Wydarzenia
Sprawdź promocje Black Friday w Cyfrowe.pl
Narodziny Nikona D50 jako taniej lustrzanki dla wszystkich już "na papierze" budziły ogromne emocje, a nasz pierwszy kontakt z konstrukcją tylko spotęgował pozytywne wrażenia. Po wstępnych wrażeniach "na gorąco" zapraszamy do lektury pełnego testu, w którym postaramy się odpowiedzeć na licznie padające tuż po premierze pytania: Na ile będzie to okrojona wersja znakomitego D70? Jak bardzo niska cena sprzedaży odbije się na samej konstrukcji czy wreszcie jakości obrazu?
Rozdzielczość i ostrość
Podobnie jak w przypadku samej budowy korpusu, Nikon wbrew wstępnym przypuszczeniom nie zdecydował się na konstrukcję sensora zgodnie z panującym 8-megapikselowym trendem. Ponownie wydaje się, iż w efekcie dobrze się stało, a krok ten był z pewnością przemyślany. Sama matryca zbiera dość dużo informacji będąc nieco pod mniejszą ingerencją wygładzającego filtra dolnoprzepustowego jak to ma miejsce w przypadku 6Mp Pentaksa istDs czy KM 7D. Kontrola algorytmów wyostrzania także owocuje istotnymi zmianami w obrazie. Oczywiście nie należy zapominać, iż ostrość w znakomitej części zależy od zastosowanego obiektywu i tu wbrew obawom dedykowany model (18-55) prezentował się całkiem dobrze utrzymując więcej niż poprawną jakość na szerokim obszarze kadru, choć zauważalny był jej nasilający się spadek na rogach kadru, nie mniej jednak pod względem odwzorowania ilości szczegółów w obrazie należy z pewnością pochwalić D50.
Czułości i szumy
Wspomnieliśmy już, że matryca D50 podobnie jak w przypadku D70 oferuje ekwiwalenty czułości w zakresie ISO200-1600 tyle, że z pełnym ich skokiem. Jest to zakres węższy od oferowanego przez 350D, ale szerszy od Olympusa E-300, w którym to wartości ISO800-1600 dostępne w trybie rozszerzonym. Zatem znów Nikon plasuje się niejako "po środku", a te relacje znalazły odzwierciedlenie w praktyce. Przetwornik Nikona spisuje się naprawdę bardzo dobre, nieznacznie tylko ustępując rewelacyjnym Canonowskim CMOSom, natomiast bijąc Olympusa "o głowę" (a raczej o pełny skok czułości). Do poziomu ISO800 obraz jest niemal wolny od "kaszy", natomiast po wzmocnieniu sygnału do ISO1600 wyraźne szumy objawiają się w zasadzie tylko na ciemnych partiach obrazu, jednakże nie koliduje w odbiorze zdjęć nawet w formacie 20 x 30cm. Naszym zdaniem pełny zakres czułości D50 pozostaje absolutnie użyteczny. Poniżej przykłady.
Głośne słowa uznania należą się także za jakość zdjęć nocnych. Tu do głosu powinien dojść optymalizujący system redukcji stałych szumów matrycy, oraz wtórne "naświetlenie" sensora już bez otwarcia migawki w celu identyfikacji i eliminacji gorących pikseli. Jedynie powinien - ponieważ jak wykazują poniższe ilustracje, zdjęcia zarejestrowane nawet przy 30-sekundowym naświetlaniu przy wyłączonej redukcji szumów (górny wycinek) zachowują wysoką jakość.
Kolory i korekta
Niezwykle interesująco przedstawia się wyjątkowa precyzyjna kontrola parametrów obrazowych. poza samą ostrością uzyskiwane zdjęcia możemy definiować pod względem ich tonacji czy nasycenia w zależności od charakteru sceny (portret, krajobraz) lub wedle własnych preferencji. Do dyspozycji mamy 2 profile przestrzeni sRGB i AdobeRGB. W przestrzeni sRGB dostępne są opcje: IIIa - jako ustawienie domyślne, o podbitym nasyceniu mającym na celu uatrakcyjnienie zdjęcia poprzez żywe kolory oraz Ia jako "miękkie" ustawienie portretowe, o wiernym oddaniu koloru skóry. Ponadto aparat udostępnia optymalizujące ustawienia korygujące zdjęcia pod względem nasycenia i kontrastu (Vivid), ostrości (Sharper, Softer). Na liście tej jest także opcja dostosowująca plik bezpośrednio do wydruku (również podwyższone nasycenie i ostrość), zdjęć krajobrazowych, portretu (obniżony kontrast) oraz możliwość samodzielnej definicji poziomu ostrości i kontrastu w zakresie +/-2, nasycenia +/-1 oraz tonacji wg koła barw +/-9 stopni. Poniżej przykłady.
Zdjęcia z błyskiem
Trzeba przyznać, iż praca z wbudowaną lampą błyskową jest niezwykle przyjemna. Zdjęcia charakteryzują się wierną tonacją, na kolorze skóry nie pojawia się żadna dominanta a precyzyjnej automatyki ekspozycji nie zmyli nawet bardzo jasne tło. W oświetleniu mieszanym świetnie sprawdza się jako forma dopełnienia. Zasięg jej roboczego błysku to ok. 4m i rozkłada się on równomiernie. Słowem, wszystko wypada bardzo dobrze, a Nikon po raz kolejny pokazał, iż zna się "na rzeczy".