Asus ZenBook Flip UX360C - sprawdzamy jak radzi sobie w pracy redakcyjnej

Autor: Maciej Luśtyk

3 Październik 2016
Artykuł na: 9-16 minut

Na targi Photokina zabraliśmy ze sobą najnowszy notebook Asusa, by sprawdzić jak poradzi sobie z pracą redakcyjną w trudnych, dynamicznych warunkach.

Na tegorocznych targach Photokina mieliśmy okazję sprawdzić jak w praktyce radzi sobie najnowszy Asus ZenBook Flip UX360CA. Podczas przemieszczania się z jednej hali do drugiej, od jednego wystawcy do kolejnego chcieliśmy przetestować i ocenić laptop pod kątem wykonania i wydajności. Słowem - czy sprawdzi się w trudach redakcyjnej pracy, ponieważ dobry stosunek ceny do zaoferowanej przez producenta specyfikacji z pewnością zwrócił uwagę niejednej osoby rozglądającej się za wydajną jednostką do pracy w terenie.

Asus ZenBook Flip to propozycja dość uniwersalna, która większości osób ma być w stanie zastąpić główny komputer, a tym bardziej wymagającym (na przykład fotografom), posłużyć jako lekki przenośny komputer, który mogliby zabierać ze sobą w podróż, lub na spotkania z klientami.

Notebook kusi funkcjami dotykowymi, wywijanym o 360 stopni ekranem i możliwością przekształcenia go w tablet. Z kolei procesor Intel Core m3 o częstotliwości taktowania 0,9 GHz (3,1 GHz w trybie turbo), 8 GB pamięci RAM, ekran Full HD i dysk SSD o pojemności 500 GB wskazują, że nowy Asus może śmiało konkurować z takimi pozycjami jak MacBook Air czy Dell Inspiron z serii 7000, pozostając przy tym atrakcyjnym cenowo. Zapłacimy za niego raptem 3299 zł. Czy warto?

KONSTRUKCJA

Michał Chrzanowski: Asus ZenBook Flip miło mnie zaskoczył. Po tym niepozornym laptopie nie spodziewałem się aż tak wysokiej jakości wykonania. Aluminiowa obudowa i metalowe detale nie tylko wyglądają dobrze, lecz przede wszystkim świetnie sprawdzają się podczas pracy w trudnych warunkach. Na dodatek komputer mierzy tylko 32.3 x 22 x 1.4 mm i waży 1.3 kg. Po porównaniu tych parametrów z popularnym MacBook’iem Air okazuje się, że nowy ZenBook jest od niego mniejszy i lżejszy - kolejne zaskoczenie. Poza tym wszystko jest perfekcyjnie spasowane. Otrzymujemy spójną i starannie wykonaną bryłę o nowoczesnym designie. Asus prezentuje się bardzo stylowo i elegancko - zwłaszcza w kolorze „mineral grey“.

Maciek Luśtyk: W oczy od razu rzuciły mi się gabaryty komputera. Waży tyle samo, co popularne 13-calowe Macbooki Air, jest od nich jednak jeszcze mniejszy. Podczas targów wielokrotnie kursowałem między stoiskami wystawców, a centrum prasowym, oczywiście zabierając ze sobą komputer. Ten bez problemu mieścił się w zwykłym plecaku, który noszę na co dzień i nawet po dłuższym spacerze nie ciążył. Do tego ma solidną, aluminiową obudowę, dzięki czemu mogłem być spokojny o jego bezpieczeństwo podczas przenoszenia go razem ze sprzętem fotograficznym. W pracy w dynamicznie zmieniających się warunkach dużym plusem okazuje się także pasywnie chłodzenie procesora. Brak wiatraków sprawia, że nie musimy przejmować się podłożem na jakim stawiamy komputer, ani tym czy przypadkiem nie zasłaniamy wywietrzników. Nie przytrafiło się mi, by komputer się nagrzał, dzięki czemu nawet praca „na kolanie” była całkiem komfortowa. Z początku przeszkadzała mi jedynie nieco zbyt płaska i lekko uginająca się podczas pracy klawiatura. Po pewnym czasie przestałem jednak zwracać na to uwagę.

EKRAN I FUNKCJE DOTYKOWE

M.C: Poza charakterystycznym mocowaniem monitora (możliwość obrotu o 360 stopni) nowy Asus został także wyposażony w dotykowy ekran. Czujniki panelu wykrywają obszar o wielkości zaledwie 6 mm. Wystarczy nawet delikatne muśnięcie, by przełączyć zdjęcie lub przejść do wybranego folderu z plikami. Bylem zaskoczony tym, jak często korzystałem z dotykowego ekranu. Podczas targów Photokina wykonałem setki zdjęć, jednak wybór odpowiednich kadrów nigdy nie był dla mnie tak prosty i intuicyjny. Natychmiastowe przybliżenie kadru i ocena ostrości, w taki sam sposób jak na monitorze tabletu lub smartfona znacznie przyspieszyła pracę.

