AI zmienia zasady edycji. Czy ASUS ProArt P16 jest na to gotowy? Opinia Dawida Markoffa

Autor: Redakcja Fotopolis

13 Grudzień 2024
Artykuł na: 9-16 minut

Idealny laptop nie tylko dla fotografa, ale także dla twórcy wideo czy 3D? Dawid Markoff – fotograf reklamowy i wykładowca Akademii Fotografii, gdzie prowadzi zajęcia z postprodukcji, fotografii studyjnej, AI w fotografii, fotografii mobilnej oraz filmowania, sprawdza czy ASUS ProArt P16 (H7606) spełnia oczekiwania najbardziej wymagających użytkowników.

Artykuł powstał we współpracy z marką Asus

Ja z takim laptopem jeszcze nie miałem do czynienia. Karta graficzna NVIDIA GeForce RTX 4070, procesor Ryzen AI 9 HX 370 i 64 GB pamięci RAM w trybie czterokanałowym! Ale zacznijmy od rzeczy najważniejszej, czyli GPU. NVIDIA GeForce RTX 4070 jest oparta na architekturze Ada Lovelace (nazwa pochodzi od imienia i nazwiska brytyjskiej matematyczki, która zasłynęła napisaniem pierwszego algorytmu wykorzystanego później na tzw. maszynie analitycznej – uważanej za pierwszy programowalny komputer). Architektura ta oferuje znaczny skok wydajności i efektywności energetycznej w porównaniu do poprzednich generacji (obsługa zaawansowanych obliczeń, w tym grafiki generatywnej oraz modelowania 3D). W przypadku laptopa ASUS ProArt P16 karta została zoptymalizowana pod kątem zastosowań profesjonalnych, co czyni ją idealnym rozwiązaniem dla twórców treści.

GeForce RTX 4070 posiada 4608 rdzeni CUDA, które przyspieszają renderowanie grafiki i obliczenia wymagające dużej mocy obliczeniowej. W uproszczeniu mówiąc to takie “miniaturowe procesory” wewnątrz karty graficznej, które wykonują wiele obliczeń jednocześnie. Dzięki temu karta może szybko renderować grafikę, przetwarzać wideo, wspierać sztuczną inteligencję czy wykonywać inne zadania wymagające dużej mocy obliczeniowej. GeForce RTX 4070 to również 8 GB wbudowanej pamięci GDDR6, co zapewnia płynną pracę w rozdzielczości 4K i 8K oraz obsługę dużych projektów, zarówno fotograficznych, jak i graficznych. Do tego rewolucyjna technologia DLSS 3.0 (Deep Learning Super Sampling) oparta na sztucznej inteligencji, która zwiększa liczbę klatek na sekundę, jednocześnie poprawiając jakość obrazu. Jest szczególnie przydatna w aplikacjach wizualnych, gdzie detale mają ogromne znaczenie.

No i oczywiście NVIDIA Studio – certyfikowany zestaw narzędzi, technologii i optymalizacji. A NVIDIA Studio i karta graficzna GeForce RTX 4070 to doskonałe połączenie właśnie dla twórców treści!

Głównymi elementami NVIDIA Studio są:

  • Sterowniki Studio: Zapewniają stabilność i optymalizację w popularnych aplikacjach kreatywnych, takich jak Adobe Premiere Pro, Adobe Photoshop, DaVinci Resolve czy Blender.
  • Wsparcie AI: Umożliwia przyspieszenie procesów twórczych dzięki narzędziom takim jak NVIDIA Canvas (generowanie obrazów), Broadcast (optymalizacja strumieniowania) i funkcjom opartym na sztucznej inteligencji w programach Adobe.
  • Technologia RTX: Wspiera ray tracing, akcelerację AI i obliczenia GPU w profesjonalnych aplikacjach.

