Mobile
Oppo Find X8 Pro - topowe aparaty wspierane AI. Czy to przepis na najlepszy fotograficzny smartfon na rynku?
Instax mini 90 to najnowszy model z serii aparatów do fotografii natychmiastowej Fujifilm. Charakteryzuje się eleganckim wykończeniem w stylu retro oraz ciekawymi trybami fotograficznymi. Zobaczcie jak wypadł w naszym teście.
Instax mini 90 charakteryzuje się eleganckim wzornictwem w stylu retro, czym przypomina klasyczne aparaty analogowe. Obudowa wykonana jest z plastiku, chociaż na pierwszy rzut oka przypomina bardziej szlachetny materiał. Srebrne części sprawiają wrażenie jakby były metalowe. Również czarne wykończenie ma przypominać okleinę, jest jednak tylko kawałkiem plastiku. Po kilu dniach srebrna farba z pierścienia na około obiektywu przetarła się, co nie powinno mieć miejsca.
Aparat włączamy za pomocą dźwigienki umiejscowionej na przedniej ściance aparatu. Okala ona spust migawki. Drugi spust migawki znajduje się na bocznej ściance i przeznaczony jest do fotografowania w poziomie. Niestety aparatowi brakuje, chociażby symbolicznego, gripu. Przy ustawieniu pionowym jedyne co otrzymujemy to możliwość oparcia kciuka na wypustkach umiejscowionych na tylnej ściance. Oprócz nich z tyłu znajdziemy dwa ciekłokrystaliczne wyświetlacze, pięć okrągłych przycisków funkcyjnych oraz klapkę, dzięki której dostajemy się do akumulatorka.
Po włączeniu aparatu wysuwa się, wyposażony w autofokus, obiektyw o ogniskowej 60mm. Konstrukcja optyczna umożliwia ostrzenie już od 30 cm. Jasność 2-elementowej konstrukcji to f/12,7. Wokół obiektywu zamontowano pierścień umożliwiający zmianę trybów fotografowania.
Nowością jest system zasilania aparatu. Dotychczas Instaxy zasilane były bateriami. Instax mini 90 korzysta z litowo-jonowego akumulatorka. Sprzęt wyposażony jest również w gwint statywu, co umożliwia wykonywanie zdjęć na długich czasach.
3. Ergonomia, wykonanie i użytkowanie