W poprawnej ocenie zdjęć kluczową rolę odgrywa jasny i kontrastowy monitor, który wiernie odwzorowuje ekspozycję i kolorystykę. Na pokładzie ZenBook Flip znajdziemy ekran IPS o rozdzielczości Full HD (1920 x 1080 pikseli) z 72% odwzorowaniem gamy barw NTSC i jasnością na poziomie 350 cd/m2. To parametry być może nie z najwyższej półki, jednak i tak robią wrażenie. Zwłaszcza, że znalazły odwzorowanie w praktyce - Asusa porównałem z różnymi laptopami z centrum prasowego. Te nie umywały się do modelu ZenBook Flip, który znacznie lepiej prezentował zdjęcia. W efekcie wszystko - od selekcji i postprodukcji zdjęć po pisanie artykułów i redagowanie informacji - wykonywałem na Asusie.

M.L: Przy szybkiej obróbce zdjęć i pracy terenowej ważnym jest, by ekran jak najlepiej odwzorowywał kolory. Tutaj monitor Asusa kolejny raz pozytywnie mnie zaskoczył - barwy na ekranie prezentował się bardzo realistycznie i pozwalały rzetelnie ocenić zdjęcia. To zapewne zasługa autorskiej technologii Asus Splendid. Ponadto obraz jest kontrastowy i nasycony, niezależnie od kąta patrzenia. Choć nie jest to profesjonalna matryca, z powodzeniem może posłużyć jak platforma do wstępnej obróbki, dla osób pracujących w terenie.  Można by się jedynie przyczepić, że ekran ma delikatną tendencję do podbijania kontrastu i lekkiego "przesycania" kolorów. Nie jest to jednak rzecz, która dyskwalifikowałaby go jako narzędzie dla fotografa.

Wybawieniem w szybkiej pracy okazują się także funkcje dotykowe. Gdy nie mamy akurat dostępu do biurka, praca na touchpadzie może być uciążliwa. Dzięki czułemu panelowi dotykowemu i możliwości odchylenia ekranu o 360 stopni (przekształcenie komputera w tablet), nawigować w systemie i poszczególnych programach byłem w stanie niemal w biegu. Warto też dodać, że ekran jest bardzo czuły - mimo dużych palców nie miałem najmniejszych problemów by trafić w suwaki i przyciski, które na ekranie o dużej rozdzielczości wyświetlane są raczej małe. 

SZYBKOŚĆ I WYDAJNOŚĆ

M.C: Nie bez znaczenia okazały się także inne podzespoły - 8 GB pamięci RAM, dysk 512 GB SSD i procesor Intel Core m3. Nawet podczas wykonywania wielu czynności naraz nie napotkałem na problemy. Jedyne spowolnienie systemu (Windows 10) zauważyłem tylko przy imporcie kilkudziesięciu zdjęć. Były to jednak fotografie wykonane Nikonem D810 i Sony A7R II - pliki ważyły i to sporo. Po zgraniu zdjęć na dysk wszystko przebiegało już sprawnie.

W podróży i szybkiej redakcyjnej pracy niezwykle pomocne okazały się dodatkowe porty i złącza laptopa Asus. Oczywiście najczęściej używałem czytnika kart SD, który zagwarantował szybki przesył danych, a ja nie musiałem podłączać dodatkowych urządzeń. Do tego dwa porty USB 3.0 - jeden obsługiwał myszkę, a drugi ładował smartfon. Z kolei najnowszy standard Wi-Fi (802.11ac) o transmisji do 867 Mbps pozwolił mi w całości wykorzystać zalety szybkiego łącza bezprzewodowego w centrum prasowym. Połączenie z siecią było stabilne, szybkie i co ważniejsze nie zrywało się.

M.L: Pozytywnie zaskoczyła mnie także wydajność komputera. Specyfikacja jest z pozoru wystarczająca, by poradzić sobie nawet z bardziej zaawansowanymi programami, ale byłem ciekaw, czy nie będzie problemów z szybkim importem, edycją i eksportem zdjęć w Lightroomie, który z każdą kolejną odsłoną wydaje się używać coraz więcej pamięci operacyjnej i potrafi “zamulić” nawet komputer stworzony z myślą o obróbce. Nieco czasu zajmowało jedynie samo uruchomienie aplikacji i import plików, jednak już praca w niej - nawet mimo kilku równolegle działających programów i kilkunastu kart otwartych w przeglądarce internetowej - odbywała się bez problemów i pozwalała na efektywne zarządzanie zebranym materiałem przy jednoczesnym redagowaniu i zamieszczaniu w internecie artykułów. Niekiety trzeba było poczekać chwilę na wczytanie podglądu plików RAW, jednak czas ten oscylował w granicach 1-2 s.