GeForce RTX 4070 w połączeniu z NVIDIA Studio daje znaczne przyspieszenie pracy w programach kreatywnych:

  • Renderowanie 3D w Blenderze jest szybsze dzięki akceleracji RTX oraz wsparciu dla silnika OptiX.
  • W programach Adobe Premiere Pro i After Effects, GeForce RTX 4070 wspomaga rendering, efekty wizualne i stabilizację obrazu.
  • Praca w Adobe Photoshop i Adobe Lightroom (AI, warstwy, maskowanie).

Funkcje oparte na sztucznej inteligencji, takie jak automatyczne usuwanie szumów czy wygładzanie krawędzi, działają szybciej dzięki rdzeniom Tensor w karcie NVIDIA GeForce RTX 4070. Do tego dochodzi ulepszanie jakości wideo w DaVinci Resolve za pomocą Super Resolution, która odbywa się w czasie rzeczywistym. Dzięki dużej ilości pamięci VRAM (8GB), karta obsługuje zaawansowane projekty wideo i modelowanie 3D w najwyższych rozdzielczościach. NVIDIA Studio to również stabilność i optymalizacja - sterowniki gwarantują kompatybilność z najnowszymi wersjami aplikacji i minimalizują ryzyko problemów technicznych.

Dzięki połączeniu GeForce RTX 4070 z ekosystemem NVIDIA Studio możesz spodziewać się znacznego wzrostu efektywności pracy, niezależnie od tego, czy zajmujesz się grafiką, edycją wideo, fotografią, czy innymi dziedzinami kreatywnymi.

Jakie ma to wszystko przeniesienie na główną rzecz, która mnie najbardziej interesuje czyli fotografię? GeForce RTX 4070 i NVIDIA Studio to połączenie wręcz stworzone do pracy w takich aplikacjach jak Adobe Photoshop czy Adobe Lightroom. To tu GPU NVIDIA pokazuje swoją moc. Oba programy z wersji na wersję dostają coraz bardziej zaawansowane narzędzia AI, które wymagają dużej mocy obliczeniowej. Takie narzędzia jak chociażby generatywne wypełnienie czy filtry neuronowe w Photoshopie przy korzystaniu z GeForce RTX 4070 działają idealnie. Maski w Lightroomie, automatyczne wykrywanie osób na zdjęciach, automatyczna selekcja włosów, oczu, skóry… Do tego karta wyposażona jest w wyżej wspomniane rdzenie czwartej generacji Tensor, obsługuje operacje na danych w formatach FP8, FP16, bfloat16 oraz TensorFloat-32 (TF32), co znacząco przyspiesza obliczenia AI. Po prostu marzenie!

No i na koniec świetna optymalizacja pod kątem zużycia energii, co w przypadku laptopa oznacza dłuższy czas pracy na baterii bez spadku wydajności. Technologia Dynamic Boost automatycznie równoważy zużycie energii między procesorem a kartą graficzną, maksymalizując wydajność w zależności od obciążenia.

Do tego dochodzi procesor i pamięć RAM. Ten pierwszy to należący do rodziny Strix Point AMD Ryzen AI 9 HX 370 z 12 rdzeniami i 24 wątkami. Jest to nowa architektura CPU z 4 rdzeniami wydajnościowymi Zen5 oraz 8 rdzeniami efektywnościowymi Zen5c, obsługującymi technologię Hyper-Threading (pozwala procesorowi obsługiwać wiele wątków na jednym rdzeniu fizycznym. Dzięki niej każdy rdzeń procesora może działać jak dwa logiczne rdzenie, co zwiększa efektywność wykonywania zadań wielowątkowych).

Procesor obsługuje AI Engine w ramach technologii Ryzen AI (dedykowany procesor neuronowy AI Engine). Do tego technologia AMD SmartShift, odpowiadająca za automatyczne rozdzielanie mocy między procesorem a kartą graficzną w zależności od obciążenia, co zwiększa wydajność podczas pracy w wymagających aplikacjach. Całość dopełnia bardzo szybka pamięć RAM – 64 GB DDR5-7500. Należy jednak pamiętać, że nie jest ona rozszerzalna.

