Akcesoria
Godox V100 - nowa definicja lampy reporterskiej?
7. Jakość zdjęć
Dotarliśmy do najważniejszej części testu. Wszyscy zapewne oczekują, jak spisała się nowa matryca i jak najnowszy produkt Nikona poradził sobie z tak wysokimi wartościami czułości. Zatem nie trzymam już dłużej w niepewności.
Szumy
Zaczniemy od razu od opublikowania fragmentów zdjęć tablicy Gretaga wykonanych we wszystkich czułościach.
I co, robi wrażenie? Nie czarujmy się, efekt jest znakomity! Poziom szumów nawet przy najwyższej czułości jest taki, że można ją traktować jak zupełnie użyteczną. Oczywiście odstraszać mogą duże, kolorowe kropy, ale łatwo je będzie usunąć w procesie późniejszej edycji zdjęcia, a pamiętamy, że to czułość 25600 ISO! Jednak po przejściu do nieco niższej wartości, ISO 12800, choć to i tak bardzo dużo, poziom szumu bardzo wyraźnie spada. Należy jeszcze zauważyć, że od ISO 200 do ISO 3200 szum jest tak mały, że z pewnością nie będzie problemu z korzystaniem z którejkolwiek z nich. Jednak zaskoczyła nas niekalibrowana czułość ISO 100. Wprawdzie nie ma mowy o szumie, ale zaniepokoiło nas prześwietlenie białych obszarów tablicy Gretaga. Szczerze mówiąc nie polecamy korzystania z tej czułości. Czy to poważna wada? Naszym zdaniem tak, gdyż wiele osób lubi korzystać z dużych otworów przysłon, a wyższa czułość wiąże się z domknięciem blendy.
Kiedy do redakcji Fotopolis.pl trafił finalny egzemplarz Nikona D3, zaczęliśmy się zastanawiać, z czym go porównać w naszym teście. Pierwszą na myśl przyszedł oczywiście EOS-1D Mark III, jednak nie przeprowadziliśmy jego testu. Wprawdzie trafił do nas egzemplarz tego aparatu, ale okazało się, że nie jest to egzemplarz finalny, który ma bardzo poważne problemy z prawidłowym ustawieniem ostrości. Ostatnia decyzja Canona o naprawie wszystkich reporterskich "jedynek" trzeciej generacji tylko utwierdziła nas w przekonaniu, że zaniechanie testu było słuszne. Czekamy na sprawny egzemplarz EOS-a. Mamy nadzieję, że jak tylko się pojawi trafi do naszej redakcji.
Natomiast ciężko porównać D3 z aparatami z niższej półki. Nasuwają się tu na myśl Canon EOS 40D i Sony A700, które są najmłodszymi dziećmi swoich koncernów. Czy jednak takie porównanie nie byłoby dla nich krzywdzące? Naszym zdaniem tak, więc tym razem rezygnujemy z bezpośredniego porównania zdjęć wykonanych aparatami firm konkurencyjnych.
Przyjrzyjmy się jeszcze zdjęciom wykonanym w warunkach nocnych. Od razu muszę dodać, że znaczna ich część została wykonana bez użycia statywu, za to z wykorzystaniem wysokich czułości. Muszę przyznać, że taka praca bardzo mi odpowiadała - fotografowanie w nocy z ręki tym aparatem nie jest trudne. Jednak na początek przedstawimy przykład jednego ujęcia wykonanego we wszystkich czułościach. Proszę popatrzeć:
Pewnie można piać z zachwytu, ale jedna rzecz rzuca się w oczy. Nie chodzi tu o znakomitą jakość, tylko o podejrzane jasne pasy, które pojawiają się w ciemnych obszarach zdjęcia przy najwyższej czułości. Dla porównania zamieszczamy jeszcze jedno zdjęcie, na którym są one widoczne na nocnym niebie.
Nie wiemy z czego takie zjawisko może wynikać, ale z pewnością bardzo niekorzystnie wpływa na obraz. Czy usprawiedliwieniem może ty być ultrawysoka wartość wzmocnienia sygnału z matrycy? Pewnie tak, ale psuje to nieco wizerunek nowej matrycy. Proszę jednak zwrócić uwagę, że czułość ISO 12800 nie daje już takich efektów i o niej z pewnością można powiedzieć, że nadaje się w pełni do użytku.
Redakcja Fotopolis.pl już po opublikowaniu drugiej części testu otrzymała informację od Nikon Polska, że japoński producent prowadzi prace nad usunięciem problemu jasnych pasów pojawiających się na zdjęciach podczas korzystania z najwyższej czułości. Problem ten powinien zostać usunięty w kolejnych wersjach firmware'u.
Zdjęcia nocne potwierdzają tylko wysoką sprawność aparatu, oczywiście pomijając ISO 25600. Wielkość szumu jest nieznaczna, a oddanie szczegółów i kolorów bardzo dobre. Zresztą chyba nie ma po co nad nimi się rozwodzić - zdjęcia same świadczą o wysokiej jakości układu matryca-przetwornik-procesor.