Bardzo dobre wrażenie zrobiła na mnie również praca na baterii. Producent chwali się, że bez ładowania z komputera będziemy w stanie korzystać nawet przez 12 godzin. W rzeczywistości wynik ten był nieco gorszy, jednak i tak więcej niż zadowalający. Gdy rano wkraczaliśmy na targi z naładowanym do pełna akumulatorem, kontaktu musieliśmy szukać dopiero koło godziny 17, a w międzyczasie komputer prawie cały czas pozostawał “na chodzie”. To też na pewno zasługa inteligentnego trybu oszczędzania energii, który znacznie przyciemnia monitor i wyłącza nieużywane funkcje gdy poziom naładowania baterii spadnie poniżej 20%.

PODSUMOWANIE

M.C: ZenBook Flip trafił na niełatwe warunki, w których nie każdy laptop byłby sobie w stanie poradzić. Szybkiej praca dla wielu urządzeń okazuje się sprawdzianem, który niestety często oblewają. Asus oferuje jednak dobre, a w niektórych kwestiach nawet wyśmienite wyniki. Zaskoczyła mnie jego wydajność i szybkość działania - nawet, gdy jednocześnie przeszukiwałem różnego rodzaju serwisy, redagowałem informacje, a w tle importowałem dziesiątki zdjęć, wszystko przebiegało sprawnie i ani razu nie żałowałem, że przyszło mi pracować na 13-calowym laptopie. To jednak nie wszystko. ZenBook jest także bardzo ergonomiczny i lekki, dzięki czemu często korzystałem z niego poza centrum prasowym. Pisanie artykułów czy też efektywna selekcja zdjęć nie stanowiły żadnego problemu.

M.L: Na co dzień pracuję na Macu, dlatego do chwilowej przesiadki na Windowsa z początku podchodziłem bardzo sceptycznie. Niepotrzebnie - Asus ZenBook 360 Flip okazał się naprawdę wygodnym narzędziem, które z powodzeniem można wykorzystywać w zmiennych warunkach, a które nie odstaje standardem wykonania od najlepszych pozycji na rynku. Na pewno zadowoli osoby szukające lekkiego i wydajnego dodatkowego komputera, który mogłyby zabierać w podróż czy na spotkania z klientami (możliwość odwrócenia ekranu okaże się bardzo przydatna podczas prezentacji zdjęć). Za tę cenę trudno o lepszą specyfikację i większe możliwości. Na pewno nie zastąpi nam głównego komputera do wymagającej obróbki, ale będzie świetnym, ułatwiającym pracę dodatkiem.

Więcej informacji o modelu Asus ZenBook Flip UX360CA znajdziecie na stronie partnera publikacji.

Skopiuj link

Autor: Maciej Luśtyk

Redaktor prowadzący serwisu Fotopolis.pl. Zafascynowany nowymi technologiami, choć woli fotografować analogiem.

Słowa kluczowe:
Komentarze
Więcej w kategorii: Recenzje
„Matrix” i konie w galopie. Polecamy biograficzny komiks o Muybridge’u [RECENZJA]
„Matrix” i konie w galopie. Polecamy biograficzny komiks o Muybridge’u [RECENZJA]
Fotografując galopującego konia jako pierwszy na świecie, Eadward Muybridge stawia sobie pomnik sam, jeszcze za życia. Sto lat później Guy Delisle ściąga go z piedestału i przepisuje tę historię...
8
„To była i będzie ich ziemia”. Big Sky Adama Fergusona [RECENZJA]
„To była i będzie ich ziemia”. Big Sky Adama Fergusona [RECENZJA]
Takie niebo jak na okładce książki Fergusona widziałam może kilka razy w życiu: wielkie, ale nieprzytłaczające. I niewiarygodnie rozgwieżdżone. W Big Sky australijski fotograf łączy...
14
Kalibracja w trzech krokach, czyli Calibrite Display 123 okiem Dawida Markoffa
Kalibracja w trzech krokach, czyli Calibrite Display 123 okiem Dawida Markoffa
Ten mały i niedrogi kolorymetr pozwoli na łatwe skalibrowanie monitora nawet totalnemu laikowi. Dawid Markoff sprawdza, jak Calibrite Display 123 działa w praktyce.
8
Powiązane artykuły