Recenzja

Statki widmo istnieją - niezwykłe zdjęcia z dna Morza Bałtyckiego w albumie „Ghost Ships of the Baltic Sea”

Autor: Piotr Kalisz

19 Sierpień 2021
Artykuł na: 4-5 minut

Na dnie Bałtyku spoczywa blisko 100 tysięcy zatopionych statków. Dzięki albumowi "Ghost Ships of the Baltic Sea" część z nich możemy zobaczyć z bliska.

"Statki widmo..." to książka niezwykła. Pokazuje świat, w którym zaciera się granica między życiem i śmiercią, bo czas tutaj zamarł. Choć ludzi nie ma, czuć ich obecność w porzuconych przedmiotach, częściach garderoby. Wszystko stoi w miejscu, opuszczone jakby załoga przed momentem opuściła statek.

Autorami albumu są łączący pasję do nurkowania i fotografii Jonas Dahm i Carl Douglas. Ten drugi jest również historykiem, co nie jest bez znaczenia. Nie jest to bowiem projekt o ambicjach wyłącznie artystycznych, ale również historyczno-dokumentalnych. Książka zawiera opis każdego ze sfotografowanych wraków.

"Upiorna mieszanka piękna i dramatu"

Możemy się dowiedzieć, że "Jessica" poszła na dno po zderzeniu z parowcem podczas wielkiej mgły w maju 1885 roku. Całej załodze udało się uratować, bo statek tonął pół godziny. Mniej szczęścia miała załoga statku "Rumina", który podczas I wojny światowej uderzył w minę i rozpadł się na dwie części. Jedenastu członków załogi przeżyło, ale sześciu utonęło. Autorzy dotarli też m.in. do okrętu „Argo", storpedowanego w 1942 roku przez sowiecką łódź podwodną. W wyniku ataku zginęło dziewięciu z 23 marynarzy.

"Upiorna mieszanka piękna i dramatu" - tak autorzy określają swoje dzieło, które faktycznie wzbudza ambiwalentne odczucia. Z jednej strony można zachwycać się pięknem, dostępnego tylko dla nurków widoku, a z drugiej obecna jest świadomość ludzkich dramatów, do których doszło podczas tonięcia tych statków.

"Ten album jest dla nas bardzo osobisty. Chcielibyśmy, podkreślić, że wielu ludzi na statkach, które uwieczniliśmy, straciło życie" - czytamy obok poruszającego zdjęcia porzuconego kobiecego buta. Twórcy albumu znaleźli go w korytarzu jednego z wraków, a nieopodal leżał kosz z butami dziecka.

Podwodne muzeum pełne historycznych skarbów

Jak to możliwe, że niektóre statki zachowały się w tak dobrym stanie? Wszystko dzięki zimnej wodzie i małej liczbie pożerających drewno robaków. Tzw. świdraki okrętowce preferują cieplejsze i bardziej zasolone wody. Właśnie dlatego dla nurków Bałtyk jest jak podwodne muzeum pełne historycznych skarbów. Nawet nie trzeba głęboko nurkować, żeby dotrzeć do zatopionego statku. Czasem wystarczy nawet tylko trzy metry, bo jest to morze stosunkowo płytkie. Choć zdarzają się i wraki spoczywające ponad 100 metrów pod powierzchnią wody.

Bałtyk w swych głębinach skrywa zarówno okręty wojenne z II wojny światowej, jak i statki z XIX, XVIII, a nawet z XVII wieku. W albumie "Ghost Ships of the Baltic Sea" mamy okazję obejrzeć z bliska kilkadziesiąt z nich. I jest to niezwykła przygoda, w którą możemy się wybrać bez nakładania sprzętu do nurkowania.

„Ghost Ships of the Baltic Sea” | Carl Douglas, Jonas Dahm

Zobacz wszystkie zdjęcia (29)
 

  • Wydawnictwo: Max Strom
  • Oprawa: twarda
  • Język: angielski
  • Liczba stron: 272
  • Wymiary: 24,8 x 32,9 cm

Album jest dostępny w księgarni Bookoff w cenie 179 złotych.

Skopiuj link

Autor: Piotr Kalisz

Kiedyś dziennikarz sportowy, dziś kierownik księgarni Bookoff. Ulubione zdjęcia? Przede wszystkim czarno-białe. Szczególnie ceni sobie twórczość takich fotografek i fotografów, jak Diane Arbus, Francesca Woodman, Masahisa Fukase, czy Zdzisław Beksiński. 

Komentarze
Więcej w kategorii: Recenzje
„Matrix” i konie w galopie. Polecamy biograficzny komiks o Muybridge’u [RECENZJA]
„Matrix” i konie w galopie. Polecamy biograficzny komiks o Muybridge’u [RECENZJA]
Fotografując galopującego konia jako pierwszy na świecie, Eadward Muybridge stawia sobie pomnik sam, jeszcze za życia. Sto lat później Guy Delisle ściąga go z piedestału i przepisuje tę historię...
8
„To była i będzie ich ziemia”. Big Sky Adama Fergusona [RECENZJA]
„To była i będzie ich ziemia”. Big Sky Adama Fergusona [RECENZJA]
Takie niebo jak na okładce książki Fergusona widziałam może kilka razy w życiu: wielkie, ale nieprzytłaczające. I niewiarygodnie rozgwieżdżone. W Big Sky australijski fotograf łączy...
14
Kalibracja w trzech krokach, czyli Calibrite Display 123 okiem Dawida Markoffa
Kalibracja w trzech krokach, czyli Calibrite Display 123 okiem Dawida Markoffa
Ten mały i niedrogi kolorymetr pozwoli na łatwe skalibrowanie monitora nawet totalnemu laikowi. Dawid Markoff sprawdza, jak Calibrite Display 123 działa w praktyce.
8
Powiązane artykuły