Akcesoria
Godox V100 - nowa definicja lampy reporterskiej?
3. BUDOWA I WŁAŚCIWOŚCI FIZYCZNE
Budowa i design
Nikon D2X przy wymiarach (157,5 x 149,5 x 85,5 mm) i wadze (ok. 1070 g) jest on zdecydowanie mniejszą konstrukcją od bezpośredniego konkurenta jakim wydaje się być Canon EOS-1Ds Mark II. To jednak absolutnie nie wpływa w żaden sposób na jakość wykonania. Jak zwykle, magnezowy szkielet korpusu został uszczelniony i pokryty tworzywem, natomiast z zewnątrz nie szczędzono konstrukcji licznych gumowań, które podnoszą komfort operowania i pewności uchwytu. Jedyne istotne zastrzeżenia budzi pionowy spust migawki, którego grip wydaje się zdecydowanie zbyt płytki. Natomiast najwyższe słowa uznania należą się za ogólne rozplanowanie aparatu. Mamy tu na myśli logicznie rozmieszczone przyciski funkcyjne, którymi naszpikowany jest D2X. Niemalże wszystkie z nich oferują bezpośredni dostęp do różnorakich opcji zdjęciowych, będąc jednocześnie w ogromnej większości zabezpieczonymi przed przypadkowym przełączeniem. Całość systemu obsługi sprawia wrażenie nieco prostszego, łatwiej przyswajalnego niż alternatywne rozwiązanie w EOS-ach najwyższej półki, jednakże nie będziemy ukrywać, iż jest to odczucie bardzo subiektywne. Zatem tak jak się spodziewaliśmy po doświadczeniach z wcześniejszym D2H, konstrukcja testowanego dziś aparatu sprawia niezwykle solidne wrażenie, zapewniając możliwość intensywnej pracy przez długi okres czasu.
Sensor i optyka
W odróżnieniu od swojego brata D2H, testowany aparat wyposażony został w powstały w laboratoriach Sony, nowy sensor typu CMOS o efektywnej rozdzielczości 12.2 Megapikseli. Mimo wyśrubowanej rozdzielczości jest on zgodny z Nikonowskim standardem DX, a więc format matrycy odpowiada popularnemu rozmiarowi APS-C, zatem tak jak w poprzednich konstrukcjach z ostatniego okresu przelicznik ekwiwalentu ogniskowej wynosi 1.5x. Jednakże, jak już wspomnieliśmy we wstępie, D2X oferuje możliwość szybkiego kadrowania, w którym szybkość zdjęć seryjnych rośnie z 5 do 8 kl/s przy ograniczeniu efektywnej rozdzielczości rejestrowanego obrazu do 6.9Mp. Nie polega to jednak na konwencjonalnym zmniejszeniu rozmiarów samego zdjęcia poprzez uczestnictwo wybranych pikseli z całego obszaru matrycy lecz na rzeczywistym "przycięciu" centralnego obszaru czynnego matrycy stanowiącego ok. 60% powierzchni przetwornika. Takie rozwiązanie przyczynia się z kolei do zawężenia pola widzenia, zatem i zwiększenia współczynnika ekwiwalentu do wartości 2.0x. W rezultacie fotograf używający obiektywu 50mm/1.4 przy wykorzystaniu pełnego dobrodziejstwa wysokorozdzielczej matrycy uzyska odpowiednik małoobrazkowych 75mm, natomiast po przełączeniu w tryb szybkiego kadrowania ten sam obiektyw stanie się odpowiednikiem 100mm. Dla porządku dodajmy jeszcze, iż narożniki wspomnianego aktywnego pola oznaczone są na matówce.
Producent podkreśla także, iż poza opisanym wycinaniem kadru podczas rejestracji seryjnej, jej imponujące (nawet jak na 7Mp w trybie hi-crop) tempo zostało osiągnięte dzięki czterokanałowej transmisji danych RGB. Co ciekawe, dzięki takiemu rozwiązaniu w późniejszym etapie, czyli już podczas procesu doboru balansu bieli czy pomiaru światła weryfikowane informacje pozostają podzielonymi na informacje o każdym podstawowym kolorze z osobna, co finalnie ma zaowocować wierniejszą reprodukcją barwną oraz subtelniejszymi przejściami tonalnymi. Ponadto producent podkreśla nowy, zaawansowany system automatycznego sterowania odcieniami, który został rozszerzony o nowe algorytmy analizujące kolory i sposób oświetlenia fotografowanych obiektów.
