Mobile
Oppo Find X8 Pro - topowe aparaty wspierane AI. Czy to przepis na najlepszy fotograficzny smartfon na rynku?
85%
Nowy X-T20 to zaawansowane rozwiązania zaczerpnięte wprost z flagowego X-T2 i zamknięte w bardziej kompaktowym i stylowym body. Czy w takim razie mamy do czynienia z uniwersalnym aparatem dla każdego?
Wraz z premierą flagowego modelu X-T2 producent postawił sprawę jasno - funkcje filmowe mają być zaawansowane, a nie jak było dotychczas jedynie mało istotnym dodatkiem. W efekcie otrzymaliśmy aparat, który w końcu nie pozostawał w tyle pod względem trybu filmowego i jakości rejestrowanych nagrań.
A jak prezentuje się pod tym względem jego mniejszy brat, model X-T20? Całkiem dobrze. Odziedziczył on po flagowcu Fujifilm wiele rozwiązań, choć kilka kluczowych funkcji nie zostało zaimplementowanych. Mimo to na tle konkurencji wypada całkiem dobrze.
Nowym X-T20 możemy nagrywać w jakości 4K z prędkością 30, 25, 24 kl./s i przepływnością 100 Mb/s, co jest bardzo dobrą wiadomością. Niestety pewnym ograniczeniem jest limit czasu pojedynczego klipu wynoszący 10 minut dla materiału w 4K. Ustawiając jakość na Full HD otrzymamy prędkość zapisu 60, 50 30, 25, 24 kl./s, przepływność 36 Mb/s oraz zwiększony do 15 minut limit czasu nagrywania.
Warto zauważyć, że do nowego modelu Fujifilm możemy podpiąć zewnętrzny mikrofon. Jest to więc miły dodatek, ale tę możliwość zapewniała także wcześniejsza generacja aparatu. Niestety o wejściu na słuchawki wciąż możemy jedynie pomarzyć. Jednak tej możliwości nie oferuje też flagowy korpus X-T2 - dopiero podpięcie opcjonalnego gripa da nam wejście na słuchawki.
Tryb filmowy X-T20 zapewnia sporo przydatnych funkcji. Otrzymujemy możliwość manualnej kontroli nad parametrami obrazu i audio. Do tego dochodzi focus peaking ułatwiający ręczne przeostrzanie, czy możliwość wypuszczenia sygnału 4K przez złącze microHDMI na zewnętrzne rejestratory. Niestety zabrakło zebry i histogramu, dzięki którym moglibyśmy efektywniej panować nad ekspozycją i ewentualnymi prześwietleniami.
W ustawieniach nie znajdziemy także płaskiego profilu gamma F-log (ten jest w X-T2), który znacznie poszerza możliwości gradacji kolorystycznej. Możemy natomiast zminimalizować wyostrzenie oraz kolorystykę, co może być dobrym punktem wyjścia do gradacji i późniejszej postprodukcji materiału wideo. Warto również wspomnieć o dostępnych symulacjach błon filmowych - dla mniej wprawionych użytkowników będzie to skuteczny sposób na otrzymanie ciekawych efektów wizualnych.
Poza tym podczas filmowania w 4K nie możemy skorzystać z trybu wykrywania twarzy, który nie raz okazywał się przydatny w takich sytuacjach. Jedak w pewnym stopniu ten brak rekompensuje odchylany i dotykowy ekran, dzięki któremu ustawimy pole AF w wybranym punkcie.
Tryb filmowy nowego X-T20 na tle konkurencyjnych modeli z tej półki cenowej prezentuje się dobrze. Zaś pod względem ogólnej funkcjonalności, a także jakości obrazu - czy to w 4K, czy też Full HD - może spokojnie powalczyć nawet z nieco bardziej zaawansowanymi aparatami. Choć trzeba pamiętać, że X-T20 ma także swoje wady i niedociągnięcia. Ale to było do przewidzenia - mniejszy i tańszy brat flagowego X-T2 nie mógł przecież po nim odziedziczyć wszystkich dobroci trybu filmowego.