Wydarzenia
Sprawdź promocje Black Friday w Cyfrowe.pl
78%
Druga wersja amatorskiej pełnej klatki Canon trafia właśnie do sprzedaży. Czy EOS 6D Mark II okaże się godnym następcą konsumenckiej „szóstki”? Jak wypada na tle innych pełnoklatkowych korpusów na rynku? Zapraszamy do lektury naszego testu!
Pierwsza generacja modelu 6D reklamowana była także jako aparat dla osób zainteresowanych filmowaniem. Niestety model 6D Mark II wypada pod tym względem nieco gorzej, zwłaszcza jeśli weźmiemy pod uwagę obecną sytuacją na rynku. Co prawda interfejs trybu filmowego uległ znacznej poprawie, w czym dużą rolę ma wprowadzenie funkcji dotykowych, a filmy możemy nagrywać teraz w maksymalnej rozdzielczości Full HD 1080p z prędkością 60 kl./s (30 kl./s w poprzednim modelu), ale producent pozbawił aparat możliwości zapisu materiału w kompresji ALL-i, co przełoży się na wyjściową jakość materiału. W przypadku rejestracji z prędkością 30 kl./s, uzyskamy przepływność na poziomie tylko 30 Mb/s - to mniej niż oferuje poprzednik oraz konkurencyjny cenowo EOS 5D Mark III. Dość powiedzieć, że filmy nagrywane aparatem są miękkie, mało szczegółowe i nie dorównują dzisiejszym standardom.
Boli to tym bardziej, że producent zaimplementował w aparacie system Dual Pixel AF, którego działanie w trybie filmowym można tylko pochwalić. Możliwość efektywnego, płynnego przeostrzania za pomocą funkcji dotykowych ekranu znacznie ułatwia pracę w przypadku gdy nie korzystamy z systemów follow focus i jak na razie wyróżnia aparaty Canona na rynku.
Niestety aparat nie oferuje także złącza słuchawkowego, co nieco dziwi, gdyż bratni EOS 80D złącze takie posiada i nie oferuje tak podstawowych funkcji jak focus peaking czy zebra. O możliwości wypuszczenia czystego sygnału przez HDMI czy rejestracji w jakości 4K już nawet nie wspominamy - producent od dłuższego czasu broni się od udostępnienia jej w mniej zaawansowanych korpusach.
Podsumowując, tryb filmowy modelu 6D Mark II nie należy do udanych i raczej nie przyciągnie uwagi nikogo, kto tworzy materiały wideo do innych celów niż amatorskie. Trudno zrozumieć takie podejście do sprawy w przypadku aparatu, który miał szansę stać się jednym z najbardziej popularnych korpusów na rynku.