Aparat zgodny jest z niemal całą linią obiektywów Nikon AF, przy czym wszystkie funkcje dostępne są wyłącznie z typem AF-S, DX, VR serii D i G. Pozostałe obiektywy Nikkor AF utrzymują zgodność ze wszystkimi funkcjami aparatu z wyjątkiem pomiaru matrycowego 3D Color Matrix II oraz przestrzennego błysku dopełniającego 3D. Podobnie jak w przypadku szkieł Nikkor AI-P, w których dodatkowo mamy wykluczony AF. Obiektywy bez procesora (manualne) pozwalają jedynie na pracę w trybach
Bez wątpienia jakość kadrowania oferowana przez pryzmat pentagonalny zasługuje na najwyższe uznanie. Okular wizjera jest duży, a przekazywany przezeń obraz jest jasny i klarowny. Warto także podkreślić 100% pole krycia. Ponadto należy też wspomnieć, iż został on wyposażony w korektę dioptryczną oraz ewentualną możliwość zamknięcia wziernika (w celu uniknięcia błędów naświetlenia spowodowanych niepożądanym światłem wpadającym przez okular). Wszystko na najwyższym poziomie. Pola AF oraz rama szybkiego kadrowania są bardzo czytelne, natomiast lista parametrów, które możemy kontrolować z poziomu wizjera jest zaiste imponująca. Poniżej ilustracja.
{BLDMonitor i panele LCD]
Podobnie jak D2H model D2X posiada aż trzy wyświetlacze. Pierwszy, 2.5" monitor LCD typu TFT charakteryzuje się poprawioną czytelnością obrazu poprzez zwiększenie ilości punktów go przekazujących do 235.000. Rozmiar ten staje się już górnym standardem w lustrzankach, co bez wątpienia sprzyja kontroli jakości wykonywanych zdjęć. Zatem cieszy ostrość i czytelność przekazywanego obrazu, natomiast nieco rozczarowuje jego delikatna tendencja do "oszukiwania". Na przestrzeni testu kilkakrotnie daliśmy się zwieść przekazywanym informacjom, które zafałszowane były purpurową lub zielonkawą dominantą, co z kolei skłaniało nas do wprowadzania stosownych (jak by się wydawać mogło) korekcji tonalnej lub balansu bieli, które w rzeczywistości nie były potrzebne. Na pocieszenie jednak zostaje możliwość szerokiej kalibracji jego jasności w oparciu o wyświetlaną tablicę tonalną. Warto także wspomnieć o niezwykle praktycznej możliwości zabezpieczenia ekranu, przeźroczystą, plastikową zaślepką. Pozostałe dwa wyświetlacze, to monochromatyczne panele robocze, które w trudnych warunkach możemy podświetlić na zielono. W odróżnieniu od ekranu głównego (który poza podglądem wykonanych zdjęć wyświetla rozbudowane menu aparatu) przekazują wszystkie podstawowe ustawienia aparatu. Poniżej ich lista.
Wróćmy jeszcze na chwilę do kolorowego monitora głównego, który jak powszechnie wiadomo w lustrzankach oferuje jedynie możliwość podglądu wykonanego już ujęcia. Z jak wielką atencją producent potraktował ten problem świadczą poniższe ilustracje. Na wyświetlaczu D2X możemy analizować czyste ujęcie, wyświetlić histogram luminacji (lub z rozkładem RGB), wskazać przepalone jasności, wyświetlić punkt ostrości czy też podstawowe informacje o parametrach danego pliku. Bez wątpienia w szybkim przeglądaniu zdjęć pomocny będzie 9 lub 4-zdjęciowy indeks, a w precyzyjnej analizie sprzyjała będzie możliwość potężnego powiększenia dowolnie wybranego wycinka kadru. Słowem, jak przystało na profesjonalną konstrukcję, Nikon bezwzględnie wyczerpuje zagadnienie podglądu i analizy zarejestrowanych obrazów.
Lampa błyskowa
Jak przystało na prawdziwie "rasowy" aparat profesjonalny, testowany model nie został wyposażony w wbudowaną lampę błyskową, posiadając jedynie sanki akcesoriów. Nie należy tego oczywiście zaliczyć do jego wad ponieważ w bogatym systemie Nikona użytkownicy mają do dyspozycji szereg kompatybilnych lamp, w których z pewnością każdy znajdzie możliwość współpracy (w szerszym lub węższym stopniu).
Oczywiście najlepszym rozwiązaniem jest zastosowanie lamp typu i-TTL, z którymi D2X realizuje zrównoważony błysk wypełniający. Umożliwia to fleszom współpracę z wielosegmentowym pomiarem światła aparatu, wspierając automatyczny balans bieli (z dedykowanymi lampami SB-800 / SB-600) z możliwością blokady mocy błysku FV Lock oraz przedbłysk modelujący, uwzględniający rozkład światła błyskowego. Dostępne tryby pracy obejmują synchronizację na przednią lub tylną kurtynę migawki, redukcję efektu czerwonych oczu (w trybie normalnym oraz długimi czasami naświetlania) oraz synchronizację z długimi czasami naświetlania. Standardowy czas synchronizacji maksymalnie wynosi 1/250 s, a w trybie AUTO FP High-Speed Sync do 1/8000 s. Ponadto aparat współpracuje również z poprzednimi systemami lamp Nikona, które realizują D-TTL (SB-80DX / SB-50DX), oraz z lampami nie-TTL (SB-30/27/22).