Wszystko wyświetlimy na dotykowym, 16-calowym panelu 4K+ Lumina OLED o maksymalnej rozdzielczości 3840x2400 pikseli, z warstwą digitalizatora i ochronnego szkła na wierzchu.

Z szybkich testów wynika, że panel ma następujące pokrycie barw:

  • 100% sRGB,
  • 97,2% Adobe RGB,
  • 99,6% DCI-P3.

Jest więc naprawdę dobrze!

Panel charakteryzuje się świetną ostrością, pięknymi kolorami, doskonałymi czerniami i idealnym kontrastem. Jedynym malutkim mankamentem może być fakt, że jego jasność wynosi zaledwie 400 nitów, co oznacza, że praca w bardzo jasnych środowiskach lub na zewnątrz może być problematyczna – trzeba to brać pod uwagę. Odświeżanie wynosi tylko 60 Hz, co w połączeniu z tak wysoką rozdzielczością sprawia, że raczej nie nadaje się do gier. ASUS ProArt 16 nie jest jednak przeznaczony do gamingu (chociaż poza niskim odświeżaniem obrazu, parametry ma jak najbardziej predysponujące go do obsługi najbardziej wymagających tytułów). Do edycji zdjęć, materiałów wideo czy tworzenia projektów w Blenderze panel jest idealny!

Ekran już po wyjęciu z pudełka charakteryzuje się świetnym odwzorowaniem barw – jest fabrycznie skalibrowany. Dodatkowo, jako że jest to panel OLED, nie musimy się martwić o problemy takie jak wycieki światła czy efekt „blooming” (niepożądane zjawisko polegające na pojawianiu się jasnych aureoli lub poświat wokół jasnych obiektów wyświetlanych na ciemnym tle). Należy jednak wziąć pod uwagę migotanie, które może występować na notebookach z ekranami OLED. Na szczęście w urządzeniach ASUS problem ten można zminimalizować, korzystając z opcji flicker-free OLED Screen Dimming dostępnej w aplikacji MyAsus, zamiast regulować jasność za pomocą standardowych ustawień w systemie Windows.

Obudowa jest aluminiowa, w eleganckim kolorze Nano Black, co oznacza, że nawet elementy brandingu są na tyle subtelne, że niemal niewidoczne. Dla fanów minimalizmu i braku rzucających się w oczy srebrnych napisów – coś wspaniałego! Jedynymi tak naprawdę kolorowymi elementami są naklejki, które można łatwo usunąć. Całość mierzy tylko 14,9 mm grubości i waży zaledwie 1,85 kg.

W modelach z serii ProArt P16 zrezygnowano z popularnego podświetlenia RGB klawiatury na rzecz białego. I to jest dla mnie strzał w dziesiątkę – komputer nie tylko działa jak profesjonalne narzędzie pracy, ale i wygląda. Każdy klawisz ma odpowiednie odległości względem sąsiednich oraz odpowiedni skok, co sprawia, że na klawiaturze ProArt P16 pisze się naprawdę dobrze!

Najciekawszym elementem jest oczywiście touchpad, charakterystyczny już dla wielu innych laptopów ASUS. W tym przypadku to ogromna szklana powierzchnia, która świetnie sprawdza się w codziennym użytkowaniu, obsługuje gesty, przesunięcia i stuknięcia. Coś, co na takim poziomie jest naprawdę rzadko spotykane w laptopach z systemem Windows. Pomimo swojego rozmiaru powierzchnia touchpada jest solidna i nie wydaje dźwięków podczas stukania. Fizyczne kliknięcia w rogach są płynne i ciche.

Lewa górna część touchpada może działać jako konfigurowalny DialPad – wirtualne pokrętło, które można wykorzystać do różnych działań w systemie Windows i niektórych aplikacjach. Służy głównie do precyzyjnych ustawień w programach takich jak Photoshop czy Premiere, na przykład do zmiany rozmiaru pędzla. Po kilku dniach uzależniłem się od niego!