Dla przykładu zamieszczamy jeszcze kilka zdjęć nocnych wykonanych z ręki na wyższych czułościach.
Skoro mowa o szumach przyjrzyjmy się jeszcze, jak działają układy redukujące zakłócenia. Pierwszy pod naszą lupę pójdzie system zmniejszający szum powstały podczas korzystania z wysokich czułości. Do dyspozycji mamy trzy stopnie siły działania. Proszę popatrzeć:
System działa bardzo elegancko. Eliminuje sporą ilość szumu, bez straty wyrazistości szczegółów. To spora zaleta. Przy korzystaniu z długich czasów problem jest sporo mniejszy. Filtr ten ma tylko opcję włączenia lub wyłączenia, czemu nie należy się dziwić, gdyż aparat prawie nie generuje takiego szumu. Oto przykład.
Podczas wykonywania zdjęć na pokazie mody Macieja Zienia miałem okazję rozmawiać z wieloma fotografami zawodowo zajmującymi się reportażem. Na prośbę jednego z nich przeprowadziłem jeszcze jedną próbę, która symuluje sytuację awaryjną, gdy z jakiegoś powodu nie błyśnie lampa błyskowa i zdjęcie jest mocno niedoświetlone. Jeśli jest to jedyne ujęcie trzeba jej jakoś uratować. Proszę popatrzeć na efekty. Na pierwszy ogień pójdzie zdjęcie tablicy Gretaga. W pierwszym wypadku niedoświetliliśmy o 2,5 EV przy czułości ISO 800, w drugim przy czułości ISO 1600. Po rozjaśnieniu zdjęcia w Photoshopie uzyskaliśmy takie efekty:
W obu wypadkach uzyskany efekt jest do przyjęcia, choć przyznajmy, że wymagania były ogromne. Ogólnie nie ma problemu z poziomem szumu, jest on stosunkowo niski, ale można mieć zastrzeżenia do oddania barw, szczególnie czerwonego, który w bardzo dużym stopniu wyblakł. Jednak trzeba powiedzieć, że zdjęcie z pewnością dałoby się uratować i nadawałoby się ono do druku. Jednak kiedy rzeczywiście nie błysnęła lampa w czasie pozowania do zdjęć po pokazie, okazało się, że tak różowo już nie jest. Wprawdzie niedoświetlenie było zdecydowanie większe, niż w wypadku kontrolowanych warunków podczas fotografowania tablic (oceniamy je na około 5 stopni EV), to jednak efekt już nie był taki zadawalający. Proszę spojrzeć:
Na zdjęciu widać, że w czasie robienia tego zdjęcia panowały ciemności, i praktycznie nie ma mowy o uratowaniu zdjęć obu pań towarzyszących projektantowi.
Reprodukcja szczegółów
Przed opublikowaniem testu postanowiłem przeprowadzić wewnętrzny test na redaktorach Fotopolis.pl. Wybrałem do tego celu fragment zdjęcia scenki, na którym widoczny był banknot. Fragment ten powiększony na ekranie komputera do skali 1:1 przedstawiłem członkom redakcji z pytaniem, jaka została ustawiona czułość podczas wykonywania zdjęcia. Praktycznie wszystkie osoby odpowiedziały, że czułość wynosiła ISO 800. No cóż, nie mieli racji... Wybrałem czułość ISO 3200. Już to świadczy o ilości szczegółów, jakimi możemy cieszyć się na zdjęciach wykonanych nawet z pomocą wysokich wartości ekwiwalentu czułości. Zresztą proszę to ocenić samemu.
Czy potrzebny jest jakikolwiek komentarz? Pewnie nie, ale ja się przed nim nie powstrzymam. Po raz pierwszy na redakcyjnym stanowisku testowym znalazł się aparat, który we wszystkich dostępnych czułościach dał wyraźny obraz linii znajdujących się w okolicach znaku wodnego. Poziom szczegółów jest doskonały już od czułości ISO 200 aż do ISO 3200. Dopiero ISO 6400 daje wyraźnie słabsze rezultaty w obszarze wspomnianych wcześniej linii. Ale w wypadku D3 "słabiej" wcale nie oznacza źle. Wynik jest w dalszym ciągu znakomity, o czym mogą świadczyć wyraźniejsze szczegóły banknotu. Na dobrą sprawę dopiero ISO 25600 daje słabsze rezultaty. Ale jak na tak wysoką czułość jest rewelacyjnie! Oczywiście w tym wypadku pomijam ewidentny spadek kontrastu, a skupiam się tylko na oddaniu szczegółów.
Ze względu na niespotykaną wcześniej liczbę wartości czułości, żeby łatwiej porównać efekty fotografowania we wszystkich czułościach prezentujemy zestawienie, które tym razem ma inny niż zwykle układ.
Tym razem powstrzymam się od komentarza.
Przy tak wysokiej czułości maksymalnej nie sposób nie sprawdzić, jak aparat radzi sobie ze szczegółmi w cieniach. Oto przykład.
