samyang AF 24-70 mm f/2.8 FE
Całość wspierana jest liniowym, praktycznie bezgłośnym silnikiem autofokusu STM, który sprawdzić ma się zarówno w fotografii, jak i filmie. Zajmujemy się nim w kolejnym rozdziale.
Podsumowując kwestie konstrukcyjne, Samyang AF 24-70 mm f/2.8 FE to naprawdę solidna i mimo swojej wagi także wygodna konstrukcja, która dzięki przemyślanej kwestii zachowania środka ciężkości bez problemu sprawdzi się także na gimbalu. Filmowców ucieszy także możliwość płynnej regulacji przysłony.