Warto również wspomnieć, że ProArt 16 (H7606) to nie tylko hardware i aluminiowa obudowa, ale również dodatki, takie jak znajdujący się w zestawie ASUS Pen 2.0, który rozpoznaje aż 4096 poziomów siły nacisku. Można więc śmiało powiedzieć, że laptop łączy w sobie bardzo mocny komputer oraz klasyczny tablet graficzny (dotykowy ekran, DialPad i Pen 2.0).

A oprogramowanie? Na pierwszym miejscu jest StoryCube – inteligentna aplikacja do zarządzania zasobami cyfrowymi, zaprojektowana w celu ułatwienia organizacji plików multimedialnych. Umożliwia łatwe gromadzenie zdjęć, filmów i plików audio z różnych urządzeń oraz platform chmurowych, a następnie ich organizowanie i kategoryzowanie zgodnie z preferencjami użytkownika. Dzięki wykorzystaniu sztucznej inteligencji StoryCube automatycznie identyfikuje różne osoby czy sceny, co znacząco usprawnia proces porządkowania treści.

Do tego dochodzi ProArt Creator Hub – oprogramowanie stworzone z myślą o twórcach treści, które umożliwia kompleksowe zarządzanie urządzeniami z serii ProArt. Aplikacja oferuje szereg funkcji usprawniających procesy twórcze i optymalizujących wydajność systemu.

Znajdziemy tam:

  • Color Management: Umożliwia inteligentny dostęp do informacji o kolorach, tworzenie własnych palet barw oraz eksplorację trendów kolorystycznych, co pozwala na precyzyjne odwzorowanie wizji twórczej.
  • Color Control: Funkcja kalibracji kolorów, pozwalająca na dostosowanie parametrów wyświetlania, takich jak jasność, gama kolorów, dokładność kolorów, temperatura barwowa i gamma, zapewniając optymalne odwzorowanie obrazu.
  • WorkSmart: Pozwala na przypisanie do czterech aplikacji do grupy zadań i przypięcie ich na pulpicie, umożliwiając jednoczesne uruchamianie wybranych programów jednym kliknięciem, co znacząco przyspiesza pracę.
  • Performance Optimization: Zestaw narzędzi, takich jak Monitor zasobów, Priorytet aplikacji oraz Czyszczenie plików, które pomagają zarządzać zasobami systemowymi i zwiększać wydajność komputera.

Całość sprawia, że w niewielkiej formie dostajemy prawdziwego konia roboczego. Praca z wbudowanym wyświetlaczem czy zewnętrznym monitorem będzie przyjemnością. Edycja zdjęć w Photoshopie, montaż w programach takich jak DaVinci Resolve czy Adobe Premiere, a także modelowanie 3D w Blenderze – wszystko to bez problemu. Idealny prezent dla fotografa? Jak najbardziej, ale nie tylko!

Skopiuj link
Komentarze
Więcej w kategorii: Opinie
Oppo Find X8 Pro - to miał być test
Oppo Find X8 Pro - to miał być test
Co potrafi najnowszy flagowiec Oppo? Czy powinniśmy zmienić nasze myślenie o aparatach? Czy smartfon może zastąpić zwykły sprzęt fotograficzny? O tych i innych kwestiach postanowiłem...
26
Magdalena Paszkowska: moja przygoda z Quadralite Snoot SN-200LED
Magdalena Paszkowska: moja przygoda z Quadralite Snoot SN-200LED
Snoot SN-200LED pozwala uzyskać w studio wiele oświetleniowych efektów. Ceniona fotografka fine art i prelegentka, Magdalena Paszkowska zdradza, dlaczego sięgnęła po ten modyfikator.
4
Dumka na szkle i błonie. Międzywojenne Kresy w nowym albumie Narodowego Archiwum Cyfrowego [RECENZJA]
Dumka na szkle i błonie. Międzywojenne Kresy w nowym albumie Narodowego Archiwum Cyfrowego...
Tak zwane Kresy Wschodnie zapisały się w polskiej pamięci zbiorowej jako kraina w połowie mityczna - idealizowana, bo „utracona”. Jak wyglądało w rzeczywistości zwykłe życie jej...
21