Wydarzenia
Sprawdź promocje Black Friday w Cyfrowe.pl
Nie przestajemy poszukiwać idealnej torby fotograficznej. Dziś szczegółowo przyjrzymy się modelowi Manfrotto Windsor, który ma łączyć w sobie funkcjonalne rozwiązanie z klasycznym wzornictwem.
Wygląd i wytrzymałość konstrukcji to jedno. Jednak od uniwersalnej torby fotograficznej musimy wymagać także, by była pakowna i jednocześnie poręczna i w miarę kompaktowa. Co więcej, powinna zapewniać wydzielone miejsce na liczne akcesoria. Na szczęście z takim właśnie projektem mamy do czynienia w przypadku modelu Windsor Messenger M – choć nie wygląda na to w pierwszej chwili.
Pierwsza i zarazem największa kieszeń została skrzętnie ukryta. Natkniemy się na nią dopiero po podniesieniu klapy. Docelowo została zaprojektowana z myślą o osobistych akcesoriach. W praktyce świetnie sprawdziła się jako miejsce, w którym chowaliśmy najpotrzebniejsze rzeczy typu portfel, klucze lub smartfon. Co więcej kieszeń została wyściełana miękką pianką i jest na tyle głęboka, że bez problemu zmieścimy w niej nawet 7-calowy tablet. Jednak decydując się na fotograficzny plener spokojnie do jej wnętrza schowamy niewielki aparat kompaktowy, ładowarki wraz z kablami, przenośny dysk zewnętrzny, a także dodatkowe akumulatory lub notes. Tak więc możliwości wykorzystania jest wiele. Co więcej, dzięki szerokiemu suwakowi otrzymamy do nich szybki i wygodny dostęp, a po zamknięciu przenoszone rzeczy będą skutecznie zabezpieczone.
Oczywiście jak na nowoczesną torbę przystało nie mogło także zabraknąć rozwiązania dla osób pracujących zdalnie. Tak więc do specjalnej i wzmocnionej komory bez większego trudu zmieścimy nawet 15-calowy laptop.
Windsor Messenger M to połączenie torby fotograficznej i miejskiej. Świadczy o tym chociażby rozkład wewnętrznej komory. Tak naprawdę producent pozostawia nam dokonanie wyboru w jaki sposób będziemy ją wykorzystywać. Komora główna została podzielona w proporcjach 2:1, gdzie 1/3 wyłożono przyjemnym w dotyku materiałem, który uchroni przenoszony sprzęt przed porysowaniem. W pozostałej części znalazły się dwie zamykane kieszenie z siatki, do których możemy schować dokumenty lub inne ważne przedmioty, które chcemy bezpiecznie przechowywać. W taki sposób otrzymamy zarówno miejsce na aparat, jak i na rzeczy osobiste, dzięki czemu Messenger M może służyć jako torba do codziennego użytku.
Z kolei osoby, które chcą korzystać z modelu Windsor jak z typowej torby fotograficznej, w żaden sposób nie będą pokrzywdzone. Producent dostarczył bowiem dodatkowe separatory. Dwie małe przegrody, które wyodrębnią część miejsca na mniejsze obiektywy lub akcesoria. Jest także dodatkowy separator, który możemy dowolnie formować. Zgięty w półokrąg idealnie sprawdzi się do przechowania sporego obiektyw, na przykład 70-200 f/2.8 lub aparatu z zamocowanym szkłem. Może także posłużyć jako ścianka rozdzielająca komorę na dwie równe części. Tak więc, możliwość personalizacji wnętrza jest naprawdę imponująca.
Imponująca jest także sama pojemność torby Windsor. Włożymy w nią znacznie więcej sprzętu niż obiecuje producent. Bez większego trudu udało nam się zmieścić profesjonalną lustrzankę Nikon D5 z przymocowanym zoomem 24-70 mm f/2.8, dodatkowe body (APS-C), obiektyw stałoogniskowy, reporterską lampę błyskową i różne akcesoria. Co więcej znalazło się także miejsce na bezlusterkowiec. Słowem, Windsor Messenger M zrobił na nas ogromne wrażenie.
Jednak żeby nie było tak pięknie, są też pewne braki i rozwiązania, którym nie do końca przypadną do gustu. Z pewnością zabrakło bocznych kieszeni, które świetnie sprawdzają przy przenoszeniu dodatkowych akcesoriów, które chcemy mieć pod ręką lub po prostu jako miejsce, do którego schowamy butelkę z wodą. Niektórzy mogą zatęsknić także za wyjmowanym insertem - separatory są bezpośrednio doczepiane do ścian torby. Zyskujemy wprawdzie nieco więcej wewnętrznej przestrzeni, jednak brak osobnego wkłady skutkuje tym, że trudno nam będzie szybko przekształcić model Windsor w dużą i pełnoprawną torbę podróżną – każdą z przegródek będzie trzeba osobno odpiąć, co zajmuje sporo czasu. Zdecydowanie lepiej sprawdza się więc insert, który możemy przekładać z wcześniej zaplanowaną konfiguracją.