Wynik jest bardzo dobry, szczególnie do wartości ISO 6400. Przy zastosowaniu wyższego ekwiwalentu czułości należy liczyć się ze spadkiem ilości sdzczegółów w cieniach, ale i tak pozostaje ich nadal dużo.
Aparat dysponuje wyostrzaniem w ośmiu krokach. Przedstawiamy przykład działania tylko pięciu wybranych, w tym skrajnych i środkowego.
Oczywiście różnice są wyraźne, ale najważniejsze jest to, że najwyższy stopień nie powoduje powstania artefaktów psujących cały efekt.
Przyjrzyjmy się jeszcze, jak aparat poradził sobie z oddaniem szczegółów twarzy. Ale nie będzie łatwo. Skupimy się na zdjęciach z pokazu mody, czyli wykonanych w bardzo trudnych warunkach. Proszę obejrzeć rezultaty.
Jak widać nie można wymagać od aparatu niczego więcej. Szczegóły twarzy oddane są jak trzeba. Nawet przy ujęciu całej postaci detale skóry zostały zachowane.
Zdjęcia tablic testowych wykonaliśmy wykorzystując obiektyw AF Nikkor 50 mm 1:1.4 D. Uzyskaliśmy następujący efekt:
Przy rozdzielczości 12 Mp i matrycy wielkości pełnej klatki nie należało oczekiwać innych rezultatów. Rozdzielczość i jakość obrazu są na najwyższym poziomie.
Reprodukcja kolorów
Kiedy oglądaliśmy dokładnie zdjęcie tablicy Gretaga zwróciliśmy uwagę na naturalne oddanie koloru niebieskiego. Podobnie jak w wypadku Sony A700 kanał czerwony ma najniższy poziom, około 10 punktów mniej niż zielony. W rezultacie niebieski nie wpada w fiolet, co jest zdecydowanie przyjemniejsze dla oka. Z kolei zieleń ma o około 9 punktów mocniejszy kanał czerwony od niebieskiego, ale wydaje się, że kanał zielony jest za słaby - ma około 20 punktów mniej od głównych kanałów kolorów czerwonego i niebieskiego. Dlatego patrząc na tablicę Gretaga odnosi się wrażenie, że zieleń jest nieco za blada, choć oczywiście efekt ten jest bardzo delikatny.
Trzeba przyznać, że przyjemnie i naturalnie prezentuje się czerwień. Kolor ten nie jest za jaskrawy, ale jego nasycenie jest na tyle duże, że sprawia on wrażenie soczystego. Poniżej prezentujemy jeszcze jeden przykład, tym razem z sytuacji bardziej naturalnej niż tablica testowa. Proszę zwrócić uwagę na czerwoną torebkę, nie "wyskakuje" ona ze zdjęcia, ale nasycenie jej koloru jest na tyle duże, że miło się na nią patrzy.
Jednak po delikatnym prześwietleniu zdjęcia, poziom czerwieni nadmiernie wzrasta i wtedy można mówić o zbyt krzykliwym kolorze. Szczególnie dobrze jest to widoczne na zdjęciu poniżej w okolicy dolnej krawędzie drzwi. Poziom kanału czerwonego osiągnął maksimum, czyli wartość 255, więc nie można się dziwić, że wyszło to w taki sposób. Jednak dodajmy, że jest zdjęcie delikatnie prześwietlone.
Niestety, kiedy D3 trafił do redakcji Fotopolis.pl pogoda nie była dobra. Jednak przedstawimy jeszcze jedno zdjęcie z pleneru, które pozwoli obejrzeć trochę zieleni sfotografowanej przy świetle dziennym.
Poniżej przedstawiamy jeszcze kilka zdjęć z pokazu mody, na których prezentujemy oddanie bardzo intensywnych barw.
Podsumowanie działu
I znowu D3 zbierze mnóstwo pochwał. Przede wszystkim za sposób, w jaki radzi sobie ze szczegółami we wszystkich czułościach - jest bez wątpienia mistrzem szczegółów. Podobnie dobrze spisał się w kategorii szumów, choć tu zaskoczył nas fakt, że przy najwyższej czułości pojawiają się jaśniejsze pasy na ciemnych obszarach zdjęcia. Ale wadę tę wspaniałomyślnie wybaczamy, gdyż dzieje się to przy rekordowej czułości ISO 25600. Natomiast oddanie kolorów jest poprawne, a czerwień - najtrudniejsza do oddania barwa - radzi sobie przyzwoicie. Nie spodobał nam się natomiast sposób, w jaki lustrzanka Nikona radzi sobie z najniższą czułością - prześwietla ona zdjęcia, co może wskazywać na to, że faktycznie czułość ta jest wyższa niż przewidział producent. Jest to wprawdzie czułość niekalibrowana, ale to nie może być absolutnie usprawiedliwieniem.
+ rewelacyjne oddanie szczegółów we wszystkich czułościach
+ bardzo niski poziom szumów
- użycie niekalibrowanej czułość ISO 100 powoduje prześwietlenie zdjęcia