Olympus E-620 - test

Żaden z producentów lustrzanek cyfrowych w ostatnim czasie nie zaprezentował tylu nowych modeli co Olympus. Należą do nich, w kolejności chronologicznej: E-30, E-620 oraz jedna z najmniejszych lustrzanek na świecie E-450. W tym teście zajmiemy się Olympusem E-620, który niewątpliwie jest produktem ciekawym, wyróżniającym się na tle konkurencji przede wszystkim bogatym wyposażeniem.

Autor: Damian Bednarzak

22 Maj 2009
Artykuł na: 29-37 minut

4. Budowa i obsługa

Optyka i sensor

Olympus E-620 został dostarczony i zapewne będzie sprzedawany w komplecie z identycznym obiektywem jak E-520. Kitowym obiektywem jest Zuiko Digital 14-42 mm f/3.5-5.6, o którym więcej możemy przeczytać w: teście E-520. Dodatkowo można podłączać wszystkie obiektywy systemu 4/3, których liczba wzrasta z roku na rok.

Sercem E-620 jest sensor High Speed Live Mos o rozdzielczości 12,3 megapikseli - prawdopodobnie identyczny w stosunku do sensora z modelu E-30. Rozmiar fizyczny, jak można się domyślić, nie uległ zmianie, więc mnożnik ogniskowych nadal pozostaje 2x. Wysoka rozdzielczość jest w stanie dać bogaty w szczegóły obraz, warto jednak dodać, iż jej wymagania sprostają jedynie, bardzo "ostre", obiektywy stałoogniskowe. Pod znakiem zapytania stoi jednak poziom generowanego szumu, o tym jednak więcej w dalszym dziale, poświęconym jakości obrazu.

Wizjer i system podglądu

Jakość wizjera, tak jak w poprzednich modelach Olympusów, nie jest mocną stroną E-620. Oferuje on powiększenie 0,96x oraz pokrywa 95% kadru oraz charakteryzuje się typowym efektem "światła w tunelu". Jednak uczciwie mówiąc różnice między innymi wizjerami, w klasie lustrzanek amatorskich, nie są ogromne i do wizjera e-620 można się przyzwyczaić. Na plus należy uznać dużą, niespotykaną u konkurencji ilość informacji pokazywanych kadrze. Poza standardowymi informacjami widzimy tutaj ustawioną wartość ISO, tryb ekspozycji, tryb pomiaru światła, zajętość bufora pamięci oraz sygnalizator stabilizacji obrazu.

E-620, informacje pokazywane w wizjerze

Monitor

W Olympusie E-620 znajdziemy monitor 2,7-calowy monitor HyperCrystal LCD III o rozdzielczości 230 tys. punktów. Wyświetlany obraz stoi na wysokim poziomie, jest kontrastowy oraz dobrze widoczny nawet pod dużym kątem Główną różnicą między nim, a tym zastosowanym w E-520 jest przegubowe, umożliwiające obrót mocowanie. Niewątpliwie zastosowanie obrotowego monitora to najbardziej zauważalne oraz znacznie poprawiające komfort pracy udoskonalenie. Zdecydowanie zalety tego rozwiązania docenimy podczas pracy w trybie Live View, szczególnie, że E-620 oferuje nam dopracowany AF, działający na zasadzie detekcji kontrastu.

E-620, ruchomy wyświetlacz
informacje o podstawowych parametrach, wyświetlane na LCD

Lampa błyskowa

E-620 jest wyposażony we wbudowaną lampę błyskową o liczbie przewodniej 12, co wystarcza na oświetlenie przedmiotów i osób znajdujących się blisko aparatu. Lampa nie podnosi się wybitnie wysoko, ale już taka wysokość zapewnia w dużym stopniu redukcje efektu czerwonych oczu.

E-620, wbudowana lampa błyskowa

Warto wspomnieć o bogatej liczbie trybów pracy, oprócz popularnego trybu automatycznego, błysku dopełniającego czy redukcji czerwonych oczu, znajdziemy synchronizację z długimi czasami (także na drugą kurtnę) , manualne ustawienie siły oraz bracketing błysku.

duża ilość trybów pracy wbudowanej lamp błyskowej

Zasilanie

W Olympusie E-620, w odróżnieniu od poprzednika E-520, zastosowano akumulator BLS-1 o pojemności 1150 mAh. Jest to także nowoczesna i wydajna litowo-jonowa bateria, której ładowanie trwa około 3 godzin. Po pełnym naładowaniu jesteśmy w stanie wykonać około 500 zdjęć, zakładając, że połowa z nich zostanie wykonana w trybie Live view. Mankamentem E-620 jest sposób informowania o poziomie naładowania akumulatorka, dwusegmentowy ( plus migający) wskaźnik daje małą wiedzę o naładowaniu.

E-620, bateria i komora baterii

Pamięć

Model E-620 podobnie jak jego poprzednik został wyposażony w podwójne gniazdo kart pamięci CompactFlash i xD. Olympus nie rezygnuje z formatu kart xD, który powstał w 2002 roku w wyniku współpracy Olympusa, Toshiby i Fujifilm, jednocześnie daje możliwość korzystania z tańszych i popularniejszych kart CF. Dodatkowo mamy możliwość kopiowania pojedynczych zdjęć i całej zawartości z jednej karty na drugą.

E-620, złącza kart pamięci CF i xD

Złącza

Również identycznie jak w przypadku poprzednika gniazdo złącz znalazło się na tylnej ściance pod gumową zatyczką. Służy ono do połączenia z komputerem oraz jako wyjście video.

E-620, złącza
Skopiuj link
Komentarze
Więcej w kategorii: Aparaty
Leica Q3 43 - pierwsze wrażenia i zdjęcia przykładowe (RAW)
Leica Q3 43 - pierwsze wrażenia i zdjęcia przykładowe (RAW)
Po latach próśb, na rynku ląduje wreszcie Leica Q w wersji z obiektywem standardowym. Sprawdzamy, co ma do zaoferowania zestaw, na który tylu czekało.
16
Hover Air X1 - dron inny, niż wszystkie [TEST]
Hover Air X1 - dron inny, niż wszystkie [TEST]
Hover to dron zamykający esencję ujęć lotniczych w najprostszej możliwej formie, którą można obsługiwać bez żadnego kontrolera i która chce zmienić nasze myślenie o dronach....
23
Nikon Z6 III - test aparatu
Nikon Z6 III - test aparatu
Trzecia generacja Nikona Z6 ma już niewiele wspólnego z poprzednikiem. Czy nowy korpus ma szansę zdobyć szturmem rynek? Sprawdzamy jego potencjał…
63