Wydarzenia
Sprawdź promocje Black Friday w Cyfrowe.pl
Canon EF 35 mm f/1.4 II USM został wyposażony w zupełnie nowy, bardziej zaawansowany układ optyczny. W jego skład wchodzi 14 elementów rozmieszczonych w 11 grupach. Wśród nich znajdziemy dwie soczewki asferyczne oraz jeden element BR optics. Pozostałe wykonano są ze szkła UD o obniżonym współczynniku dyspersji. Dla porównania pierwsza generacja stałki miała 11 elementów ułożonych w 9 grupach. Niemniej jednak - jak często bywa w praktyce - zwiększona liczba soczewek nie zawsze idzie w parze z poprawą jakości obrazu. Jak jest w tym przypadku? Porównanie układu optycznego obu szkieł rozpoczęliśmy właśnie od rozdzielczości.
Na osi poziomej wykresu umieściliśmy przysłony, a na osi pionowej pary linii na milimetr. Za przyzwoite wyniki uznajemy te powyżej 20 lp/mm. Zdjęcia wykonywaliśmy w formatach RAW i JPEG z uwzględnieniem wszystkich przysłon.
Rozdzielczość obrazu - centrum kadru
Najwyższe w swojej klasie - tak w kilku słowach możemy ocenić wartości funkcji MTF50 w centrum kadru, którą uzyskał Canon EF 35 mm f/1.4 II USM. Zdecydowaną poprawę rozdzielczości zauważymy na szerzej otwartych przysłonach, co nie jest wcale taką łatwą rzeczą do osiągnięcia - zwłaszcza w tak jasnych obiektywach. W przedziale f/1.4-f/2.8 nowy Canon deklasuje swojego poprzednika oferując wyraźnie lepszą jakość obrazu. Wystarczy napisać, że na najszerzej otwartej przysłonie różnica wynosi prawie 7 lp/mm - na korzyść nowej konstrukcji! Na f/1.4 druga generacja Canona osiągnęła wartość 34.68 lp/mm, jej pierwowzór zanotował 27.75 lp/mm. Z kolei nowa trzydziestka piątka uzyskała optymalny wynik w zakresie f/2-f/4 (44.83 - 41.54 lp/mm). Oznacza to, że podczas fotografowania tym obiektywem najwyższe rozdzielczości otrzymamy na szerzej otwartych przysłonach, co jest godne pozazdroszczenia. Zupełnie inaczej zaprezentowała się pierwsza odsłona Canona - choć też nie jest źle. Najlepsze rezultaty zauważyliśmy na nieco bardziej domkniętej przysłonie - przedział f/4-f/8 (41.54 - 40.51 lp/mm) z najwyższą wartością 42.57 lp/mm na f/5.6. To właśnie od tej przysłony wykresy wygenerowane dla obu szkieł zaczęły się pokrywać, co oznacza, że w przedziale f/8-f/22 obiektywy prezentują podobną rozdzielczość obrazu - z minimalnym wskazaniem na pierwszą generację Canona EF 35 mm f/1.4.
Rozdzielczość obrazu - brzegi kadru
Podobną zależność w zachowaniu rozdzielczości zauważyliśmy na brzegach planu fotograficznego. Niemniej jednak wartości funkcji MTF50 nie były już tak okazałe, ale tego mogliśmy się spodziewać. W zakresie f/5.6-f/22 oba szkła zaprezentowały niemal identyczne wyniki rzędu 32.54 - 24.42 lp/mm. W przypadku nowej generacji Canona granica akceptowalności została przekroczona na f/2 - 24.73 lp/mm. Naprawdę niewiele zabrakło też f/1.4 - 19.57 lp/mm. Z kolei pierwsza odsłona stałki potrzebowała na to nieco bardziej domkniętego otworu. Przysłona f/2.8 zaoferowała rozdzielczość wynoszącą 24.63 lp/mm. Natomiast obie konstrukcje dostarczyły najlepszej jakości obrazu w momencie fotografowania na f/8 (33.52 lp/mm). Podobnie jak w centrum, tak i na brzegach kadru największą poprawę rozdzielczości - względem poprzednika - zaobserwowaliśmy na szerzej otwartych przysłonach - f/1.4-f/2.8. Dzięki temu będziemy mogli cieszyć się dobrą jakością obrazu nawet od najszerszego otworu. Pod tym względem nowy Canon EF 35 mm f/1.4 II USM wypadł rewelacyjnie. To jeden z ostrzejszych obiektywów jakie kiedykolwiek testowaliśmy. Brawo Canon!
Poniżej zamieszczamy również wykresy funkcji MTF50 dla obrazów zapisanych w formacie JPEG. Jak możemy zauważyć, wykresy odznaczają się podobną charakterystyką, niemniej jednak fotografie prezentują zdecydowanie wyższą rozdzielczość.
Wykres dotyczy funkcji MTF50 dla zielonego kanału kolorystycznego. Wartości zostały uśrednione do rozmiaru pełnej klatki, tak aby były porównywalne z innymi zestawami.