Wydarzenia
Sprawdź promocje Black Friday w Cyfrowe.pl
Ricoh GR II został wyposażony w tę samą co poprzednik pozbawioną filtra dolnoprzepustowgo, 16-megapikselową matrycę o rozmiarze APS-C, której możliwości, mimo że wcale niezłe, to w 2016 roku przestają już robić wrażenie. (Zwłaszcza, jeśli przypomnimy sobie, co oferują najnowsze matryce Sony). Stara matryca to też główny powód narzekań użytkowników, którzy oczekiwali aktualizacji modelu GR.
Mimo wszystko aparat dobrze radzi sobie z szumami i pozwla na uzyskanie wysoce szczegółowego obrazu do wartości ISO 1600. Przy wyższych czułościach szum zacznie już widocznie wpływać na jakość zdjęć, choć jeszcze przy ISO 3200 obraz będzie w pełni używalny. Gorzej zaczyna robić się w okolicy ISO 6400, a wyższych czułości radzimy używać jedynie w sytuacjach awaryjnych. Słaba jakość będzie widoczna nawet podczas oglądania zdjęć w rozmiarze poglądowym. Dość widocznym mankamentem Ricoha GR II jest fakt, że aparat, nawet w kontrolowanych warunkach ma problemy z utrzymaniem jednakowej ekspozycji. W serii zdjęć, która powinna charakteryzować się taką samą jasnością zauważymy widoczne jej wahania.
Radzimy też nie korzystać z systemowego odszumiania, które pogarsza szczegółowość obrazu nawet na najniższych czułościach, choć i tak najsilniej jego działanie zauważymy w przypadku wyższych wartości ISO, gdzie obraz zostanie „wyprany” z jakichkolwiek szczegółów.
Zaszumienie obrazu (ustawienia standardowe):
Zaszumienie obrazu (odszumianie wyłączone):
Reprodukcja szczegółów (ustawienia standardowe):
Reprodukcja szczegółów (odszumianie wyłączone):
Systemowe wyostrzanie zdjęć radzi sobie całkiem dobrze. Nawet mocniej wyostrzony obraz pozostaje naturalny i miły dla oka choć przy wartościach bliżej maksimum na zdjęciach mogą pojawić się niechciane artefakty, zwłaszcza w miejscach o dużym zagęszczeniu szczegółów.
Balans bieli
Pod względem balansu bieli aparat wypada dosyć przeciętnie. Najlepiej wypada balans automatyczny, choć i on miewa problemy z właściwym dobraniem temperatury barwowej, nawet przy świetle dziennym. Obserwujemy widoczną tendencję do cieplejszego odwzorowania barw, co akurat wielu osobom może przypaść do gustu. Automatyczny balans bieli bardzo dobrze radzi sobie ze sztucznym oświetleniem jarzeniowym, będzie mieć jednak problemy ze światłem żarowym.
Niestety w przypadku ciepłego światła „żarówkowego” nie pomoga nam raczej ustawienia predefiniowane, które wypadają naprawdę słabo. Żaden z domyślnych trybów nie trafiał w temperaturę barwową żarówek w naszym studio. Radzimy więc omijać je szerokim łukiem, a w trudnych warunkach oświetleniowych balans bieli dobierać manualnie. Na szczęście aparat pozwala na regulację ustawień w Kelvinach, a balans automatyczny możemy szybko skorygować w stronę cieplejszych, lub zimniejszych tonów.