Zasilanie
Zasilanie realizowane jest przez znakomity Li-Ion akumulator EN-EL4 o pojemności 1900mAh, który jak zapewnia producent, umożliwia wykonanie nawet do 1800-2000 zdjęć. Ogniwo to wyposażone zostało w specjalny kontroler, który umożliwia wskazywanie bieżącego stanu naładowania, liczbę wykonanych zdjęć od czasu jego ostatniego uzupełniania, pozostały czas działania czy ewentualną potrzebę kalibracji. Wraz z akumulatorem dostarczana jest dedykowana ładowarka MH-21, która potrzebuje zaledwie 1.5h do jego pełnego naładowania, precyzyjnie wskazując zaawansowanie procesu (na skali 0, 50, 80, 100%).
Pamięć
Prezentowany aparat zgodny jest z systemem organizacji plików FAT32, zatem pozostaje kompatybilny z kartami, których pojemności przekraczają 2GB. Zdjęcia zapisywane są oczywiście na wciąż jeszcze najbardziej rozbudowanym nośniku pamięci jakim jest Compact Flash. Ich gniazdo jest dobrze zabezpieczone przed przypadkowym otwarciem, poprzez dodatkową klapkę, kryjącą przycisk zwalniający drzwiczki, które zakrywają tenże slot.
Mówiąc o D2X i kartach pamięci poza wygodą obsługi dużych pojemności należy podkreślić także znakomite możliwości transferowe prezentowanej konstrukcji. Po pierwsze olbrzymia pamięć buforowa umożliwia wykonanie serii ok.:
co przekłada się na możliwość przekazania danych z prędkością bliską 6MB/s - trzeba przyznać, iż to imponujące narzędzie reporterskie. W tej części nie sposób także pominąć faktu, iż D2X obsługuje nową funkcję bezpiecznej komunikacji z kartą pamięci CompactFlash opracowaną przez firmę Lexar. Technologia Lock Tight umożliwia zabezpieczenie danych na karcie pamięci po uprzednim skonfigurowaniu z aparatem. Tak zabezpieczony materiał wymaga przeprowadzenia autoryzacji uwzględniającej zarówno dane użytkownika jak i samego aparatu. Dzięki temu dostęp do materiałów zapisanych na karcie jest możliwy tylko za pośrednictwem określonego aparatu z odpowiednimi kluczami szyfrującymi lub za pomocą komputera i dedykowanego czytnika (wtedy wymagane jest podanie właściwego hasła). Gwarantuje to najwyższy poziom bezpieczeństwa przy dokumentacji poufnych danych, zatem może być niezwykle przydatny w sądownictwie czy branży ubezpieczeniowej (po więcej informacji o technologii LT zapraszamy na stronę produnenta).
Złącza
Na listę wejść i wyjść aparatu należy wpisać: gniazdo A/V, wejście opcjonalnego zasilacza, szybkie złącze USB oraz gniazdo synchronizacji i zdalnego sterowania. Trzy pierwsze umieszczone zostały na lewej stronie aparatu będąc zabezpieczonymi znakomicie wpasowaną gumową zaślepką, natomiast dwie ostatnie znajdują się na frontowej części korpusu i są chronione gwintowanymi, plastikowymi pokrywkami. Bardziej wymagający z pewnością zatęsknią za szybkim gniazdem FireWire, które w tej klasie sprzętu wydaje się być już standardem. Rekompensatę za to bez wątpienia stanowią opcjonalne transmitery bezprzewodowe WT-1 lub nowszy i szybszy WT-2. Przypomnijmy, iż umożliwiają one przesyłanie zdjęć bezpośrednio z aparatu za pośrednictwem bezprzewodowej sieci lokalnej. Istoty takiego rozwiązania dla fotografii reportażowej nie trzeba chyba argumentować (wysłanie zdjęć do centrali odbierającej bezpośrednio z miejsca akcji). Jak zapewnia producent, szczególnie ten ostatni (zgodny jest ze standardem IEEE802.11b/g) zapewnia jeszcze szybszą transmisję zdjęć oraz większe bezpieczeństwo i zgodność z najnowszymi protokołami. Udostępnia też dodaną niedawno funkcję zdalnego sterowania aparatem z poziomu oprogramowania Nikon Capture 4 w wersji 4.2.