Branża
"Bezpieczniejsze polskie niebo" - nowe przepisy dla dronów
78%
Druga wersja amatorskiej pełnej klatki Canon trafia właśnie do sprzedaży. Czy EOS 6D Mark II okaże się godnym następcą konsumenckiej „szóstki”? Jak wypada na tle innych pełnoklatkowych korpusów na rynku? Zapraszamy do lektury naszego testu!
Wygląd korpusu, względem poprzednika przeszedł jedynie kosmetyczne zmiany, ale trudno to uznać za minus - bardzo dobra systematyka obsługi poprzedniego modelu właściwie nie wymagała poprawek. Otrzymujemy natomiast nieco inną, bardziej ergonomiczną organizację złączy, lepiej wyprofilowany tylny panel oraz delikatnie bardziej uwydatniony tylny wybierak, pełniący również rolę pokrętła.
Największą nowością jest pojawienie się 3-calowego obracanego ekranu dotykowego oraz dedykowanego przycisku zmiany trybu pomiaru systemu AF (na przykład z pomiaru punktowego na pomiar strefowy). Prawie nic nie zmieniło się jednak pod względem gabarytów samego korpusu (144 x 110,5 x 74,8 mm i 765 g) i jego odporności. Body jest grubsze o 3,5 mm, nadal częściowo magnezowe (przednia i tylna ścianka) i uszczelnione. Możliwość odwrócenia ekranu LCD w stronę korpusu sprawi jednak, że będzie łatwiej uchronić go przed zarysowaniem niż w przypadku modelu 6D.
Nic nie można zarzucić sztywności konstrukcji i spasowaniu elementów. Jak przystało na zaawansowany aparat, wszystkie elementy wykonane zostały wzorowo, a przyciski i pokrętła ruszają się z właściwym oporem. Jedynie tylny wybierak, pełniący również rolę joysticka, mógłby być wygodniejszy w obsłudze - skok modułu kierunkowego jest słabo wyczuwalny i zbyt łatwo nieumyślnie wciskamy przycisk Set. Nie jest to jednak rzecz, do której nie da się przyzwyczaić i która poważnie utrudniałaby sprawną pracę.
Jak już wspomnieliśmy, zmianie uległo rozmieszczenie złącz z bocznym panelu obudowy. Złącze mikrofonowe przeniesiono wyżej, dzięki czemu nie będzie problemu z pracą z odchylonym ekranem, a złącze wężyka spustowego przesunięto na przedni panel. Nie znajdziemy jednak złącza słuchawkowego, oferowanego przez model 80D, który można uważać za odpowiednik Canona 6D II w segmencie APS-C.
Niestety, nie otrzymujemy także drugiego wejścia na karty SD, co z pewnością skutecznie zniechęci użytkowników, którzy chcieliby wykorzystywać aparat w pracy zawodowej. Być może producent liczy na to, że dzięki temu uda się podtrzymać sprzedaż leciwego już modelu 5D Mark III, który pod względem możliwości (i ceny) prezentuje się bardzo podobnie. Dwóch slotów nie zabrakło za to w konkurencyjnym i odczuwalnie tańszym Nikonie D750.