Wydarzenia
Sprawdź promocje Black Friday w Cyfrowe.pl
80%
Nowy Tamron to obiektyw kierowany do profesjonalistów. Został wyposażony w zaawansowany układ optyczny, stabilizację obrazu oraz metalowy i uszczelniony korpus. Jednak czy to wystarczy, by nowa konstrukcja zaskarbiła serca portrecistów?
Obiektywy z serii Super Performance Tamrona to dyskretny design, a także stylowe wykończenia. Nie inaczej jest w przypadku zaprezentowanej portretówki, która pod względem wyglądu jest bliźniaczą konstrukcją wcześniejszych modeli z tej linii.
Znakiem rozpoznawczym szkieł sygnowanych logiem SP jest umieszczony przy bagnecie perłowy pierścień. Trzeba przyznać, że prezentuje się on niezwykle elegancko. Niby to jedynie mały detal, jednak dzięki niemu cała konstrukcja zyskuje na charakterze.
Pochwalić należy także czarną, matową obudowę, która jest odporna na zabrudzenia. Poza tym uniwersalny projekt tubusu będzie się dobrze komponować z profesjonalnymi lustrzankami oraz powinien znaleźć uznanie w oczach osób, dla których design ma również ogromne znaczenie.
Jednak nowy model to nie tylko wygląd. Przede wszystkim to wykonanie stojące na najwyższym poziomie. Po tym względem trudno doszukać się jakichkolwiek uchybień. Tubus wraz z bagnetem wykonano ze stopu metali. Co więcej, wszystkie elementy obudowy zostały dokładnie dopasowane, dzięki czemu tworzą spójną i zwartą całość.
Ponadto, producent zdecydował się na wyposażenie modelu SP 85 mm w liczne uszczelnienia. Zyskujemy więc pewność, że wnętrze będzie skutecznie chronione przed kurzem i wilgocią. Poza tym optyka jest stabilizowana, co nie jest często spotykane w tego typu konstrukcjach - zwłaszcza jasnych stałkach. Wszystko więc składa się na dobre ogólne wrażenie - obiektyw wygląda na niezwykle wytrzymały i wręcz stworzony, by pracować w trudniejszych warunkach.
Nie możemy mieć też zastrzeżeń pod względem wykończeń i detali. Na korpusie znajduje się, wykonany z tworzywa sztucznego, rowkowany pierścień ustawiania ostrości. Obrót potrzebny na pokonanie całego zakresu odległości wynosi około 45 stopni. Ten fakt w połączeniu z płynnością użytkowania sprawia, że zyskujemy precyzję podczas manualnego przeostrzania.
Na tubusie zostały również umieszczone dwa przełączniki: jeden odpowiada za przełączanie trybu ostrości, drugi aktywuje stabilizację obrazu. Oczywiście nowa stałka ma także charakterystyczną dla całej serii SP infografikę oraz okienko wskazujące odległość ustawionej ostrości.
Na układ optyczny portretówki Tamrona składa się 13 elementów rozmieszczonych w 9 grupach. Wśród nich znajdziemy soczewkę LD (Low Dispersion) oraz dwie soczewki XLD (Extra Low Dispersion), których zadaniem jest poprawa właściwości dyspersyjnych. Ponadto górna soczewka obiektywu została wyposażona w dodatkową powłokę fluorową, która chroni przed kondensacją i odpycha substancje powodujące rozmazywanie. Co więcej, producent zastosował powłoki eBand oraz BBAR, które zwiększają przepustowość światła i zmniejszają refleksy oraz efekty flar. Ponadto kombinacja ogniskowej 85 mm, światła f/1.8 i 9-listkowej przysłony umożliwi uzyskanie wyjątkowej plastyki, z małą głębią ostrości i miłym dla oka bokeh, co jest pożądanym efektem w fotografii portretowej.
Tamrona SP 85 mm f/1.8 Di VC USD na pewno nie można zaliczyć do kompaktowych szkieł. Obiektyw mierzy 91.3 x 84.8 mm i waży równo 700 g. Tak więc na tle konkurencji prezentuje się jako największa i najcięższa portretówka. Pod względem wymiarów zdecydowanie lepiej wypada Nikkor AF-S 85 mm f/1.8G (80 x 73 mm i 350 g) oraz Canon EF 85 mm f/1.8 USM (75 x 71.5 mm i 425 g) - czyli dwaj najwięksi rywale najnowszego Tamrona. Niemniej jednak w duecie z pełnoklatkową lustrzanką, model SP 85 mm f/1.8 Di VC USD tworzy całkiem poręczny i dobrze wyważony zestaw, który wygodnie trzyma się w dłoniach. Nie mamy poczucia, że aparat lub obiektyw przeważa w którąś ze stron.
W zestawie handlowym - poza samym obiektywem - otrzymujemy także przedni i tylny dekielek oraz osłonę przeciwsłoneczną. Przednia zaślepka została wyposażona w dwa głębokie uchwyty na palce. Jest to standardowe i bardzo wygodne rozwiązanie, dzięki któremu zakładanie oraz zdejmowanie dekielka nie nastręcza żadnych problemów. Z kolei osłona przeciwsłoneczna nie tylko estetycznie komponuje się z tubusem, lecz także efektywnie ochroni przednią soczewkę przed wpadaniem promieni światła.