Aparaty
Leica M11 Black Paint - nowa wersja, która pięknie się zestarzeje
Canon był jedną z pierwszych firm, która zaprezentowała zaawansowany kompakt, z dużymi możliwościami. Najnowsza wersja tej koncepcji, czyli PowerShot G16 oferuje uniwersalny zakres ogniskowych, dobrą światłosiłę i stosunkowo niewielkie wymiary. Zobaczcie jak ta propozycja poradziła sobie w naszym teście.
Szybkość działania
Jeśli chodzi o prędkość działania to najnowszy PowerShot nie należy do najszybszych propozycji na rynku. Ale jest przyzwoicie. Pierwsze zdjęci wykonuje po około 1,5 sekundy od włączenia z działąjącym autofokusem. Jeśli wybudzamy aparat, czas ten skraca się do 1 sekundy.
Canon nie ma też najmniejszych porblemów przy przechodzeniu do trybu odtwarzania, z pomniejszaniem i powiększaniem zdjęć. Czas reakcji na wciśnięcie spustu migawki jest bardzo dobry. Użytkownik aparatu nie będzie miał większych problemów z trafieniem we właściwym momencie.
Pomiar ostrości
Na pomiar ostrości w aparacie Canon PowerShot G16 nie możemy narzekać. Ostrość jest ustawiana praktycznie z chwilą wciśnięcia spustu migawki. Przebieg całej skali ostrości zajmuje poniżej 0,5 sekundy co jest bardzo dobrym wynikiem. Nie mamy też problemu z celnością autofokusa. W trudnych warunkach autofokus zwalnia, ale nieznacznie. Duża w tym zasługa silnej diody wspomagającej jego działanie.
Jak zwykle w przypadku kompaktów z autofokusem działającym na zasadzie detekcji kontrastu, nie ma mowy o skutecznie działającym ciągłym nastawianiu ostrości.
Zdjęcia seryjne
Canon PowerShot G16 nie ma najmniejszych problemów ze zdjęciami seryjnymi. Bez kłopotu utrzymuje prędkość 10 kl/s, w przypadku plików JPEG aparat nie zaciął się nawet po 10 sekundach. A pliki zgrał wręcz natychmiastowo. W przypadku korzystania z tandemu RAW + JPEG prędkość zdjęć seryjnych spada do 1 kl/s. I w jednym, i w drugim przypadku aparat niestety nie osiąga deklarowanych przez producenta 12 kl/s.
Pomiar światła
Użytkownikom oddano do dyspozycji trzy dobrze im znane tryby naświetlania: matrycowy, centralnie ważony i punktowy. Pomiar matrycowy, którego głównie używaliśmy w trakcie testu radził sobie dobrze, dając przewidywalne efekty.
Tryby ekspozycji
Wszystkie tryby ekspozycji umieszczono na kółku z lewej strony spustu migawki. Znajdziemy tam oczywiście tradycyjny zestaw P, A, S i M, dwa tryby definiowane przez użytkownika, tryb automatyczny, scenerię, których mamy do wyboru siedem oraz dziesięć filtrów artystycznych i filmowanie. Co ciekawe w G16 zabrakło trybu panoramy.
Filmowanie
Canon PowerShot G16 pozwala na nagrywanie filmów w rozdzielczości Full HD. Nie mamy niestety możliwości wyboru formatu filmu, w którym nagrywamy. Do dyspozycji użytkowników oddano format MOV. Podczas filmowania aparat korzysta z autofokusa, która działa całkiem przyzwoicie. Na pochwałę zasługuje także zmiana w prędkości zoomowania. Dzięki temu na naszych filmach uzyskujemy dużo przyjemniejszy wizualnie efekt. Aparat ma mikrofon stereofoniczny umieszczony na górnej ściance, co praktycznie uniemożliwia jego przypadkowe zasłonięcie.
Podsumowanie
Najnowszy PowerShot G16 wypada przyzwoicie jeśli chodzi o fotografowanie. Nie zachwyca, ale też niewiele można mu zarzucić. Jest po prostu średniakiem. Na pochwałę zasługuje sposób w jaki rozwiązano tryb filmowy, który wypada bardzo korzystnie. Szkoda, że producent nie zdecydował się na ulepszenie trybu panorama, a nawet po prostu go wyrzucił.
+ pomiar ostrości
+ przewidywalny pomiar światła
+ szybkie zdjęcia seryjne
+ szeroki wybór filtrów artystycznych i trybów automatycznych
+ filmy Full HD
- brak trybu panorama